Forum Ogrodnicze Oaza

Bogusiu z tym przelicznikiem bez przesady, bo cena u Ciepłuchy jest za pięciolitrowy pojemnik, czyli zakładam za co najmniej o rok starsze roślinki niż ja kupiłam. Moje też kiedyś urosną Zakupy robiłam tam nie po raz pierwszy - nie narzekam Jeżdżę do Iłowej w maju bardziej dla ogrodu pokazowego niż po zakupy (no ale jak tu wrócić z pustymi rękami ).
Moja Królowa Jadwiga też stamtąd:

Teraz nie wiem ,jakie są sadzonki w 5 l doniczkach
Kupowałam tam dawno .

Francesca.

Azalia 'Cecile'



Azalia 'Arima'


Rododendron 'Calsap'

Moje miejskie różaneczniki w zasadzie skończyły pokaz, no, powiedzmy, "na ostatnich nogach" jeszcze:

-Nova Zembla



-Speck's Orange



-Glowing Embers



- i całkiem osypująca się Klondyke



Pewno by kwitły trochę dłużej, solidnie podlewane. Cóż, przez 10 dni były na łasce moich nieposiadających ogrodu przyjaciół, którzy chyba uznali, że skropienie ziemi wystarczy.
I tak dobrze, dzięki temu po solidnym dolaniu wody pod korzenie wrócił turgor wiszącym jak flaki liściom i części kwiatów.

'Catawbiense Grandiflorum'

Moje "górskie" azalie w szczycie kwitnienia, kilka jeszcze w pąkach. Ale po prawdzie nie jest to wybitny sezon, maluchy kwitną słabo lub wcale.

Doloroso, nowo kupiona wiosną, kwiaty zasługą szkółki.





Tunis, też tegoroczny, ładny zapach i "moje" kolory.





Fireball, ta to jest dorosła



Csardas - jeszcze starszy, piękne kwitnienie





Chanel ma też mnóstwo kwiatków, ale drobnych. Za to zapach....





Juanita kwitnie tylko w dolnych partiach





A Oxydol, też kilkulatek, ma dokładnie tyle kwiatuszków, i tak progres, rok temu nie kwitł wcale.



Anneke odbudowuje się po podeschnięciu, pięć kwiatostanów.Widać je z daleka



Zakwitnąć raczył nawet Homebush, skromnie, ale zawsze. On wybitnie potrzebuje słońca.







Sarina - skromniutko



Pierwszy raz od posadzenia jako tako - Keremsina; japońskie mi jakoś...mniej pasują.




Imienia tej azalii szukam od co najmniej 10 lat. W każdym razie w tym roku kwitnie popisowo.





Mandarin Lights, fantastycznie, najlepiej kwitnąca azalia w tym roku.



Klondyke - też nieźle





Limette - pięknie, choć krzew od kilku lat się mało powiększa.



Gibraltar - przyzwoicie, choć tylko na dolnych pędach.





Ku mojej radości zakwitł również drugi krzew, prawie dwudziestoletni.



Apricot dopiero rozkwita





Natomiast duża quasi-pontyjska przekwitła, gdy mnie nie było. Za to kwitnie mała, wyhodowana dla mnie z nasionka.



Jutro rododendrony.

Nacieszyłam oczy , bo moja jedyna w tym roku nie zakwitła

Tak jak i dla azalii, a może gorzej - to nie jest rok wielkich kwitnień. Rododendrony zawiązały mało pąków kwiatowych, na pewno również z powodu coraz mniejszej ilości docierającego światła. Muszę jednak jesienią zorganizować selekcję drzew-samosiejek, przynajmniej przyciąć gałęzie kilku większym i wyciąć kilka cienkich. Inaczej wnet będę skazana na widok samych liści, owszem, dość zdrowych.
Duże i rosnące "na pierwszej linii" jeszcze jako tako.
Hachmanns Charmant - może najlepsze kwitnienie





Dwudziestoletnie Roseum Elegans, bardziej w cieniu - najsłabsze, jakie pamiętam.





Ładnie kwitnie za to młody egzemplarz (kupiony jako co innego).



Oraz NN w kolorze fuksji, przy samym płocie



Dokwitający mały Vater Böhlje



A to Fantastica - w cieniu i niezbyt fantastycznie





Vulcan podobnie, choć ma kilka pąków; pokładanie się i generalnie "drapakowatość" to również skutki cienia.





Widok ogólny ratuje oczywiście Blutopia; część nieuszkodzona pięknie, ale cieszy, że w części uszkodzonej pojawiają się młode, małe pędy.





Marcel Menard - stosunkowo nie najgorzej





Ale Kali - jeden kwiatostan.



A tak na słońcu inny stary NN



Wielka Nova Zembla dopiero rozkwita, też nie będzie to rekordowe kwitnienie.



Za to pięknie piętnastoletni, który na 99% jest Germanią



Calsap obok też się zabrał; rok temu przycięłam im gałęzie jodły za plecami





Fajnie kwitnie też sąsiadujący Sternzauber, lata zmagający się z opuchlakami. Oto, co daje światło.




A Eskimo - beznadziejnie, to wszystko, co kwitnie:



Professor Horst Robenek - piękny kwiatostan, niestety jeden z dwóch.





A Golden Torch w ogóle ma jeden



Tak jak i Kalinka





Podnosi na duchu Creamy Chiffon







i dzielna Astrid



Old Port też nieźle, jak na dość młodego



W przeciwieństwie do Caroline Albrook





Ten to nóweczka, zachwyciłam się rok temu w Wojsławicach, no i się nie oparłam pokusie, gdy zobaczyłam teraz w ogrodnictwie Olin O. Dobbs



Na zdjęciu podwiędnięty, po deszczu wrócił mu turgor



Torero obok - jako tako





Na koniec piękne kwitnienie, tylko trudne do sfotografowania, bo stary krzew wciśnięty między dwa RE - Hachmanns Lagerfeuer





Generalnie nawet w Siruwii jakby mniej obfite kwitnienia. Może taki rok?

Żebym nie zobaczyła tu 'Germanii" rosnącej u Ani, napisałabym, że to słaba, niewdzięczna odmiana. Teraz widzę, że tylko ze mną jej pod górkę.
W tym roku zaszczyciła ogród jednym nienajwiększym kwiatostanem. Zdjęcie, żeby się pośmiać, bo przecież nie podziwiać.


Za to 'Catawbiense Grandiflorum' i 'Calsap' ratują honor różaneczników u mnie

Jolu, ten krzak ma dobre warunki, posadzony, gdy drzewa okoliczne i moje były dużo mniejsze, zdołał uzyskać "ciało" na tyle pokaźne, że byle co mu nie szkodzi.
Mam dwie inne Germanie, które nie kwitną w tym roku wcale - i nie wiadomo, kiedy zakwitną. Maluchy. Jedna wsadzona bodaj w 2021, bo wydawało mi się że trochę podrośnięta oddała ducha. Tymczasem nadspodziewanie trzyma się życia - i mam "dwa w jednym" obok siebie, ale w cieniu, jeśli nie uda mi się prześwietlić mojej "kniei", będą mieć trudno.

Poza tym, jak napisałam, ten rok nie jest dobry dla wielu odmian. Nawet moja "wieloryby" jakieś takie... nie bardzo.

Tu Nova Zembla z Lachsgold, oba dwudziestoletnie, oba zwykle są jednolitą, zwartą górą kwiecia. Teraz kwitną, owszem, ale tu kwiatek, tam kwiatek...





To Lachsgold; jak napisałam, część od kilku lat jakby miała podgryzione korzenie (może tak być, oczyszczając maluchy u ich stóp odkryłam...wielką norę. Lis? Podobno nie, bo nie śmierdzi. Borsuk? Suki wiele razy wypadają do ogródka z wściekłym jazgotem, zwłaszcza wieczorem).







Tak czy siak, kwiatów jest może 1/4 normalnej ilości. Tyle, że ku mojej radości mnóstwo nie tylko zdrowych młodych pędów z kątów liści, ale i z pnia, tam, gdzie odcięłam najbardziej zmarniałe gałęzie.

Dokładam zdjęcie tych budzących nadzieję pędów. Może z czasem wypełnią trochę opustoszały środek krzewów.



Przy okazji Humboldt; jak na mały krzaczek kwitnie nieźle, tylko pełznie po ziemi, rozpaczliwie szukając światła





Polarnacht, dopiero rozkwita, właściwa ocena za tydzień



Oczyszczając azalie odnalazłam kwitnący jednym kwiatuszkiem, przyduszony, karłowaty rododendron Wren; oczywiście nie jest to azalia tego samego imienia, lecz drobnolistna odmiana zimozielona.

Kończy kwitnienie Kokardia . Jeszcze trochę z niej zostało.

W najlepszej formie jest jeszcze Arkadius, ale też już kończy

Moje różaneczniki powolutku kończą sezon, w tym roku i tak wyjątkowo opóźniony, średnio udany dla rododendronów, a dla azalii, zwłaszcza młodszych, beznadziejny. Ostatnie chyba obrazki.

Chanel





Fireball



Creamy Chiffon i Mandarin Lights w tle



Starszy krzak Libretto



Hachmanns Feuerschein po podwiązaniu jakoś się prezentuje, w każdym razie lepiej, niż leżąc na ziemi niby "rododendron okrywowy". To jest wada mojego terenu, rosnące na ostrej skarpie rododendrony ścielą się w dół zbocza. Szukając słońca, oczywiście.
Te "na pierwszej linii" mają sporo lepiej, w dodatku sadzone najwcześniej zdołały "urosnąć w siłę", nim konkurencja iglastych odcięła im światło.



Blutopia z Limette i Novą Zemblą



Zebrałam po kwiatku tych fioletowych, co je jeszcze miały - dla porównania.

Libretto z charakterystyczną, jednolicie oliwkową plamą z Blutopią, najjaśniejszą.



Blutopia i Olin O. Dobbs, kolor "deep purple" , gorrrący fiolet.



Olin O. Dobbs i Marcel Menard; Marceli też ciemny, ale fiolet przesunięty mocno ku niebieskiemu, oliwkowe znaczenia nie są plamą, lecz kropkami na jaśniejszym tle



Wreszcie Marceli z rasputinem - ten nie ma nic oliwkowego, znaczenia purpurowo-fioletowe.




Jacku, jeśli tu zajrzysz - nie mam żadnego z pokazanych przez Ciebie wyżej, piękne są. Czy da radę, żebyś założył im wątki? Może w chmurne listopadowe dni?

Shamrock