Forum Ogrodnicze Oaza

To jest cudo. Nie wiem jak się nazywa. Dużo mam lilii tak zwanych ,, Yellow Tigger '' ale ta jest wyjątkowa. Wysoka i dużo kropek. Kupuję co rusz te Yellowy i nie może/ nie chce mi się trafić kolejny raz taki egzemplarz. Piękna by była z nich rabatka. Wyjątkowa

Robercie, ilości i różnorodność -
Niestety, nie widzę firmy, która by była niezawodna pod względem zgodności odmianowej i zdrowia sprzedawanych Lilii, przynajmniej na naszym rynku. Jak ktoś taką zna - bardzo, bardzo proszę o namiary...

Tu na wsi kwitnie na razie tylko kilka marnych azjatek (czy tam LA), nieoznaczonych.










Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy wsadzone przez Kasię "głąbki" liliowe żyją...

Jest przede wszystkim za gorąco. Niektóre lilie kwitną kilka dni.

Różni sprzedawcy i różne odczucia. Liligarden- cebule największe. Co rusz nowości. Zgodność odmianowa była u mnie 100 % z tymże ja od nich kupowałem tylko raz. Brak wirusa
Jacek Wiśniewski Junior od nich biorę najczęściej. Zgodność odmianowa sądzę, bo nie pamiętam już dokładnie, za dużo tych cebul jest, ale sądzę, że zgodność jest bardzo dobra. Brak wirusa

Benex. Na jesieni spore zakupy były zrobione. Ze zwykłych lilii typu ,, biała '' ,, różowa '' ,,pomarańczowa '' za złotówkę wyszły piękne lilie . Wirus czasem się trafi. Zgodność odmianowa- z tym jest różnie.

Ogólnie rzecz biorąc nie będę ani za bardzo wychwalał ani ganił tych firm, ponieważ mróz pokrzyżował niektóre wschody i nie wiem czy jest to co ma być ponieważ duża liczba lilii zmarzła.
Martagony wzeszły. Nie zakwitły. Trąbkowe zmarzły. Drzewiaste na razie wszystko sie zgadza. Ajzatki ( nakupowałem dziwaków )nie ma sporej liczby, ale to przyczyna tkwi w tegorocznej aurze.

To co u mnie wzeszło i pokazuję, to małe piwo przed śniadaniem. Na wiosnę przytargałem kilka worów cebulek. Wchodzę do sklepu i nie panuję już nad tym

Do tego spora liczba lilii zdefrmowanych. Czasem wychodzą ciekawe dziwaki.

Właśnie nie wiem, czy za te deformacje można winić tylko mróz.
Do tej pory polegałam na LG jak na Zawiszy, ale Avalon Sunset od nich jest zdeformowany i zawirusowany (wypadek przy pracy?)...
We Wrocławiu nie było spadków poniżej zera, jeśli już - to bardzo krótkotrwałe i -0/-1. Wiem, bo magnolie są okropnie wrażliwe, a zrządzeniem losu nie zbrązowiały im płatki tej wiosny.

Aniu , ja u siebie zaobserwowałem te deformacje na przykładzie lilii które są u mnie już od kilku lat. Noski lilii były ewidentnie przymrożone , niektóre więcej niektóre mniej.
Wirusa mają niektóre, ale kwiat jest pełny, duży. Wirus jest zaobserwowany w postaci dziwnych /aczkolwiek urokliwych /smug wzdłuż płatków.
Co do sprzedaży. Zgodności. Zawirusowania. Wszystkie cebule pochodzą z Holandii. I sądzę, że producent zdaje sobie sprawę z kondycji swoich cebul. Teraz jest pytanie czy to wie/ został o tym poinformowany polski sprzedawca ? Jeżeli tak i sprzedaje taki towar/ lub o zgrozo specjalnie kupuje takie zarażone cebule za bezcen i sprzedaje je za duże pieniądze, to nie pozostaje nam nic innego jak brać widły , pochodnie i walić na główny adres firmy
Inną sprawą jest sprzedaż zarażonych cebul bez wiedzy sprzedawcy, ale to jest tylko krótkotrwała niewiedza ponieważ sprzedawca jest / zostanie poinformowany przez klientów już w tym samy roku zakupu. Ewentualnie zakup był jesienią, a wiosną / latem przyszłego roku mamy efekty i dowody zbrodni. Co z tym faktem ? Polski sprzedawca po informacjach od klientów powinien ustosunkować się i zapobiec dalszym sprzedażom/ dystrybucji/ wadliwego towaru. Powinien powiadomić o tym producenta.
Koło się zamyka. Często to jest błędne koło. Matnia. Wszystko zaczyna się i kończy na pieniądzach. Rzetelność przegrywa z chęcią zysku. Chciwość po stokroć chciwość. Nie ma pasji tworzenia. Jest tylko podążanie za pieniędzmi.

Wreszcie zaczynają kwitnąć lilie OT. Niestety nie znam nazw, bo kupione na ryneczku.
Piękna biała, bardzo wysoka 170cm, o dużych kwiatach silnie pachnących.





Ciemno różowa, chyba zawirusowana:

Kolejne,które zakwitły.

Taak, sezon liliowy w pełni

Rozkwitła kolejna moja azjatka




Na żywo kolor bardziej bordo

koma wrote:
Marysiu, ta wygląda na Red Velvet.


Iwonko, cuda-wianki,jakie zdrowe i prawidłowo wybarwione!

Nie było mnie w mieście od piątkowego popołudnia - i czekały na mnie takie nowości:

Hotel California - nowość absolutna, pierwsze kwitnienie i jakie fajne! W odróżnieniu od Avalonu - wszystko gra. Niewysokie, ale to debiutantki przecież.





African Lady - drugi sezon, "urosły w siłę", wyższe, okazalsze kwiaty





No - to jest Palazzo, ale zawirusowane do sześcianu



A to też nóweczka, następna "perełka", Pearl Emily



Mister Pistache - też się rozrósł od ubiegłego lata







Debby - ładnie się sprawują



Trąbki Rising Moon, którymi nie mogę się nacieszyć




Courage??? Inny egzemplarz, jakby zbłąkany w niewłaściwym miejscu, do przesadzenia



Po "różowej" stronie - Dancing Lady zimowana w gruncie





Wystartował Marco Polo



I (chyba?) Pink Perfection. Nie dość, że jedna trąba na pędzie, to zawirusowana jak szlag.

Najnowsze wiosenne nabytki:











Siewka z nasionka -krzyżówka: (Melon x Caramba) x pomarańczowa trąbka:

Jagódko -
Cieszę się, że prócz mnie ktos lubi i kupuje "perełki". Pearl Frances nie mam, kupiłam Pearl Stacey, Pearl Melanie (na zdjęciach powyżej) oraz Pearl Justine, szczerze, to nie bardzo widzę różnicę w stosunku do PS. Miałam swego czasu Pearl Jessicę, jak chyba większość - i Pearl Lorraine, chyba najładniejszą - ale mi znikły...
Objawiły się za to trzy gratisy, z serii Easy:
Easy Love, super kolor



Easy Vanilla



i Easy Spot, zniekształcony trochę, może za sprawą psich łap

To z perełek jeszcze mam Pearl Lorraine:


Kupiona jako Pearl Caroline ale urosła właśnie Lorraine. Bardzo ładna i plenna lilia. Kupiona to za dużo powiedziane- rok temu wyglądały jak ususzone wiórki w ilości 4 sztuk każda po 50 groszy. Uratowane przed unicestwieniem. Moczyłam przez dobę żeby nabrały mocy. Odwdzięczyły się pięknym kwitnieniem.

Dokopałam się do doniczki lilii, która dla mnie jest "miss 2019" - LA Eyeliner, musiałam bo się zgięła.

Idealnie ją nazwano - paseczek podkreśla jej delikatność, a zapach...

Kabelek od aparatu zostawiłam w autku. Zdjęć na razie nie będzie...