Forum Ogrodnicze Oaza

A to moje ulubione, zdjęcie z wczoraj - już powoli azalia przekwita:



Azalia wielkokwiatowa Klondyke - radosny kolor i zapach. Jest u mnie trzeci rok...
Robi za "widok za oknem" - z rana cieszy oczy, a wieczorem miło przy niej usiąść i powdychać zapach..

Rododendron rasy "rododendron" - może ktoś rozpozna odmianę... Podobał mi się, bo to taki zwykły "karkonoski poniemiecki kundelek". Jest go pełno wszędzie.
Czekam kiedy zakwitnie przy pałacu w Maciejowcu - wstawię zdjęcia ...

Izuniu, napiszę tak: nie jest to tak powalający zapach, jak u pontyjek lub azalii mających ich geny; jednak skoro mój totalnie zakatarzony nos dotknięty chronicznym zapaleniem zatok go czuje - to zapach jest; bardzo miły.
Być może dla osoby obdarzonej normalnym powonieniem jest nawet silny.

Edit: Małgosiu, widocznie pisałyśmy równocześnie.
Nie wiem, co to za odmiany, te "karkonoskie kundelki" (raczej molosy, po rozmiarach oceniając). Jak będzie mi nudno, poszukam w federalnej bazie danych banku genów rododendronowych (ponad 2000 odmian ). Wygląda trochę jak Roseum Elegans - choć moje wielkie jeszcze w zielonych pąkach. Ale w doniczce i na słońcu - kto wie?
Mój młody Klondyke we Wrocławiu (dwulatek)

Moje najstarsze rododendrony , sadzone do zwykłej gliny 17 lat temu . Azalia pontyjska , różanecznik i azalia japońska .









Biedronkowa Lumina


Beata

Mój ulubiony i niezawodny
(chociaż w tym roku się nie popisze zbyt szczególnie - 16 pąków ):
RH 'Koichiro Wada'


I mam takie oto pytanie: czy to azalia japońska?
(ustrzelona w warszawskim ZOO):


Pozdrawiam.

Tak, to z pewnością azalie japońskie - choć nie mam pojęcia, jaka odmiana;
U mnie w mieście "drgnęła" Nova Zembla



Młoda Klondyke



i niemłoda Glowing Embers

Nova Zembla. Ma około 12 - 14 lat.W ubiegłym roku mocno przycięłam, korygując pokrój.




Rh. Rasputin. Mój ulubieniec.


Gibraltar. Ta azalia wielkokwiatowa została uratowana, gdy na pniu wystąpiła zgożel.





Doloroso - azalia.



Juanita.



Klondyke.


Lubię i rh. i azalie, bo dają kolorowe plamy w ogrodzie.

2017 to zdecydowanie rok różanecznikowy, prawda? Zwłaszcza ten Gibraltar zachwycający...
U mnie też kwitną jak szalone - choć nie w tak pedantycznym anturażu, jak u Ciebie, Ewo.
Niespodziewanie odkryłam - dzięki równoczesnemu rozwinięciu sie pąków - że miast jednej sporej Novej Zembli mam dwa mniejsze krzewy.
To jest NZ - niewątpliwie. Kolor zimnego rubinu (lub mniej poetycznie- cienkiego barszczyku )



A to? Kolor o wiele bardziej krwisty, ciemniejszy (elektronika rozjaśnia oba zdjęcia), cieplejszy.



Oba rosną tuż tuż, trochę nawet splątane; dlatego nie wychwyciłam przez lata różnicy.
Już mam dwubarwną azalię , szkółka, może by sprzedać marną sadzonkę, zrobiła "dwa w jednym". Ale to? Jakieś podpowiedzi?

Dziś uległam przemożnej pokusie i kupiłam sobie taka wisienkę na tort.





Nie mogłam się oprzeć - ja, nie bardzo japonkowata, a do różowego z specjalną rezerwą.
No nie mogłam.

Aniu , cudowna . Kwiaty jak u kamelii

Beata

Aniu, u mnie akurat ten rok nie jest łaskawy dla rh. Po dwóch majowych mrozach -6, 15 rh. Baden Baden zmroziło pąki.To samo tyczy pięknego rododendrona Polar Nacht - Noc Polarna. Dwa czy trzy inne spotkał ten sam los. Ale coś jeszcze powinno zakwitnąć.

Ewo - u mnie nic nie zmarzło, nawet w górach (tylko Erato miała płatki leciutko smagnięte, nie wszystkie zresztą); zapewne i Baden Baden, i Polarnacht, i inne wczesne uratował prawie trzytygodniowy "obsuw" w stosunku do "dolin".
A Praecox akurat zdążył przekwitnąć przed tymi fatalnymi spadkami temperatury.
Za to susza sprzed dwóch lat i brak kwiatów ubiegłej wiosny spowodowały istna eksplozję na wielu krzakach.

Ponieważ lubię azalie a miejsca jakoś tak ubywa to szukam sposobu na wprowadzanie kolejnych odmian...






Myślę, że jesienią dosadzę tutaj kolejne wyprowadzone przez siebie drzewko...

Na Wasze ślicznoty patrzę z ogromną przyjemnością. ; niestety u mnie pogrom- nieliczne kwiatki zakwitły, reszta przemrożona:
Azalki japońskie:







Wielkokwiatowe nie lepiej, rododendrony tak sobie...

Milu, ach, jaka śliczna ta pełna morelowa - czy to Cannon`s Double? Szukam takich podwójnych - z miernym skutkiem w tym sezonie, tylko przez to kupuję inne, niż zamierzałam
Współczuję przemarzniętych kwiatów - cała pociecha, ze na pewno za rok będziesz miała wielkie bukiety, bo ta przerwa wzmocni rośliny.

Milu, azalie japońskie i u mnie mają niewiele kwiatów, choć cieszą i te, które ocalały.

Kupiłam wczoraj 7 azalię, patrzyła na mnie żałośnie i szeptała "zabierz mnie z tego Centrum, tu nie dbają o rośliny, maltretują nas", Nabucco:



Z wcześniejszych kwitnie Golden Lights:



Satomi będzie miała kwiaty tylko na jednym badylku:



Parkfeur już tuż, tuż:



Może jeszcze zakwitnie Tunis, natomiast Schneegold i Glowing Embers - tylko liście

Fioletowy rodek daje radę:



Drugi Cunninghams White zaczął w cudne majowe mrozy i musiałam wyskubać zmarznięte kwiaty.

Tunis ma piękny, delikatny zapach, a reszta czy też pachnie?

Dorka wrote:


Doroto, do mnie tak woła większość, jak wlazę do jakiej szkółki.

Alino, tak naprawdę to nie znam azalii wielkokwiatowej, która by wcale nie pachniała - choć według mnie najmocniejszy, wręcz szaleńczy zapach mają albo prawdziwe pontyjki, albo ich uszlachetnione odmiany; albo te, które mają, jak przypuszczam, domieszkę genów luteum. Na pewno Golden Lights. Na pewno Glowing Embers.
Nie wartościuję ich zapachu ładny/brzydki, to sprawa względna - mówię o natężeniu woni; tych słabo pachnących po prostu nie czuję, niestety.

Golden Lights dla mojego nosa pachnie hiacyntami i nie trzeba pochylać się nad kwiatami, zapach unosi się w powietrzu.