Forum Ogrodnicze Oaza

Piękny zbiór trafił się Jackowi, u mnie niestety skromniej ale tez borowiki.



A w kuchni teściowej siostrzenicy Ani, suszymy już podgrzybki i trochę borowików.Będę na wigilie jak znalazł.

Ale za to jakie cudne!

jack90 wrote:
A na tej smyczy to prowadziłeś wnuczkę , czy masz jakiegoś szczekającego domownika?

Też znalazłam jednego (idąc z psami) - i byłam pewna, że robaczywy, ale nie. Czyżby ziąb zhibernował owady?



Ja grzybów nie suszę, zjadam od razu . A jak cudem się trafi więcej (albo "miejscowa" sąsiadka mi sprzeda), to mrożę, nic nie dorówna smakowi takich prawie świeżych. Nawet wigilijną grzybówkę robię z mrożonych.

A już myślałam, że tylko ja mrożę grzyby. Dla mnie ten smak jest idealny, Wigilia prosto z lasu...

Ta "smycz" , to skórzany pas, który szył mi znajomy rymarz. Nieodzowna rzecz do zbierania grzybów na stromych stokach. Kosz z grzybami (z klapkami, nie dostają się śmieci, a w razie wywrotki grzyby zostają w środku) przewieszony przez ramię na tym pasie, pozwala na uzyskanie wolnej ręki. Barrdzo potrzebnej, do przytrzymywania się w razie możliwości poślizgu. W drugiej dłoni oczywiście niezbędna laska. Koniecznie z amortyzatorem. W razie poślizgu i uderzenia laską o kamień amortyzator zapobiega wybicia stawu w łokciu. Podeszwa w butach ma specjalne wykończenie podeszwy zewnętrznej z wykorzystaniem dwunastu - wbudowanych w bieżnik - wolframowych kolców z niezwykle twardymi końcówkami z węglików spiekanych. Kolce zapewniają doskonałą przyczepność.Tylko trzeba unikać stawania na dużych kamieniach (można podjechać). Dzięki specjalnej konstrukcji bieżnika jest super odprowadzanie wody, błota oraz kamieni.
Wszystkie te nowinki ułatwiają zbieractwo, spacery po górach, a przede wszystkim zwiększają bezpieczeństwo.


P.s.
Zawsze mam zamrożonych kilka paczek młodych prawdziwków. Po rozmrożeniu są nadal twarde jakby dopiero co zerwane

Cóż, o gustach podobno nie należy dyskutować; ja uwielbiam (pasywnie jako zjadaczka i aktywnie jako kucharka) kuchnię włoską, a w niej świeże grzyby mają ważne miejsce. Suszone raczej nie.
Pewno ma znaczenie i to, że nie uprawiam w zasadzie nic jadalnego i mogę przeznaczyć miejsce w szufladach zamrażalnika na te leśne cudeńka.

Mrozicie zblanszowane czy całkiem świeże?

U mnie małżonka zaraz po oczyszczeniu i po pakowaniu w woreczki wkłada do zamrażarki.Chyba przewidywała oszczędności gazu i elektryki.

Ale macie osiągi grzybowe ,ja skromniej ,ale wychodzę z bramy i mam lasek .
Dziś sama samiuteńka w lesie

I to już po 12 ,ba chyba ok 13

Kań wysyp ,podrzybków juz parę prawdziwow kilka i ...rydze znów
Na przejściu z mieszanego lasku do iglastego
cały pas muchomorów, a wśród nich wszystkie inne.
Kań było dużo co krok .

Ale jakieś takie bez wyrazu ,szare ,mam nadzieję ,że to kanie :devil1

A co to za grzyb ?zielonka ?czy muchomor?

Moim zdaniem ani jedno, ani drugie, tak zwana surojadka, gołąbek zielonawy. Porównaj

Podobny nawet .A gałbąki się je ?

Dla mnie to są b.smaczne grzybki tak w sosie,w słoiczkach ale i też pieczone na starej kuchni węglowej bezpośrednio na
płycie nad ogniem.Pycha z lat dziecinnych.Do tego dodawałem czosnek krojony w plasterki.Wszystko jest oprócz dawnego pieca.

Boszzz, aż mi ślinka leci. Gołąbki bezpośrednio na blachach starej kuchni węglowej, posolone i ten sok, który wypływał zbierało się łyżeczką. później na drugą stronę i taki upieczony, cieplutki......

Jeszcze szczypta soli i masełko...

A to dla mnie coś nowego! Surojadek nigdy nie zbieraliśmy
Za to bardzo podobne wspomnienia z dzieciństwa, mam z olszówkami - które obecnie są uważane za trujące.
Trochę soli i pieprzu i na patelnię z masłem... szczególnie te mniejsze, smakowały wybornie całej rodzince

... I od tego czasu jeszcze długo żyję

W tym roku o wypadzie do lasu mogę tylko pomarzyć. Pozwoliłam sobie na prawie 100 metrowy spacer na działce. Miłe zaskoczenie . Znalazłam 8 maślaków i dużo nie nadających się do jedzenia.

Ja dzisiaj szybciutki, popołudniowy wyskok na rydze do sprawdzonej miejscówki, a tu.... Wysypały się przy okazji Maślaki. Dużo odrzuciłem robaczywych, ale sporo jeszcze przyniosłem. Sobotni wieczór zajęty.....

A to moje wczorajsze zbiory trochę mniej niż poprzednio ale 1 koszyk prawie pełny.Do tego jest jeszcze 5 słoiczków marynowanych.