Forum Ogrodnicze Oaza

Wróciwszy po ponad trzech tygodniach z podróży stwierdziłam, że sezon daliowy właściwie dopiero się rozpoczął, wszystko wcześniejsze to była rozgrzewka.
"Kołnierzyki" - Bishop of Oxford



Bishop of Llandaff





Bishop of Canterbury



La Gioconda





"Talerze" - Seattle, ta to wyrosła w trochę ocienionym miejscu na jakieś dwa i pół metra



Belle of Barmera, moja ulubienica



Red Empire



Tartan





Cafe au Lait



Wariant 'rose'



Bodacious





Steve Meggos



Spartacus





Uchuu



I różne inne; Arabian Night



Heathwave, karłowata



Tell n'Show - nie wiem, czy należy do kaktusowych, ale na pewno do wspaniałych



Bicola



Fubuki Red



Peaches&Cream



Vuurvogel - akurat same paki, poobcinałam lekko nadszarpnięte wiekiem "ogniste ptaki".



To nie wszystkie; niestety, kilka odmian nie zakwitnie wcale, i to z nieznanej mi przyczyny.

Kilka odmian moich dalii ma jeszcze nie rozwinięte pączki.Pozostałe nadal pięknie kwitną i są ozdobą ogrodu.

cd

Miłej niedzieli!

Ciągle zachwycam się daliami Bogactwo form i kolorów. Na razie podziwiam u innych. Może kiedyś dojrzeję(do wykopywania i przechowywania) i posadzę u siebie.

Kasiu, dojrzewaj, dojrzewaj jak najprędzej, najlepiej - do przyszłej wiosny.
Mnie to zabrało z piętnaście lat - o piętnaście za długo. Jak mogłam sobie samej odebrać tyle radosnych barw i pięknych kształtów? I to brylujących w czasie, gdy inne kwiaty ledwie, ledwie...
Ta dopiero zaczęła kwitnąć - Color Spectacle.



Bodacious



Steve Meggos



W perspektywie około dwóch tygodni pojawiła się groźba przymrozku - więc napawajmy oczy, póki jest czym.

Moje bezimienne

Dojrzewaj, Kasiula, chętnie Ci na dobry początek podaruję karpę mojej ciemnoróżowej z białym. Ja już chyba "przejrzewam" jeśli chodzi o dalie, denerwują mnie

Czemu Cię denerwują Ika?

Aniu, porosły mi wielkie kępy, wykładają się, ciągle muszę podwiązywać... Tylko jedna kępa jest naprawdę piękna i zgrabna, pędy trzymaną się sztywno - no, cud-miód-malina... Za to wyprodukowała słownie trzy kwiaty, a w zasadzie pąki, bo dopiero pierwszy obiecuje, że się otworzy. Chciałabym się ograniczyć tylko do tych niższych - ale nie wiem, czy się uda, bo taki np. Soulman w zeszłym roku był dość kompaktowy, a w tym też wybujał na ponad metr.

A do tego zazwyczaj o tej porze jest już po przymrozku i adio dalie.

Niska dalia Gallery Singer kwitnie bez przerwy od lipca.
Ma jeszcze sporo pąków, ale pewnie już się nie rozwiną.

E no, dziewczyny...nie poddawajcie się po byle niepowodzeniu.
Po pierwsze - sezon jest coraz dłuższy, chyba wszyscy to widzą.
Po drugie - warto pokombinować i znaleźć takie miejsce, gdzie dalia będzie miała naturalną podporę. Ja po długich w tę i nazad wymyśliłam, że sadzę dalie głównie wzdłuż płotu z siatki, odgraniczającego moją posesję od sąsiadki - i mimo, że to płot północny, decyzja była strzałem w dziesiątkę. Po prostu ogrodowym drucikiem mocuję do siatki coraz wyżej - i o ile nie przejdzie jakiś orkan, dalie się trzymają. Jako podpory można użyć owocowego drzewa - wtedy jednak warto posadzić od południa, no, od zachodu. A inna moja sąsiadka podarowała mi - niestety, dalie były już bardzo wysokie w tym momencie - bardzo sprytne plastikowe "kołnierze" trzymające rośliny w ryzach. Kupione ponoć na allegro. Jak zdejmę jeden, zrobię zdjęcie.
Że jakaś odmiana nie zakwitła? Trzeba posadzić więcej odmian, wtedy ta opieszała zginie w tłumie.
Nie warto wyrzekać się takich energetycznych piękności, gdy innych już prawie nie ma.
To zdjęcia z przedwczoraj:
Steve Meggos





i całe kolegium biskupów:



Bishop of Llandaff

A moja Alstergruss kwitnie od maja-zdjęcie z 5 października

Aniu, naturalne podpory są na wagę złota - faktycznie, jedyna, która zmieściła się przy siatce wygląda dobrze. Ale tak: wzdłuż jednego płotu nasadziłam jak głupia lilaków, plus dwa jaśminowce - jeszcze są za małe, na podpory się nie nadają, a i koło korzeni nie chcę im za bardzo gmerać szpadelkiem. Płot nr 2 zajmują maliny. Nr 3 - kwaśna rabata przechodząca w gąszcz różny. Nr 4 - w sumie podobnie. Miejsca pod drzewami zajęły róża i powojnik. No, nie ma gdzie tych dalii sensownie upchnąć.
Tę oporną zmierzam wysadzić wiosną do doniczki, w maju pojedzie do gruntu już "gotowa", może wtedy zdąży dłużej pocieszyć kwiatami.
Moja ulubienica kwitnie tak:



Soulman, kolor wyszedł za jasny - w rzeczywistości to piękna, głęboka, ciemna czerwień.

Popieram to, co pisze Łatka. Dalie są niezastąpione, łatwe w obsłudze i niezwykle wdzięczny to kwiat, nie chorują, trudno je uśmiercić, no chyba że ich ktoś przed zimą nie wykopie, jak np. ja. I jeszcze owady, które je wprost uwielbiają. Wydaje mi się, że one idą w górę, gdy są zbyt długo w przechowalni. Gdy wszystko u mnie idzie dobrze, to jesienią wkładam je do donic ze "zużytą" ziemią, np. po pomidorach. W marcu wystawiam na dwór i pamiętam o okryciu bądź schowaniu w razie przymrozków. Podsypuję też wiosną nawozem, bo użyta ziemia jest jałowa. Przy tym sposobie są krępe i od razu zahartowane.
Że jakaś odmiana nie zakwitła? Być może miała zbyt małą bulwę lub potrzebuje więcej potasu, nie zawahałabym się użyć skórki z banana lub całego banana.

Ja też wolę niższe odmiany. Jedną mam ( pomyłkę) wysoką i też mnie denerwuje , pokłada się , wiatr łamie ją . No, ale kwiaty bajeczne, więc zostanie.
Tegoroczne nowości też zakwitły po 1-2 kwiatach, ale liczę, że w przyszłym roku pokażą, co potrafią. Rezygnować z dalii sobie nie wyobrażam