Forum Ogrodnicze Oaza

Czy to Shamrock? Mój w górach też w pąkach.

Tak. Jak były przymrozki to musiałem go odkrywać. Bardzo delikatny.

Cheer.

Teraz tak wygląda???

Wczoraj zrobione zdjęcie. Mój najwcześniejszy nie licząc Shamrocka.

Frühlingsglühen.

Ramapo

No wspaniale, bardzo, bardzo wcześnie Ci kwitną.
A na Górnym podobno surowszy klimat, niż na Dolnym Śląsku.
We Wrocławiu prawie w pełni rozwinął kwiaty Cunninghams White.



Azalie czekają, ale już niedługo.

Azalie wszystkie i rodki zasilone dziś nawozem
Już są pączki piękne

Takie dwie pięknotki dzisiaj nabyłam.
Wytrzymałość na mróz do -18* ale wiosną się o tym w ogóle nie myśli.
Muszę to zanotować, żeby odpowiednio o nie zadbać
Azalia japońska Pink Spider

W tym roku rododendronowo ruszyło wcześnie, jak nigdy.
Shamrock, miniatura.



Gartendirektor Glocker - muszę go przesadzić, bo ten niewielki rododendron Williamsa całkowicie zdominował rozrastający się Kabarett.





Moja biedna staruszka Erato; po licznych kataklizmach został z niej jeden badyl, który jednak uparcie wiąże wielkie pąki. Przecież nie wyrzucę, tym bardziej, że odmiana od dawna nie do dostania (na polskim rynku).





Pohjola's Daughter, jak przystało na Finke, nie boi się oziębienia.



Tylko dwa kwiatostany, lecz i tak dobrze, rok temu nie kwitła wcale.



Inny williamsianum, starszy, Gartendirektor Rieger.



Do kwitnących rododendronów już zlatują się trzmiele, jakieś wielkie takie.



Baden Baden, Warda, przycinany po trochu, kwitnie coraz lepiej.



Na zdjęciu nadal wygląda drapakowato.



Młódeczka Georges Sand, z zeszłego roku.



Dwa kwiatostany, jak na malucha super.



Z robaczkiem



Cosmopolitain przeciwnie, jeden jedyny marniutki kwiatostan.





A to gwiazdor, Goldbukett, niezawodny.

Geisha Orange

Taki uroczy kwiatostan w ilości: sztuk jeden , rozwinął się na różaneczniku 'Brisanz'



A teraz uwaga, będzie horror
Tak nieszczęśliwie wygląda cały krzak



Co ja mu zrobiłam ? A może czego nie zrobiłam ? Czy dobrze kombinuję, że tu potrzebna zmiana miejscówki ?

Wygląda na przemarznięty.

A jakbym go przesunęła bliżej domu (cieplej), ale rósłby pod magnolią 'Lennei', półtora metra od pnia, to by mogło tak być? Zdaję sobie sprawę, że potrzebowałby podlewania.

Możesz spróbować.

Jolu, dla mojego oka liście przemrożone. To nie musi być skutek bardzo niskich temperatur, ale na przykład utrzymującej się suszy fizjologicznej. Rododendrony są łatwe w przesadzaniu, ja bym jednak jeszcze poczekała, ewentualnie kolejnej zimy (jeśli taka będzie) dając mu kaptur z włókniny, chroniący też przed utratą wody.
W rododendronowie akurat Brisanz nie mam, to sobie wyczytałam, że on rośnie powoli i raczej na szerokość, więc do dużego wora będzie się mieścił ładnych kilka lat. No i wytrzymuje ponad -20. Takich temperatur przecież nie było?

Edit: reszta pąków żywa? Bo bardzo ich dużo. Brzydkimi liśćmi nie przejmuj się, jak pojawią się nowe, możesz po trochu "skubać" krzaczek.

Pąki niestety też padły, a takie miało być widowisko. Susza to faktycznie w tamtym roku była, nie nadążałam z podlewaniem. Tam jest nawet linia kroplująca, ale pod koniec sezonu pompa mi padła i stwierdziłam, że nie warto kupować nowej przed zimą. Dookoła sporo roślin, wszystkie chcą pić.