Forum Ogrodnicze Oaza

śliczne

pewnie jakieś mega odjechane odmiany

moje biedronkowe cebulki już maja pąki - jak one długo się zbierają

2 takie na metr z haczykiem

i jeden taki wypierdek na 5 cm )) (cebulki były rózne - takie z łapanki)

jak zakwitną dam foty

Łukaszu, czasem z cebulek "z łapanki" wyrasta bardzo miła niespodzianka.
Na dwóch pierwszych moich zdjęciach nie widzisz zaś "odjechanej odmiany", tylko gatunek lilia złotogłów, Lilium martagon, jak go Pan Bóg do spółki z ewolucją stworzył.
To jest nasza polska lilia, to znaczy nie rośnie tylko w Polsce, ale jedynie ta lilia rośnie w Polsce dziko, w lasach liściastych, a już przede wszystkim górskich buczynach. Ja w Karkonoszach mam za płotem stuletni las bukowy .

Podobno góralskie parzenice to stylizacja tych lilii.

Lilia złotogłów jest rośliną podlegającą ścisłej ochronie - ale ja wykopałam, co się dało, nim vis a vis weszły koparki i sąsiad zaczął budować dom.
Kto dał zgodę na zniszczenie stanowiska chronionych roślin? Nie dojdziesz, to było z 15 lat temu.

Jak chcesz sobie poczytać o lilii złotogłów - tutaj proszę.

A moje znów zezarte przez karczownika
Zostało dosłownie kilka sztuk i marnie się zbierają.
Sama nie wiem, czy bawić się dalej w lilie

Ja najbardziej się cieszę z tej skromnej lilii bo ma dla mnie wartość sentymentalną.

W latach dziewięćdziesiątych moja Mama posadziła takie lilie przed naszym rodzinnym domem. Oryginalne sadzonki nie przetrwały utwardzania drogi. W zeszłym roku wybrałam się za płot na poszukiwania. Jak się okazało kolejne pokolenia lilii rozrosły się przez nikogo nie niepokojone za płotem. Pobrałam jedną sadzonkę i posadziłam u siebie w ogrodzie. Właśnie zakwitła i mimo że już ponad dwadzieścia lat nie ma Mamy to dołączyła do mojego ogrodu istny promyczek słońca gdy ta lilia kwitnie.

Ireno, tylko że to nie lilia - to liliowiec.
Owszem, w niektórych językach europejskich nazywany "lilią jednego dnia". Ale nie jest z liliami, roślinami cebulowymi (rodzina: liliowate), spokrewniony zbyt blisko (rodzina: złotogłowowate), ma kłącza.

Łatka wrote:
Bardzo dziękuję za sprostowanie, teraz będę już wiedziała

Łatka wrote:
Wystarczyły 3 dni i tak narozrabiały! Codziennie przeglądam lilie i już chyba dziesiątki (jak nie setki) tych "dziadów" od kwietnia ubiłam, ale ostatnio właśnie przez 3 dni nie zaglądałam do nich, bo miałam mnóstwo "roboty" zawodowej, no i widać skutki.

Niniu, jestem osobą gołębiego serca , ale widok poskrzypek na liliach powoduje, że rodzi się we mnie morderca.

Wróciłam do miasta i oto co widzę:

Orange Marmalade - z nowo wsadzonych jesienią cebul





Claude Shride - prawie półtora metra.



Arabian Knight



Jest bardziej złota - zdjęcie w promieniach wieczornego słońca.

Żeby nie było, że same sukcesy - niestety, około 30% martagonów w ogóle nie zakwitnie, znowu zaszkodziło wiosenne zimno (zapewne, bo w marcu mnie nie było przecież).

A to - po prostu nie wiem, co napisać. Obok tkwi jak wół znacznik z podpisem "lilium leichtlinii".



Sprzedano mi takich "leichtlinii" pięć. Ordynarne oszustwo, ordynarne, niskie, krępe azjatki o niezbyt atrakcyjnych kwiatach.
W dodatku przeszukałam co świeższej daty rachunki - i nie znalazłam właściwego, musiał przyjść z potwierdzeniem wysłania towaru, a ja po otrzymaniu przesyłki kasuję te wiadomości w skrzynce.
Głupio robię.

Ja kupiłem tych ,,Leichtlinii'' cały wór i pamiętam od kogo, z tymże dowodów żadnych też nie mam. Ponieważ zaraz wyrzucam paragony do pieca , a wiadomości e-mail gdzie jest wyszczególnione jakie cebule się kupiło kasuję. Tak samo robię i zapewne tak Aniu wszyscy robią. To po zrobił sprzedawca to jawne i ordynarne chamstwo. Smutno się robi z takiego powodu, ponieważ / ja tak sądzę/ my miłośnicy kwiatów czekamy na nie okrągły rok, a w przypadku innych lilii jak martagony czy lilium candidum tudzież inne wynalazki trzeba czekać nawet kilka lat. Ten przypadek pokazuje , że jednak trzeba zmienić swoje przyzwyczajenia i trzymać wszystko do końca aż to zakwitnie i wtedy e-maliem rzucić w twarz sprzedawcy obraz tego co nam sprzedał. Jakby się trafiła jedna inna sztuka ok niech tam, ale w Twoim przypadku to zwyczajne jak już wspomniałem chamstwo, niedbalstwo i cwaniactwo.

Martagony za to pierwsza klasa, masz do nich rękę


Może nie żaden cud, ale wyhodowana od maleńkości. Także mam do niej sentyment.






Oraz NN te pierwsze praktycznie kwitną

Zakwitły martagony, na razie białe. W zeszłym roku mój ślepy piesek stratował większość kiełkujących cebulek, więc tym bardziej się cieszę





Na drugiej rabacie dopiero startują

Piękne są te białe martagony, lecz nie mam ich ze zwyczajnego skąpstwa Jeden biały kosztuje tyle co dwa lub czasem nawet cztery inne martagony . Zastanowię się poważnie w przyszłym sezonie nad ich kupnem.

Startują azjatki i martagony

Trafiła się jak wydać powyżej lilium regale album mała, ale ona tak ma. Pachnie cudnie.

Lilia Must See








przezimowała w donicy, a zima jaka była każdy pamięta

Pierwsza lilia martagon ,,Marmelade '' 2021

U mnie pierwsza zakwitła królowa, dość marnie, bo cebulki jakieś małe były, te z dużą ilością kwiatów jeszcze w pąkach.

Marysiu, trafiła Ci się Regale Album.
Małe czy duże - piękna, a zapach powala.
Moje królewskie potrzebują 2-3 dni, i to ciepłych.

Pierwsza lilia doniczkowa



Jakież było moje zdziwienie po wjeździe dzisiaj ,gdzie w sobotę
nie było poskrzypka na liliach, a dzisiaj pierwsze larwy i 2 poskrzypki
wiem wiem mało ,ale w ub roku było dużo więcej

Rozwija się następny martagon, Peppard's Gold.



I jeszcze raz pomarańczowe marmoladki

Wyczekane Leichtlinii

A co za firma Cię tak załatwiła? Reklamuj