Forum Ogrodnicze Oaza

Kupiłam dzisiaj dwie azalie, jeszcze pod kwiatem, ostatnio czytałam , że można je przycinać zaraz po kwitnieniu, ale nie wiem jak... bardzo proszę o poradnik dla początkujących

Ja po przekwitnięciu usuwam, wyłamując przekwitłe kwiatostany . Nie słyszałam aby je przycinać bo zaraz ponizej tych kwiatstanów wyrastają nowe liście - tak samo postępuję z rododendronami .

Usuwanie (ostrożne wyłamywanie) zaraz po przekwitnięciu kwiatostanów jest wręcz wskazane. Dotyczy to zwłaszcza rododendronów. Tuż poniżej rany którą trzeba pokryć funabenem pojawi się szybko kilka młodych przyrostów (2-4) na których zostaną zawiązane w tym roku pąki kwiatowe. Krzew nabierze tym sposobem ładnego pokroju i pomnoży przyszłoroczne kwitnienie.
Co się zaś dotyczy azalii wielkokwiatowych to w celu zagęszczenia krzewu można po przekwitnięciu skrócić pędy zdrewniałe na dowolnej wysokości. Najodpowiedniejsze cięcie będzie w połowie ich długości. Po tym zabiegu uaktywnione zostaną śpiące pąki z których rozwiną się boczne gałązki. Minusem tego przedsięwzięcia jest to, że w przyszłym roku przycięta azalia nie zakwitnie.

Polu, ja swoje, które w momencie kupna składały się z dwóch badylków z kwiatkiem na szczycie, po przekwitnięciu przycięłąm mniej więcej o połowę. Nie smarowałam, zasiliłam tak jak wszystkie azalie i rh pod koniec czerwca
Traktowane w ten sposób ładnie się rozkrzewiły i zakwitły.
Jak przestanie padać, zrobię fotkę

Polu,
nie mam doświadczenia z tak przemrożonymi młodymi pędami różanecznika. Sam się zastanawiam czy warto przyciąć te zmarznięte młode pędy (bo być może dolna ich część nie przemarzła?). A może najlepiej będzie je wyłamać/przyciąć tuż nad podstawą. Bo w ciągu kilku tygodni na pewno wybiją pąki znajdujące się w kącikach niżej położonych liści. Być może pomocny okazałby się oprysk Asahi.

Ja, tak jak Adrian, najpierw spróbowałabym oprysku Asahi, a jak nie pomoże obcięłabym przemarznięte pędy...

Ja bym od razu wycięła. One już nigdy nie będą ładne, silne i mrozoodporne. Ani nie wydadzą obfitych kwiatów

Do zdrowej tkanki, bez względu na żal w sercu, bo to kawał rośliny, inaczej zgniłek wpuści świństwo

Poczekaj Poll.
Nic nie wycinaj na czuja. Przemrożenie nie jest chorobą i w łatwy sposób można określić miejsce cięcia.
Jesteś jeszcze na forum?

proszę o podpowiedź w jaki sposób przycinać

Iwonko , azalii wielkokwiatowych nie musisz przycinać , chyba że ma bardzo luźny pokrój i chcesz ją zagęścić. Ja po kwitnieniu obrywam delikatnie przekwitłe kwiatostany - i to wszystko.

A ja chciałam zapytać czy przesadzał ktoś duże różaneczniki i z jakim skutkiem . Chciałam przesadzić swoje ale nie chcę ich pozabijać ?
Lat nie wiem ile mogą mieć a wielkość powiedzmy że wysokość koł 1m szerokość 1,5m

Witaj Małgosiu ja przesadzam i azalie i rodki ,rodki to nawet kilka razy wędrowałam z nimi po działce .Zawsze jak przesadzałam to odpowiedni dół do rośliny ,sporo dobrej ziemi potem podlanie ,a nawet tez do dołka przed posadzeniem i po posadzeniu i wszystkie się przyjmują. Oczywiście warto nawet teraz szybciutko zanim upały będą chyba

Z tymi tak wędrowalam po działce




A te to jyz kilka razy ,teraz już docelowo są ,ponieważ przesadzanie przeszkadza w rozwoju ,zanim się przyjmą etc

Największy rododendron, jaki przesadzałam, miał chyba podobne wymiary do podanych przez Ciebie, albo i trochę większe - i owszem, żyje, choć troszkę odchorował.
Mniejsze to żaden problem przesadzić. Trzeba pamiętać, że korzenie rozrastają się płasko i uwzględnić to kopiąc.
Na operację lepiej wybrać wczesną wiosnę.

A ja przesadzałam rododendrony pod koniec sierpnia, tuż przed deszczowym wrześniem. Najważniejsza rzecz, to wykopać dużą bryłę korzeniową, jak najmniej uszkadzając ją, do dołka dałam trochę drobnej kory zmieszanej z kwaśnym torfem, bo kora dobrze trzyma wilgoć, na dno wlałam wiaderko wody, po przesadzeniu rośliny solidnie podlałam. A potem dziecko miało przykazane, że w tygodniu, gdy nie pada, rododendrony podlewa.

Azalie pięknie ruszyły
Niestety były przesadzone z zalanej części ,2 są wciąż w donicach ,
ale maja już pąki liściowe,więc zostaną do jesieni.

Zgubiły się gdzieś donice
Jak przyciąć je ? czy teraz to już nie za póżno?
Mają 3 sezon? chyba.

Bogusiu, a dlaczego chcesz przycinać? To się robi tylko z konieczności, w awaryjnej sytuacji. U mnie nie są nigdy ruszane nawet dwudziestoletnie "potwory". Wróć, ostatnio musiałam uciąć kilka gałęzi, bo nie-wiadomo-co poraziło olbrzymi Lachsgold. I drugi przypadek, bardzo stary repens Baden Baden w głębokim cieniu tak się ogołocił, że miał po kilka listków na końcu miotlastych gałązek. Bardzo, bardzo ostrożnie i oczywiście po kwitnieniu staram się zmusić go do odbicia od pnia i skróconych patyków.

Generalnie wycinam tylko pędy suche i chore.