Forum Ogrodnicze Oaza

Planowałem jeszcze drobne prace ogrodowe a tu niespodzianka

Poranek szary,wilgotny i zimny.Termometr wskazywał +6,1*C.Podwiewa zimny wiatr.Niebo zachmurzone całkowice szarymi chmurami.Przymrozku nie było.Teraz jest +7,4*C.Wszystkim życzę spokojnego weekendu.

Wieś zasypana lekko mokrym śniegiem .
Położył rośliny duży ognik ,róże ,trawy .
Ognik trzeba było ratować ,stawiać do pionu .
Róże i trawy nie ,niech się dzieje co chce .
Może po roztopach dopiero .

Krzewuszka w śniegu .Mokry ciężki .

Ciężko było zrobić dobre zdjęcia ,pochmurno ,mgliście, ale dość ciepło ,gdyby nie to
mokre powietrze .

Dobrego weekendu

A tak było fajnie, jeszcze we wtorek grzyby zbierałam. A dziś biało, zima w pełni. Też planowałam dziś dokończyć prace w ogrodzie... Ale jest pięknie, to moja pierwsza zima na Roztoczu.





Ciepłego weekendu

U nas śnieg padał, ale tylko przez chwilę. Reszta opadów to deszcz. Na termometrze przez cały dzień były tylko 2* powyżej zera. Było bardzo ponuro. Najbliższe dni nie zapowiadają się lepiej
Spokojnej nocy

Teraz 1 na plusie i leje...
Wcześniej było 0 i psy wróciły "suchą łapą".

Kot docenia grzejnik na podczerwień:


A było tak ładnie:



I komu to przeszkadzało?

Spokojnego dnia

U mnie lekki przymrozek, bo -1. Wschód słońca był bardzo widowiskowy


Teraz jednak jest tak ponuro jak wczoraj. Na szczęście nic z nieba nie leci. Jeszcze.
Spokojnej niedzieli

U mnie leci.
Niezbyt intensywnie, ale paskudnie, o żadnej "suchej łapie" nie ma mowy.
Trochę wyższa temperatura, w tej chwili +4.



To nie jest bynajmniej zdjęcie w trybie czarno białym.

Trzymajmy się jakoś.

U mnie też pada śnieg. Nie wiem, ale jakoś tej jesieni zima pozwoliła mi sobie na nią zaczekać; nie zaskoczyła mnie, żadnych nocnych przymrozków, a to przecież już druga połowa listopada. Wkracza powoli, prószącym śniegiem i temperaturą niewiele ponad zero. Niech się rozkręca. Widok za oknem bajeczny.

Nocka minęła bez przymrozku.Poranek chłodny choć termometr wskazywał 6,1*C.Od wczoraj pada deszcz z różną intensywnością to kropi,to leje.Miernik schowany przed przymrozkami więc nie wiem ile spadło deszczu.W tej chwili przestało padać i jakby trochę zrobiło się jaśniej.Zdjęcie z wczoraj ale jeszcze jest sporo zieleni.

Kolejny dzień z ulewnym deszczem, nawet z płatkami śniegu. Temperatura 2* ale odczuwalna -7. Czosnek wychyla łebki i martwi mnie ta ciągła jego kąpiel wodna. Miłego dnia życzę.

Chyba pogoda wszystkich wprawia w letarg.
We Wrocławiu leje jak z cebra, tak ma być jeszcze co najmniej jutro. Ciśnienie puka w dno od spodu. Tylko temperatura dość wysoka, teraz +9.
Zostały mi w ziemi 4 duże dalie, nie sposób ich ruszyć. Trawnik zmienił się w ciamkające grzęzawisko. W domu też trudno coś popchnąć do przodu, remont, co prawda w piwnicy, ale kurz i tak osiada.
Jak żyć?



To ostatni kwiatuszek Lady of Shalot i chyba ostatnia róża w tym roku.

Nie lubię takich dni.Wieje wiatr,pada drobny śnieżek z deszczem,jest ciemno i ponuro.Na termometrze minus 1.Od kilku minut zaczął padać śnieg.

Ostatnie różyczki.




Miłego popołudnia.

U mnie też trawnik ciamka, ale na wybiegach u drobiu istne bagno. Strasznie mi żal moich pierzastych przyjaciół. Biedne całe umorusane, karmidła całe w błocie. Czekam już na te przymrozki, by choć trochę wszystko stwardniało....
Choc z drugiej strony mam wszystkie kany ciągle w gruncie. Nie przemroziło jeszcze liści, a glina mokra i lepka. Nie wiem co zrobić z tym teraz. Nie ma dobrej opcji.

Ciśnienie chyba niskie, nawet moją młodzież pobolewa głowa. Byle do wiosny..

Lało całą noc i nadal pada. Wprawdzie Niemiec obiecuje, że się wypada niebawem, cóż, uwierzę, jak zobaczę... Jakaś katastrofa, nie dość, że nadal walczę z wirusem (wczorajszy test na covid - ujemny), to z powodu pogody w ogóle nie ma jak nosa wychylić do ogrodu, a tam nic nie zabezpieczone, tony liści na ziemi, resztki dalii do wykopania, część tarasowców (oleander, agapanty, begonie) stoi nadal na zewnątrz.

Jedyna radość - dendrobium, które pierwszy raz udało mi się utrzymać przy życiu i doprowadzić do ponownego zakwitnięcia.



Bardzo na siebie uważajcie, z wirusami nie ma żartów.

U nas przerwa w opadach i nawet, uwaga; jest słoneczko . Musi co prawda przebijać się przez niewielkie przerwy na zasnutym chmurami niebie, ale liczy się to, że jednak trochę rozjaśnia wstrętną szarówkę. Na termometrze 7*. Muszę dzisiaj zebrać moje kapusty pekińskie. Już i tak nie urosną.

Spokojnego dnia

Trochę przymroziło.W tej chwili na termometrze minus 2.W porównaniu z wczorajszym mroznym wiatrem,dzisiejszy jest dużo słabszy.
Poranny spacer po działce-sprawdzanie co nie zrobione i co jak najszybciej trzeba zrobić.
Moje trzy rosnące na działce wierzby są piękne,ale grabienie ciągle spadających lisci to dla nas "dobry" trening.






Kurki przyzwyczajają się do minusowych temperatur i częściej wychodzą na wybieg.

U mnie wieczorem padał marznący deszcz, zrobiła się szklanka na drodze, wczoraj jeden samochód wylądował w rowie na jednym zakręcie, dziś rano kolejny samochód na drugim zakręcie.

Najbliższa noc ma być najzimniejsza, w środę na minusie w dzień, a od czwartku mocno na plusie.