Forum Ogrodnicze Oaza

Nigdy nie robiłam takich eksperymentów - na rozum zostawiłabym w wodzie, póki cokolwiek się zmienia na lepsze, potem - do doniczki z ziemia dla rh (w Twojej glinie i tak wariant wsadzania do rodzimego gruntu odpada)

Na jednym z różaneczników mam plamy na liściach. Wystąpiły po okresie zimowym. Jaka jest tego przyczyna?

Stawiam na przemrożenia - połączone z niemożnością pobierania wody w czasie dużych mrozów. To młode egzemplarze, z wątłym systemem korzeniowym, dlatego gorzej sobie radzą. A może to jakieś wrażliwe odmiany?
Jeśli moje podejrzenie jest słuszne, te liście odpadną same. Obserwuj.

Też bym stawiała na przemrożenie. Mi tak uschła cała gałązka. Reszta rośliny pozostała ok.

Czy zaatakowane gałązki lub liście odciąć i kiedy.

Ja tą zmrożoną gałąź obcięłam jak już zobaczyłam, że życia w niej nie ma

Trzy małe gałązki i "chore" liście dziś odcięte.

No chyba mam skoczka różanecznikowego, dzisiejszy przekrojony pąk:

Nie miałam jeszcze takiego przypadku. Chyba musisz zrobić jakiś oprysk. Szkoda tak pięknych roślin.

Proszę o pomoc!
Mój rh prawdopodobnie cierpi na chlorozę. Kupiłam chelat żelaza - nawóz płynny, żelazo 3%. Nie mam pojęcia jak to rozcieńczyć. Na opakowaniu nie mam żadnej informacji. Proszę pomóżcie

Zasadniczo do oprysków stosuje się roztwór 0,1 - 0,2% chelatu żelaza.

Skoro rododendron ma chlorozę, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pH gleby jest zbyt wysokie, trzeba by ją zakwaszać.

Bardzo dziękuję za radę. Szukałam w necie i znalazłam, że można stosować roztwór 0,5%-1%. W takim razie zrobię słabszy żeby nie uszkodzić rośliny. No i zakwaszenie obowiązkowe. Mam siarczan amonu myślę że da radę.

Nie potrafiłam uratować już 6-ciu rodków. Co roku jakiś mi marnieje
Mam nadzieję, że tego uda się jakoś odratować
Po moich porażkach z rh wiem, że to rośliny nie dla mnie. Zostały mi już tylko 4 i ciągle drżę o każdego z nich aby utrzymał się przy życiu.

A jak sadzisz te rododendrony? Jaką masz naturalną glebę?
Ze swojej strony przy niepowodzeniach serdecznie doradzam hybrydy - azalie wielkokwiatowe. Są o wiele bardziej tolerancyjne jeśli idzie o błędy ogrodnika, piszę o sobie. Zrzucają liście - i to sprawia, że jakby odnawiają się co roku. Cudownie pachną (w większości). I maja całe spektrum barw, a także różnorodne kształty kwiatów.

Nawoziliście już różaneczniki i jakim nawozem?

Tak. Ponieważ mam różaneczników stosunkowo dużo (potrzebuję około 10 kg nawozu na raz), nawożę gotowymi granulowanymi nawozami do rh (nie pamiętam firmy, jakiej produkt kupiłam w tym roku). Osłabione albo maluchy nawożę "Magiczną siłą" do rh, z tym, ze nie dolistnie, tylko zagrzebuję niewielką ilość proszku bardzo płytko przy roślinie. Nie mam możliwości częstego nawożenia dolistnego - a taka forma też mi się sprawdza.
A! Do "podejrzanych" egzemplarzy użyłam nawozu "Stop Pędrak" czy jakoś tak. Chyba firma bionat. Reklamują się, że ekologiczny - chyba z wyciągiem wrotyczu. Albo coś kręcę...

Jenny a jakie odmiany ukatrupiłaś? Może miałaś odmiany o słabej mrozoodporności, bo takich w sklepach nie brakuje. Jeżeli zapewniłaś im odpowiednie warunki podczas sadzenia i podlewałaś dostatecznie to naprawdę z moich obserwacji nie tak łatwo je wykończyć.

Ja jeszcze nie nawoziłam. Czekam na deszcz, zrobiło się od razu bardzo ciepło i słońce jest też bardzo silne. Podlewam wodą.