Forum Ogrodnicze Oaza

Zima, śnieg, mróz, auta rozwalone na barierkach, główne 3 pasmowe arterie między miastami białe. Jednak mieliśmy ciekawe i mało spotykane zjawisko na Śląsku tzw lodowy deszcz, Nie polecam tego, szyb w aucie nie szło oskrobać

Zamiast skrobania szyb, polecam nalać do woreczka ciepłej wody i tym "poślizgać się" po szybie. Efekt ekspresowy

O nie, nie...to zdecydowanie pogoda nie dla mnie. Mój próg zimowej tolerancji to max -5*C a jest -12*C i zawieja sypie śniegiem. Odczuwalna to jakieś dobre -25*C Szkoda, że nie mogę zakopać się pod stertą pierzyn i odkopać dopiero na wiosnę
Pozdrawiam serdecznie.

Babciu Alu - z łuskanym słonecznikiem jest genialne. Kupujesz u siebie w sklepie czy gdzieś w necie (proszę podlinkuj).

Jest mi dobrze. Zewnętrze ogarnięte, komin przeczyszczony, w kominku się pali, na obiad była wątróbka gęsia i kurza (z własnego drobiu - pycha), piję kawę i NIC nie muszę natychmiast robić.

Miałam jutro jechać do miasta, ale z tego co słyszę, że się dzieje (totalna masakra), to raczej poczekam i pojadę w środę.

O 4 rano było -10 i padał DESZCZ Funia wróciła MOKRA, tak że musiałam ja wycierać ręcznikiem.
Z tą temperaturą to dziś jakieś szaleństwo. Po 10 było - 5 i fajnie, po odśnieżałam drogi do kurników - najlepszy sprzęt do odśnieżania:

warunek - musi być na minusie.
Koło 13-tej było +1, 13:30 już było -2. Teraz jest -6. W godzinę poleciało 4 stopnie... A w nocy ma być pod 20. Muszę posmarować kogutom grzebienie wazeliną - dziś pierwszy raz woda miejscami zamarzła w kurniku.

Faktycznie wczoraj śnieg był "podkolorowany" - tu może trochę widać, ale aparat nie łapał:


Suki są ciepłolubne, jak musiały to wychodziły, a potem:


Psy odwrotnie:


A tu zdjęcie z serii "co my tu widzimy":

Albo "jak to idzie"

Ptaszki ostro pracują, aby przetrwać mrozy, tu wyłożyłam nowe puszki i nasypałam słonecznika:

I widać ile śniegu nasypało.

Jeszcze "z życia Gąsia i biegusów":





Spokojnego dnia i uważajcie na siebie.

U mnie lodowy deszcz dzwonił wściekle po szybie od wieczora do rana, ślizgawica jak diabli, ledwo odgarnęliśmy, niczym lodołamacze , zmrożony snieg, okropnie ciężko szło juz zaczął sypać normalny Snieg, ale z tym robota lżejsza bez 2 zdań jak dla mnie to niech jeszcze dopada na rośliny, tak z 5 cm spokojniej bym spała

Wyczytałam przed chwilą na WP
- Będziemy mieli szczęście, jeśli temperatury spadną tylko do -30 stopni C. Tak naprawdę ochłodzenie niesie sobą potencjał spadków temperatur do - 40 st. C. Takie mrozy mogą wystąpić na polsko-czeskim pograniczu regionie Cieszyna oraz Żywca, a także w Niemczech - mówi Wirtualnej Polsce Marek Kuczera, meteorolog i fizyk atmosfery z Uniwersytetu Karola w Pradze.

Od lat zajmuje się opisywaniem ekstremalnych zjawisk w pogodzie. W tym roku trafnie opisał nadejście w połowie stycznia "bestii ze Wschodu", ostrzegał także przed aktualnym ochłodzeniem w lutym.-

Od początku roku śledzę jego wyliczenia /modele pogodowe/. Do tej pory wyliczenia były trafne.
Źródło wiadomosci.wp.pl/pogoda-sa-jeszcze-gorsz...ia-6605955133745824a

Okolice Cieszyna... Toż to nasza Babcia Ala tam mieszka

Ja też, nie straszcie mnie.
Kocioł gazowy przy takim mrozie oszaleje.

Ja jestem Żywiec już mnie brzuch boli że stresu. Już teraz moje kury mają dość, a jeszcze 3 wykoty kóz w ciągu najbliższych 10 dni. Chyba trzeba przystosować kotłownię na kurnik, a kozom dać farelkę.

Wróciłyśmy z przedszkola i na dwór. Przed chwilą wróciłyśmy. Aniołek zrobiony, berek z psami zaliczony. Główne arterie odśnieżone na szybko. Jest ciepło. Nie ma wiatru i nawet - 9 jest fajne.

Malkar wrote: Kocioł tam kocioł, ale ta zdrenowana kieszeń. A Janinka 30 km ode mnie, to ją to też pewnie nie ominie.
Ale, ale Janinko o jakiej bestii pisałaś, przecież nie było żadnej bestii, a może zapadłam w sen zimowy w styczniu?
A kiedy to mają być te mrozy, coś wiesz?

U mnie zbyt dużo śniegu nie spadło 94.40.50.2:7097/video2.mjpg

U mnie drogi białe, z krajówką włącznie i to mimo przejazdów pługów. Zaczęło padać po 7, płatki drobne, ale bardzo gęsto sypało właściwie cały dzień. Problem miałem z wyjazdem z pracy, pod śniegiem znajdował się lód. Najgorszy jest wiatr, lód w powietrzu, zawieje i zamiecie śnieżne.

Janko już sprawdziłam 17 i 18. To jest za 10 dni, prognoza wiarygodna jest na 7 dni, a na 10 dni wyznacza już tylko tendencję. Model niemiecki pokazuje -25, a norweski -19, ale co wprowadzą dane, to stale się zmienia. Od 20-go Niemiec pokazuje -21, a Norweg na plusie. To,że tak było 1929 roku nie oznacza, że się powtórzy scenariusz. Dlatego nie umiemy przewidywać długoterminowo, bo to się bardzo dynamicznie zmienia i często w przeciwnym kierunku. Dziwię się, że człowiek wykształcony w tym kierunku takie rzeczy mówi oficjalnie. Chyba WP chce zaliczyć jak najwięcej wejść na ich stronę. Meteorolodzy komentujący na icm, piszą coś, że będzie gdy mają tego pewność, a to bardzo rzadko się zdarza. Na razie nie będę się martwić na zapas. Zobaczymy za tydzień. Dobrze, ze nic nie zasiałam jeszcze, bo w razie czego nie będę w stanie zapewnić młodym siewkom odpowiednich temperatur.

Edit: "Wbrew kolejnym medialnym alertom przed bestią ze wschodu, czy lodowatym czołgiem z północy nie grożą nam w najbliższych dniach znaczniejsze niż w ostatnich dniach spadki temperatury i katastrofalne opady śniegu. Chłodniej i z opadami będzie w drugiej połowie tygodnia – jednym słowem normalna jak na luty zimowa aura.
Klejnowski Ryszard 8 lutego, poniedziałek, 39 dzień 2021 roku; 7:30"
źródło: m.meteo.pl/
Ta strona to właśnie icm, o którym pisałam.

Moje koty szaleją .Ja już przestałam zaglądać ciągle do lodówki i notorycznie pić.Jednym słowem idzie ocieplenie.

Też sprawdzałam prognozy na 10 dni i kataklizmów jak na razie nie widać. Te modele mówią o skrajnych scenariuszach, więc na zapas nie ma się co martwić. Ja planuję zacząć poważne wysiewy 19.02. ale nasiona będą stały koło dekodera, więc chłód im nie grozi

Najgorszy będzie ten tydzień do przyszłego poniedziałku włącznie.

pl.sat24.com/pl/forecastimages/europa/forecasttemp

O 4tej rano -13 i dokuczliwy wiatr. Już chciałam żetkę brać, bo bałam się, że nie dojadę. Autobus spóźnił się sporo. Dodatkowo złe przeczucia miałam. Padać zaczęlo około 7-ej. W pracy dzień straszny, trzeba było tę żetkę brać. Jak wracałam z pracy (około 22giej) -6 i drobniutkie płatki śniegu spadające z nieba. Wróciłam z pracy i widzę wielką hałdę śniegu na moich różach, które dostałam od kolegi Uczynni sąsiedzi... Dałam radę odkopać je do czubków górnych gałęzi, ale już nie mam gdzie sypać śniegu, no chyba, że na Westerlanda. Czy tak zasypane róże (wys. do połowy uda) mają jakąkolwiek szansę przetrwać? Czy powinnam się z nimi i przygotować rozsadę kwiatów jednorocznych? Kiedyś zasypano tak sąsiadce wierzbę szczepioną na pniu i padła.
Chińczycy mawiają 'uważaj czego sobie życzysz, bo może się to spełnić'. No tęskniłam za zimą, śniegiem i taką wielką hałdą śniegu, ale na śmierć zapomniałam o różach
Przepraszam, musiałam się wypłakać.

Poza tym niezwykle urokliwie, śnieg skrzy się, jest cicho i tak spokojnie.

Im tam pod tym śniegiem, jak pod kołderką. Uczynnych sąsiadów masz, Twoim różom niestraszne nawet syberyjskie mrozy