Forum Ogrodnicze Oaza

newrom wrote:
Nie wiem z jakiego województwa jesteś, ale na rolniczych portalach ludzie z niektórych południowych regionów piszą, że tyle deszczu jak w ostatnim okresie już dawno nie widzieli, ziemia nasycona i wszystko stoi W agrobiznesie 2 tyg temu pokazywali jakieś miejscowości na pomorzu zachodnim gdzie rolnicy narzekają, że niby susza a u nich od jesieni ciągle pada, wszystko zalane i nic nie idzie robić Środkowe rejony kraju może mają susze ale na pd opadów jest dość sporo.

Pewnie niedługo zapomnimy o czterech porach roku i pozostaną dwie: deszczowa i sucha. U nas energetycznie, w nocy lekki przymrozek nad ranem deszcz a teraz świeże, jasne powietrze. Nie jest ciepło, bo 3 stopnie, ale bez wiatru, co sprawia że przyjemnie. Poranny codzienny obchód ogrodu pozwala na naładowanie akumulatorów na cały dzień a cieszą na razie głównie rośliny ozdobne. Ale niektóra rozsada też już na zewnątrz i też cieszy.

U mnie też w wielu miejscach woda stoi (choć ja mam jeszcze działkę nachyloną pod kątem, więc duża część wody po prostu spływa niżej), w tej chwili znowu pada. Ale to bardzo dobrze. Mieliśmy mimo wszystko dosyć "suchą", bo praktycznie bezśnieżną zimę - każdy deszcz jest w cenie. Do nieogarniętej jeszcze piwnicy działkowej nie zaglądam Skoro w zeszłym wybitnie suchym roku było tam tyle wody, że z pompy spokojnie sobie podlewałam do drugiej połowy wiosny całą działkę, to teraz może być kiepsko.
Ziemia jest już 100% "współpracująca", ugina się pod stopami i aż prosi, by coś w niej posadzić.
Dziś chłodno i pochmurnie, na chwilę obecną na zewnątrz 6 stopni, w zasadzie nie widać słońca. Reszta tygodnia ma być podobna.

Dzisiaj pochmurno i deszczowo +7°C.
Za to wczoraj było wszystko. Słońce, deszcz, znowu słońce, burza z piorunami a na koniec tęcza.

no i chyba zostanę szamanem bo już i u mnie pada

Adrian, jestem z mazowieckiego czyli taka średnia deszczowa. Ogródek jest bardziej na wschodzie, granica województw mazowieckie/podlaskie

U mnie ok. 7 stopni i ładnie pada deszczyk Miałam na dzisiaj plany robót ziemnych ale plan ulega poprawce i robota będzie ale w domu. Coś wysieję, coś przesadzę, super, niech pada

Właśnie przestało padać, niebo dalej zachmurzone.
Ogladalismy koniki,

zwykły_chłop wrote:
Moje rodzinne strony. Ja z Ostrowi Mazowieckiej jestem.

Aniu! Czyżbyście byli na targach końskich w Skaryszewie, skoro pisałaś, że do mazowieckiego jedziecie?

Dokładnie tam byliśmy, zapowaodali przelotne opady, niestety praktycznie bez przerwy padało. To tak szybciutko przeszliśmy. Koniki piękne i w ogóle dużo wyrobów swoiskich. A u nas pod Krakowem bez deszczu i widać nie wiele padało bo droga sucha.

Pojechałem po saletrzak oczywiście nigdzie nie ma wszystko jest tylko nie to co trzeba podjechałem na działkę. Mokro paskudnie błoto wręcz jedną grządkę trochę spulchniłem bo w przyszłym tygodniu chciałbym posadzić cebulę. Niezbyt jednak się dało ziemia strasznie się lepi. Temperatura 6* ale wilgoć daje się we znaki.



Pizza wrote:
Nie do końca, śnieżna zima wcale nie oznacza większej wilgoci. Powodów jest kilka- przy zamarzniętej glebie woda spływa powierzchniowo zamiast wsiąkać. Lepiej jak jest cieplej i pada wtedy ziemia może powoli się nasączyć. A poniżej kolejny powód, śnieg wcale nie daje tyle wody jak się wydaje.

A tu ciekawostka od meteorologa Dąbrowskiego dla Śląska

"SUSZA W DUŻYM STOPNIU ZMNIEJSZONA

Statystycznie najbardziej suchym miesiącem jest luty. W tym roku było jednak zupełnie inaczej. Przykładowo w Katowicach miesięczna suma opadów wyniosła 81 mm, co przy średniej z lat 1981-2010 wynoszącej 38 mm dało aż 214% normy opadowej. W kontekście ubiegłorocznej suszy to bardzo dobra informacja

Gdyby zima była mroźna i śnieżna, do ziemi dostałoby się znacznie mniej wody. Zasada jest dość prosta, im niższe temperatury, tym mniejsze opady, dlatego też najbardziej suchym kontynentem na Ziemi jest Antarktyda

Ile wody daje nam śnieg? Po stopieniu 10 cm warstwy śniegu otrzymamy warstwę wody o grubości zaledwie około 10 mm. Zatem gdybyśmy chcieli otrzymać 81 mm wody ze śniegu, musiałoby go spaść w lutym aż 81 cm, co w historii pomiarów meteorologicznych jeszcze nigdy w lutym się nie zdarzyło"

U mnie od godziny piękne słoneczko ,a termometr wskazuje 15,8*C.Powiewa lekki wiaterek.Jest ciepło,słonecznie z lekkim powiewem świeżego powietrza.Właśnie skończyłem sadzenie dymki.W namiocie termometr wskazuje 24,3*C i otworzyłem jedne drzwi.A jednak wiosna?

Wyszłam do ogrodu, bo muszę poznosić w jedno miejsce poobcinana ałycze. Wytrzymałam pół godziny i uciekłam Przeokropnie wieje, na termometrze +7*, a wydaje się, jakby 0 było Na grządkach zrobić nic nie idzie, bo błoto straszne. Może jutro?

Wychodzi słoneczko nie wiem czy się do tunelu nie wybiorę. Wysiała bym rzodkiewki, koper. A właśnie widziałam nasiona poziomek czy jest sens kupowania? czy małe szanse ze coś wyrośnie? Doradzicie cos

Ania, zależy jak trafisz. Ja w zeszłym roku kupiłam nasiona i nie wyrosło mi ani jedno, w tym roku wysiałam własne, z przeoczonej na krzaczku poziomki, i wykiełkowały bez problemu, właśnie w weekend skończyłam je pikować.

Ja wysiewałam dwie odmiany poziomek: Reginę i drugą wytwarzającą rozłogi, ale nazwy nie pamiętam. Jedna wykiełkowała mi w granicach 25-30%, druga 60-70%. Nasion w paczce było dużo więc miałam nadmiar sadzonek.

Pogoda dopisała w niedziele szczególnie (12 st. w cieniu, lekki wiatr) i prace porządkowe w ogrodzie udało się wykonać tj. ścinanie bylin, traw i odkopczykowałam już róże.

- widok na owocową część warzywnika, krokusy między agrestami piennymi, porzeczkami, dalej borówki...
W kolejny weekend jak się uda w planie sadzenie dymki

Po ponurym poranku we Wrocławiu zaczęło się przejaśniać i koło trzeciej po południu całkiem ładnie zaświeciło słońce. Temperatura doszła do 11^o, przynajmniej mój samochodowy wskaźnik tyle pokazał.
Rano kupiłam sporo różnorakich nawozów i korzystając z przejaśnień wysypałam je, gdzie ich miejsce - pod kilka miejskich kwasolubów, magnolie, róże, powojniki (trochę mi brakło "Magicznej siły", muszę dokupić), Azofoskę - na rabaty bylinowe, a dwa wiadrzyska nawozu z żelazem na trawnik, który powinien się nazywać "mszalnikiem", gdyby to nie budziło niewłaściwych skojarzeń . Jutro ma lać, to wszystko ładnie się rozpuści.
Posadziłam pierwsze z zmagazynowanych cebul lilii. I bratki do tarasowych skrzyń. I zadziwiłam się, jak jestem pracowita.
Dwie uliczki dalej kwitnie w ogrodzie przedwojenny dereń jadalny:



A u mnie festiwal irysków, muszę się nimi szybko ponapawać, bo ciepło niebawem je zetnie.



Co do targów skaryszewskich...nie byłam i nie mam zamiaru być, ale dziś dostałam kilka sms-ów od Centaurusa, wykupują tam ranne i chore konie przeznaczone do uboju.

U mnie jak miało padać, tak pada, ale jest ciepło. w tej chwili 4 stopnie na plusie.

Miłego wtoreczku