Forum Ogrodnicze Oaza

Kryminał retro Tomasz Duszyński- Glatz.

Jeden najlepszych obserwatorów XX lecia międzywojennego - Tadeusz Dołęga-Mostowicz ,,Pamiętniki Pani Hanki ''. Większość czytelników zna tego autora z takich dzieł jak ,,Znachor '',, Profesor Wilczur '' czy też ,, Kariera Nikodema Dyzmy '' to jedne z jego najgłośniejszych dzieł , ale cały dorobek tego pisarza jest bardzo interesujący, nietypowy, bardzo realistyczny. Mistrz obserwacji i wirtuoz ciętego pióra, które to pióro jest pełne przenośni, niedomówień, niedopowiedzeń, pełne zawoalowanych historii, postaci które mimo tego, że posiadają u Mostowicza inną twarz bardzo łatwo odgadnąć do jakich to postaci w prawdziwym życiu, tych realnych żyjących naprawdę odnosi się autor.

" Ósme życie" autorka Nino Haratischwili, wczoraj zaczęłam. Wciągająca

Czytam nową powieść Kena Folleta - "Niech stanie się światłość".
Jak ktoś lubił "Filary ziemi", to mu się spodoba, bo to to samo miejsce, tylko wcześniejsza epoka. Millenium, tyle, że to poprzednie .

Powiem tak: styl i sposób konstruowania narracji trochę się przejada, postaci dość szablonowe, a "klimat epoki" mocno naciągany.
Ale...w ten mroczny czas można oderwać się od twardej rzeczywistości i podążać za bohaterami przez 700 stron.

Agata Christie jako Mary Westmacott- Róża i cis. Bardzo ciekawa opowieść obyczajowa o ludziach toksycznych, o ludziach którzy całe życie trwają w wiecznym unieszczęśliwianiu się na siłę.

Agata Christie- Tajemniczy przeciwnik. Duet Tomy i Tuppence początek

Fiodor Dostojewski- Zimowe notatki o wrażeniach z lata czyli Dostojewski pierwszy raz za granicą.....obserwacja i wyciąganie wniosków z przyglądania się różnorodnym społecznościom w Europie oraz konfrontacja z wadami oraz zaletami rosyjskiego społeczeństwa. / od siebie dodam, że przeczytać można, ale równie dobrze można sobie tą lekturę odpuścić. Nie mamy tutaj do czynienia z tym DOSTOJEWSKIM do jakiego przywykliśmy......

Marek Krajewski wraca do Breslau. Mock. Golem.

Hermann Hesse- Siddhatra.

Mam obecnie na tapecie sporo dziwnych, tudzież ciekawych książek. Z ciekawości kupiłem sobie ,,Opowieść pielgrzyma '' autor nieznany.

Opowieści pielgrzyma – książka nieznanego autora z drugiej połowy XIX wieku, relacjonująca przygody rosyjskiego pielgrzyma spędzającego życie na pieszych wędrówkach do sanktuariów, nieustannej Modlitwie Jezusowej oraz czytaniu Biblii i księgi Dobrotolubia

Opowieści pielgrzyma są extra, pokazały mi Rosję od innej strony, dla mnie zakrytej, oczywiście cel książki jest inny.

Herbatnik wrote: Nie mogę się przekonać do Mocka, odłożyłam, kiedyś wrócę. Teraz czytam Glatz, w kolejce Glatz.Kraj Pana Boga. Fajnie mi się czyta, bo znam trochę i lubię te tereny. A przed Glatzem był Cherub, krwawy i mroczny, jak to u Piotrowskiego. Czekam aż Śreżoga będzie w abonamencie.

Marry nie wiem czy znasz, ale jeżeli chcesz się zatopić w Rosję której już nie ma , no może ona czasem drzemie w starych drzewach , tudzież znajdziesz ją pod kamieniem gdzie ludzka stopa od dawna nie zmąciła spokoju to polecę Ci książkę, którą będę pamiętać dłuuuuuuuuuuuuuugo Jewgienij Wodołazkin- Laur. Pokochasz albo ciśniesz w kąt

Iwono mam za sobą oba Glatz-y kontynuacja znacznie lepsza. Co do Puzyńskiej przyszła dziś Śreżoga, nie mam wielkich nadziei na coś szczególnego. Autorka najwidoczniej gubi się już w tym wszystkim. Ostatnie jej dwie pozycje to istna grafomiania. Kupiłem z ostatnią szansą. Lepiej już pisze ostatnio również pani - Nadia Szagdaj - ma swoją panią detektyw Klara Schultz i zgrabnie jej to wychodzi.
Piotrowskiego powiem szczerze nie znam i jakoś nawet przyznam z pewną dozą wstydu nie słyszałem o nim. Kolejny raz przymierzam się też do Chmielarza, ale za każdym razem odpuszczam, nie wiem w sumie sam czemu.
Czasem ciężko coś znaleźć, a to znowu jest ich tyle, że trzeba się hamować.
A tak przy okazji znacie jakiś sprawdzony, rzetelny internetowy antykwariat ? Większość zna Tezeusza, ale nie podobały mi się opinie o ich pracy.

Chmielarza czytało mi się całkiem dobrze, na razie zaliczyłam Farmę lalek i Podpalacza. Natomiast Piotrowskiego Piętno, Sfora i Cherub to mroczny i krwawy cykl i w tej kolejności trzeba czytać, bo są powiązane.
Już się cieszę że druga część Glatz jest lepsza od pierwszej

Za mną książka Hakana Nessera- Żywi i umarli w Windsford. Wątek kryminalny śladowy, ciekawy jest jednak wątek obyczajowy, skutkowo-przyczynowy. Ten autor bardziej znany jest ze swojej serii z komisarzem Van Veeterenem / który zresztą polecam, bo warto/
Obecnie własne podwórko polskie- Nadia Szagdaj. Nowe śledztwa Klary Schulz Bella Donna. Kryminał retro. Tak to ten gatunek / który oprócz typowo psychologicznego i zagmatwanego czyli jazda bez trzymanki - patrz Jo Nesbo i seria z Harrym Hole ) cenię sobie najbardziej. Uwielbiam ten klimat, ten duch tamtych minionych czasów, które to już nigdy nie wrócą. Kryminał retro poszczególne epoki czy to jest nasz Marcin Wroński, Ryszard Ćwirlej, Marek Krajewski. Krzysztof Bochus, Tomasz Duszyński czy też można z całą stanowczością zaliczyć do tego Philipa Kerra czy także znanych najbardziej Arthura Conan Doyla czy też Agatę Christie ( tak TĄ Agatę Christie ) to jest w cym wybierać. Zasięg niczym radziecka katiusza. Lata XX ubiegłego stulecia wstecz o 100 i więcej lat. Tylko zapewne tym dwojgu ostatnim nie przyszło do głowy, że ich literaturę zaliczą dziś recenzenci jako kryminał retro

Dzięki za Hakana Nessera, gdzieś mi umknęła ta książka. Z jego dorobku warto jeszcze polecić cykl z komisarzem Barbarottim.

Znam bardzo dobrze komisarza Barbarottiego . Przeglądałem akurat polską klasykę i nijak nie ma za wiele z tego co człowieka interesuje. Wszystko na e-bookach świat zwariował , a może to ja jestem starej daty i nie zamierzam się zmieniać

Herbatnik wrote: Cóż, ja też tak myślałam , i jeszcze kilka miesięcy temu..., znaczy się, audiobooków nie trawię, ale w czytniku się zakochałam, mam abonament w Legimi bez limitu i jestem zadowolona. Pewnie kiedyś i na audiobooki przyjdzie czas

Robercie, ja jestem pewnie dwa razy starszej daty od ciebie.
Być może wsadzam kij w mrowisko - tym niemniej pozwolę sobie na kilka osobistych refleksji.
Też wzdragałam się przed elektronicznymi nośnikami tekstu. Baaaaardzo długo. Z powodów sentymentalnych, oraz dlatego, że na hm, może nie na chleb, ale dżem do chleba zarabiamy za pomocą papierowych książek.

Od początku epidemii mam kindla,podarowanego mi na urodziny przez bliskich - i teraz nie wiem, co bym bez niego zrobiła.
Pomijam tę kwestię, że kupując kolejną papierową książkę zaraz muszę rozwiązywać kwadraturę koła, gdzie ją będę trzymać (wiele mniej wartościowych po prostu wydawałam - teraz nawet biblioteki nie przyjmują). A każdy remont łączy się z ogromnym logistycznym problemem wyniesienia zawartości tych wszystkich regałów - i przyniesienia (w kącie piwnicy mam pudła zniesione 7(?) lat temu, jak przebudowywaliśmy wewnętrzne schody ). No i wyjazd na wakacje - zwykle taszczyłąm solidny stos lektur, teraz małe urządzonko w torebce. W tym momencie jednak liczy się, że siedzę sobie w lesie i jak mi się skończy czytadło, w sekund pięć mam nowe - bez kontaktu z ludźmi, zwłaszcza tymi, co nie przestrzegają żadnych reguł sanitarnych.
Zdaje się, że Ty, Robercie, masz inne spojrzenie na sprawę epidemii- ja jestem "w wieku poborowym", jeśli idzie o zagrożenie wirusem - a jeszcze wiele rzeczy na świecie mnie cieszy. Iwonka pewnie tu akurat się ze mną zgodzi.

Jeszcze taka uwaga: warto zainwestować w czytnik porządnej jakości. Pierwsze podejście - z pięć lat temu - to była porażka między innymi dlatego, że obsługa była nieintuicyjna, a jakość ekranu marna.

Audiobuki zostawiam sobie na tę część życia, gdy całkiem siądzie mi wzrok. Pewnie to nadejdzie...

Aniu, zgadzam się w stu procentach z każdym napisanym przez Ciebie zdaniem , audiobooki też u mnie muszą poczekać na "ten" czas . Nie wiem czy mam dobry czytnik, ale mi odpowiada, oczu nie męczy, wygląda jak papier, ma podświetlenie i nie muszę lampki nocnej zapalać.
Ten mam:

I dzisiaj wrzuciłam sobie na półkę trzy tomy Ruth Rendell na po Glatzu , choć z czasem na czytanie mogę mieć trochę krucho, bo robię rewolucję w hojkach, ale co się odwlecze to nie uciecze

Zgadzam się z Wami oboma: dobry czytnik + abonament bez limitu. I magiczne "dodaj na półkę"

Nie rozstanę się jednak za żadne skarby z moimi papierowymi wydaniami, choć na myśl o remoncie boli mnie kręgosłup.