Forum Ogrodnicze Oaza

Kolejny piękny, słoneczny dzień na Roztoczu. Dzień odpoczynku i długich spacerów w lasach pełnych jesiennych barw.

Rok inny, trochę dziwny, w ogrodzie wszystko dalej rośnie, ale trzeba sprzątać, bo mrozy niedługo nadejdą. Ziemia musi odpocząć, aby z wiosną wszystko mogło od nowa ruszyć...













Miłego popołudnia

Co noc niewielkie przymrozki, ale dni słoneczne, piękne. Choć za krótkie.
Roboty w ogrodzie jakoś wyjątkowo dużo.

Poprosiłam M. by wykopał mi marchewkę do rosołu. No i dostałam...

Celinko, chyba jakiś kocioł gotowałaś tego rosołu.

Mega sztuka, jeżeli resztę marcheweczek będziesz miała w podobnym rozmiarze to na długo Ci wystarczy, a Twoje zwierzątka będą miały ucztę przez całą zimę.

Piękny to był dzień - rano niby się chmurzyło, ale przed południem wyszło słoneczko. Pracowało się wspaniale, choć jak Celinka powiedziała - roboty dużo coś Grunt, że miejsce na czosnek i zimową cebulkę przygotowane

Kolejny słoneczny poranek Na termometrze też więcej, bo 7*. Dzisiaj chcemy skończyć porządki w kompostownikach. Może wykopię też selery? Muszę też posadzić sałaty, bo rozsada już trochę za długo w doniczkach. W domu też trzeba trochę ogarnąć. Jak zwykle roboty za dużo, a czasu za mało
Spokojnego dnia

Nocka zakończyła się temperaturą 10-12*C.Poranek pokazał się w pełnym słońcu.Podwiewa b.delikatny wiaterek.Na niebie pokazują się większe obłoczki,które zaczynają przeszkadzać słońcu.Na deszcz raczej się nie zapowiada.Dziś w planie nawiezienie ogrodu kompostem i ewentualne kopanie jeśli czas pozwoli.

U mnie o świcie też było 7, ale ten świt strasznie późny.
W ogóle słońce na tyle nisko, że ledwie co zajrzy do mojego ogrodu, już zachodzi. Cienie straszliwie długie i nawet w teoretycznie pogodny dzień jak na poniższym obrazku...



Niby warzywa mam głównie ozdobne, tym niemniej znalazłam takie pomidorki, same się zasiały.



A tarasowe dalej kwitną, cóż, nic z nich na pewno nie będzie.
Dobrego tygodnia, z prawdziwym babim latem.

Dziś obyło się bez przymrozku. Słonecznie od rana, w dzień ma być ok. 16 stopni.

Dziś ściąłem kanny, łodygi i liście wywiezione, pozostały kłącza do wykopania. W kolejce czekają dalie.






Nie wiem jakiej odmiany dalii są to kwiaty, miała być Rip City lub Wonder Garden.

To już kolejny dzień, kiedy słoneczko wstaje czerwone ze złości


Na termometrze +7*. Wczoraj z zaplanowanych prac w ogrodzie nie wyszło mi sadzenie sałaty. Już mi się nie chciało, więc zrobię to dzisiaj. Reszta prac wykonana.
Mogę też zabrać się za porządki na kwietnikach, bo w kompostowniku zrobiło się trochę miejsca.
Spokojnego dnia

U mnie w tej chwili nawet odrobinę niższa temperatura, ledwo 5 stopni, na razie oziębiło się od momentu, gdy suki obudziły mnie o nieludzkiej 5.30 .Ale Niemiec obiecuje ciepły, nawet bardzo ciepły jak na końcówkę października dzionek. Niebo też w porządku, bez jednej chmurki:



Jak widać, drzewa w ogrodzie bynajmniej nie zabierają się do żółknięcia, wyjątek stanowi figowiec.



Te bidne, zawiązane latem owocki nie mają niestety szans, ach, gdybyż nie obmarzły w kwietniu pierwsze zawiązki...
Janko, mam same kwiatowe rabaty, ale nie sprzątam ich metodą "ściąć wszystko", tylko stopniowo, szkoda nadal niebrzydkich kwiatów.







Dobrego wtorku i trzymajmy się zdrowo!

Aniu, gdzież ja by kwiaty ścinała. Nawet do wazonu nie ścinam, bo mi szkoda. Ale taką Werbenę patagońską, to muszę już zlikwidować, bo mało co do niej przylatuje, a jak mi się rozsieje to
Jest cieplutko. Nawet ten wiejący wiatr nie przeszkadza. Super pogoda się trafiła tej jesieni






Pięknie kwitną

Dzisiejszy dzień należałoby uznać jako jeden z cieplejszych w pażdzierniku.Słoneczko świeciło od rana.Temperatura sięgnęła 26*C.Aktualnie termometr wskazuje jeszcze 19,7*C.Podwiewał mocniejszy ale ciepły wiaterek.Teraz wiatr prawie ustał.Wczoraj i dziś rozdysponowałem większy kompostownik i wywiozłem 11 taczek przesianego kompostu częściowo już przekopany.Jutro jesli nie będzie padał deszcz całość ogrodu będzie przygotoana na zimę.

najemnik wrote:
Czerwień jest trudna do fotografowania, Rip City to bardzo ciemna czerwień trochę podobna do czerwonego wina, coś jak ta jedyna moja chryzantema o bardzo drobnych kwiatuszkach, ogólnie taki drobiazg. Zdjęcie nie oddaje jej urody, w rzeczywistości ładniejsza. pierwsze dwa zdjęcia w świetlistych promieniach, ostatnie już bez słonka.





Nie wiem czy pomogłam.
Jestem tak zmęczona, że nie mam siły pisać o pogodzie, było słonecznie, ale u mnie wiał dokuczliwy chłodny wiatr.

Ojej, Alu, urobiłaś się "w polu", czy zawodowo?
Co do czerwonej dalii, w tym dokładnie kolorze, jak na zdjęciu i z charakterystycznie rozszczepionymi koniuszkami płatków jest Red Fubuki.
Pewnie wprowadziłam jeszcze większy zamęt...ale pozwolę sobie wstawić zdjęcie mojej RF sprzed chwili:



Jak wyszłam to zdjęcie zrobić, para szła trochę z buzi, termometr pokazuje 5 stopni, słońce bardzo już niemrawo wychodzi zza bloków, niebo dopiero płowieje.



Ale nadal bez przymrozku, to grunt, pięknie kwitną begonie, lepiej, niż w lecie.



Do zimna bynajmniej mi niespieszno, oby to babie lato jeszcze potrwało.

Poranek zaczął się z tmperaturą 11,2*C.Podwiewa lekki wiatrek.Jest słoneczko ale też są na niebie niebieskie obłoczki .Momentami z lekka słoneczko blednie.Czas na kawkę i do ogrodu.Miłego ciepłego dnia.Aktualnie termometr wskazuje 12,6*.

To dałem zagwozdkę z tą dalią.


Od rana pochmurno, bezwietrznie, dobra pogoda do prac w ogródku, ale trzeba iść do roboty zarobkowej. Jak sobota wolna się trafi to nadrobię.


Dziś rano wykopałem kolejną część kann i zaczynam przymierzać się do dalii, ale ociągam się bo ładnie kwitną.

A po co w ogóle wykopywać kwitnące dalie? Zawsze będzie na to pora, jak już przyjdzie konkretny przymrozek i zrobią się mało ozdobne.
Nie mówiąc o tym, że jak już się robi paskudnie, to mniej innych prac ogrodowych.

Łatka wrote: Jedno i drugie. Miałam jakąś niechęć do ogródka, nie wiem może przez to podlewanie w czasie suszy. Od poniedziałku jakaś zmiana w głowie nastąpiła i zabrałam się też wreszcie za prace ogrodowe. Nie wiem jak długo ten zapał potrwa, ale się cieszę, że mi przeszło i staram się codziennie zrobić jakiś fragment i być konsekwentną. Jak pogoda się zmieni, to już będzie "po ptokach".
Łatka wrote:
Też to zauważyłam jak je kiedyś miałam, one nie lubią spiekoty i pełnego nasłonecznienia, chyba to rośliny do półcienia.

W nocy coś kapało ku mojemu zaskoczeniu, bo przecież Niemiec nic takiego nie pokazywał. Teraz buras i 11°, o 14-tej obiecują słońce.