Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie wychodzą i stare i nowe. Co do starych - chyba są pancerne. Niektóre są w małych doniczkach (miało być w 2014 "na chwilę"). Rok sadzenia poznaję po miejscu gdzie stoją donice... Będę musiała je podpisać datą, gdy będę przestawiać - choćby z ciekawości.

Ta z tegorocznych nasadzeń oberwała najbardziej:


Te wyszły później:

Zimno i sucho, ale dają sobie radę, kompost bardzo dobrze trzyma wilgoć.

Część przym się całkiem nie rozłożyła, także trzeba będzie sadzić lilie na sposób zagraniczny. ( nie pamiętam dokładnie kto tak sadził, kto pierwszy to opatentował Niemcy czy Anglicy ). Jest nierozłożona pryzma ze wszystkiego. Robię dołki, sypię ziemię i niech sobie w takim grjadole rośnie. Pryzma będzie osiadać, ale rówmiernie,ale zawsze mimo opadania zawsze będzie ewidentna różnica pomiędzy pryzmą a stałą wysokością w ogrodzie. U mnie ze względu na warunki jakie mam lepszego i mniej kłopotliwego systemu nikt nie wymyślił. W sumie ten jest idealny. W ten sposób można zaoszczędzić nie tylko na czasie ale i pieniądzach. Wszelakie odpadki wskazane.
















Tak ten martagon jest tak duży. Czasem się dziwię, jak to jest w ogóle możliwe

Fakt, cebulki mieszańców potrafią być naprawdę pokaźne.

Zamówione na jesieni cebule odmiany 'Claude Shride':



Moje pomarańczowe, które byłem zmuszony przesadzić:

Lilie to twarde zawodniczki .Poszłam dziś na dawne miejsce gdzie rosły i co widzę ;z ziemi wystają dwie dorodne sztuki i w koło młode.Musiałam coś niedokładnie wykopać.Chyba nie będą ich teraz przesadzać z tego warzywnika.Tam zawsze woda i zaciszna miejscówka .Planowałam obok zasadzić słoneczniki= słoneczka ale czy ich nie zagłuszą.Oby tylko nie pomarzły.Coś mi fotosik się zbuntował ,może uda się potem wstawić fotki .. Takie utuczone giganty,aż miło popatrzeć już teraz .....Ja to nie wiem ,ale jak posadzę mieczyki czy lilie to natychmiast wyplewiam wszelkie zielsko ,bo mi przytłaczają liście i nie widzę jak rosną.Ten moment gdy wychylają nos z ziemi.Zaraz idę i co tam warzywa.Teraz mam rabatę i zasiany trawnik i chyba ścieżkę wydepczę zanim trawa urośnie .Po drodze aleja piwoniowa,a kota sąsiada to telepatycznie wzrokiem zawracam ,a bestyjka zgrabna i wycieniowana czarna jak świecąca perła .Tylko czy musi łazić po moich kwiatkach Co innego parka gołębi Przetrwała zimę i znów siadają na płocie.Lilie jednak doceniają co dobre i na dobrym rosną i pedantyzm tu nie ma nic do rzeczy.Może dlatego podobają mi się takie łąki jakie niektórzy mają,czyli dużo jednej odmiany ....Ludzie sadzą na takich pryzmach dynie co zawsze mnie śmieszy ,bo np cukinia jak posadzę blisko wejścia to znika błyskawicznie a jak trzeba do pryzmy przy której sadzę takie różne krzaczorki po drodze przez pomidorki to tak droga się wydłuża i sam muszę iść .W sumie mam 45 sztuk lilii i ciekawe czy będą mi się tak podobały jak na obrazkach i w opisach .....Macie swoje ulubione ....

Na żywo jest jeszcze ładniej niż na obrazkach. Żywe piękne barwy. Wkomponowane to wszystko w naturę , tak w taki sposób jakby rosły tam już od zawsze.

Ulubione ? Jest ich aż tyle....

Lilia bulwkowata - botanik




Tiger Babies/ uwielbiam turbanki i tygryski




Lilia królewska




Lilia wspaniała Uchida




Flore Pleno

Lady Alice- hybryda botanika




Lilia tygrysia Lancifolium




Lilia leichtlinii / kolejny piękny, wręcz cudny turban. Rzadko są w sprzedaży, bo bym dokupił. Ale chciałbym cebulkę oryginalną, ale nie kolejne cuś to jest Yellow Tiger. Była podobna Nutmegger ,ale 7.50 to rozbój w biały dzień.









Marzy mi się ich cały las. Piękny byłby widok.

Red Velvet ?

Flashpoint mam tego parę tylko sztuk Dwie może trzy.




Hight Tea




Lilia Henryi- botanik




Tylko coś mi się nie udają. A jak już rośnie to mi ślimaki obeżrą liście. Jedne znalazły się przez przypadek przyniesione z innego ogrodu cebulki przybyszowe , to były takie małe fajne kwiatki. Kupione duże olbrzymie kwiaty. Wolałem te małe

Lubię subtelność. Małe kwiatki dlatego sadzę i czekam z różnym skutkiem. Lilia lankongense okazało się porażką. Szkoda. Czekam na inne turbany na martagony. Tak żebym miał wybrać jedną, jedyną to ( na razie czekam na kwitnienie co umożliwiła mi jedna miła forumka ) magnum opus. Lilia złotogłów. Czekam. Na razie coś małpiszon nie wychodzi, ale czekam. Nie widziałem jej jeszcze na żywo , ale mam ogromną nadzieję, że to będzie coś wielkiego.

Lilie botaniczne to coś co jest pierwotne. Pierwsze. Naturalne. Idealne. Alfa i Omega. Koniec i początek. To coś co było przed nami i pozostanie po nas. O ile ludzkość nie zniszczy tego swoim bezrozumnym postępowaniem. Bezmyślnością. Głupotą. Niezrozumiałą dla mnie wyższością, próbą udowodnienia światu, że jesteśmy jej panami. Świat będzie istniał i bez nas. Jest wirus czy go nie ma- wynik jest tylko jedny ludzkość została rzucona na kolana. Może to czas żeby się zastanowić nad swoim postępowaniem. Gnoimy świat od początku naszego istnienia.

Cud jest codziennie nawet nie zwracamy na niego uwagi





Jutro ma padać , a to kolejna niebywała dla mnie rzecz, że po nim wszystko wschodzi i się rozwija. Budzi do życia. Da się to wszystko wytłumaczyć, fizyka, chemia, ale dla mnie jest to nadal magiczne tak jak to było kiedyś i dawniej.....jak byłem mały. Może to nostalgia. Może........ale żem się zadumał i Was po zanudzał

W ubiegłym roku, przy okazji przesadzania, spotkała mnie niemiła niespodzianka - dwie duże cebule L. martagon praktycznie rozsypały mi się w rękach. Usunąłem wszystkie podgniłe łuski, maksymalnie popodcinałem piętki do zdrowej tkanki i w rezultacie ostały się dwa malutkie ogryzki, które umieściłem w doniczce, po czym zadołowałem na zimę. Dzisiaj grzebnąłem w pojemniku, by sprawdzić stan rekonwalescentek. Prezentują się tak:



Nie zgniły, wyglądają całkiem normalnie. Nie wiem wprawdzie jak przedstawia się sytuacja przy piętkach, ale cebulki są jędrne a łuski trzymają się kupy, więc może coś z nich jednak będzie.

Robert, moje martagony w ubiegłym roku nie pokazywały się tak długo, że myślałem już o njgorszym. W poprzednich latach nigdy nie kazały czekać na siebie tyle czasu. W tym sezonie ruszyły zdecydowanie wcześniej. Czekaj cierpliwie, w końcu i twoja się pojawi.

Część moich martagonów jest ewidentnie uszkodzona przez nocne spadki temperatury z poczatku kwietnia, gdy były już dość zaawansowane w wzroście:



Obawiam się, że kwiatów nie będzie.
Inna zmora - istny wysyp poskrzypki.
To akurat nieprzemarznięte pędy Guinea Gold.



Na jednym znalazłam dwa czerwone gady, i to w trakcie prokreacji... Oczywiście , i ruszyłam tropić paskudy na innych liliach. Znalazłam jeszcze dwie, również mające się ku sobie - tak że mało, wiele, a pojawią się jeszcze paskudniejsze larwy.

Przedświąteczna paczka posadzona. Zimno i sucho do tego wiatr wieje aż przewiewa wszystko. Część lilii które wcześniej wystartowały, w szczególności ta drobnica azjatycka zmarzły.

Niestety, ale pogoda taka przykra.Robale też nam matka natura serwuje rozmaite ... Na nowym ogodniczym poletku zasiany trawnik ,a w koło rabaty.Lilie sadziłam z widocznymi kiełkami i nie dało się dłużej już zwlekać. Snoowbord rosła w opakowaniu ,a przyszła z daliami niedawno . Podlewanie obowiązkowe ,a ten wiatr mało głowy nie urwie.Susza straszna.To co dało się posadzić posadzone ,reszta czeka choć się usilnie wyrywa....Do liliowców w gratisie dostałam oczywiście lilie.Nie wiem ile już mam i czy będą zgodne.Opakowania spakowałam w jeden worek i będziemy fascynująco weryfikować ....Posadzone przy murku to trochę osłonęte i zobaczymy co to z tego będzie ....W ogrodniczym była przecena ,ale narazie wystarczy i tak jest co ogarniać. Kupiłam warzywka i jakoś tak poczułam się normalnie heheheh ...Muszę jeszcze odwiedzić kilka działów tematycznych na tym forum ...Kochani Wasze lilie cudowne ,oczy można wypatrzeć

Jak tak się siedzi w domu zgodnie z zaleceniami ministra zdrowia.... to zaczynają kusić wyprzedaże. Zaintrygowała mnie odmiana ,,Orange Planet '' ,a że była po 3 zł ( to i tak taniej niż w markecie ) do tego Brunello po 1 zł to będzie mój pierwszy raz u Królika. Zobaczymy co przyjdzie Siedząc tak w domowych pieleszach korona co prawda nie straszna, za to pogłębia się całkiem inna choroba. Lilioza nabyta

Och, Robercie, OP wspaniałą lilią jest bez dyskusji! Oby tylko gryzoń nie przysłał Ci jakiegoś erzacu. Bo co do jakości - ostatnio muszę pochwalić, też się skusiłam i cebule duże łamane przez bardzo duże i w dobrym stanie.
Brunello warto kupić choćby dla nazwy
Jestem w górach, tu lilie ledwie wyściubiają nosy z ziemi, co nie przeszkadza żerować na nich czerwonym gadom. Jedną poskrzypkę utłukłam - ale co będzie, jak się wyniosę?

Witaj powiedz proszę czym unieszkodliwiasz poskrzypki ?mam lilie i to jest tragedia ,potrafią odebrać apetyt na cały dzień

Ja stosowałem Karate Zeon/ Mospilan / ale bardzo często niestety po prostu łapię gnojki i mam wielką frajdę kiedy je zgniatam. Mają dobry refleks i szybko uciekają także pośpiech jest wskazany. Larwy jak są to ucinam liście i najlepiej je palić. Czasami jest tak, że atak jest zmasowany , ale bywają lata, że jest ich tylko kilka sztuk.
Tak się teraz zastanawiam czy aby wróble ich nie jedzą ? Chrząszcze te majowe latające popierduchy to aż miło popatrzeć jak wróbelki wcinają

Robię dokładnie jak Robert - kłopot w tym, że mam podwójne życie, lilie w dwóch ogrodach - a nie umiem (jeszcze) być w dwóch miejscach na raz. Ubiegłego lata poskrzypka zniszczyła mi znaczną część lilii w górach.
Obrzydliwa jest, zwłaszcza larwy - to prawda.

Tak przeglądając oferty zapomniałem Wam napisać, że znalazłem nowy sklep. Ma to co inni, ale może dla kogoś zabrakło czegoś i szuka/ bo np. na LG nie ma już większości ciekawych odmian chociażby Lady Alice /

botanik-sklep.pl/kategoria-produktu/lilie-drzewiaste/