Forum Ogrodnicze Oaza

Kolejna nawałnica, wiało b. mocno, lało jeszcze mocniej, tak jak to ma teraz w zwyczaju, czyli kurz und kraftig, znowu nie wejdę do warzywnika, tylko z deski i mam nadzieję, że będę miała po co tam iść. Wykończyła mnie dzisiaj ta nawałnica.

Najczęściej sama wylogowuję się z forum, jak nie zapomnę, bo mnie nie wylogowuje tak jak Was, przynajmniej inni wiedzą, że jestem/nie jestem aktywna. Zalogowanie się nie jest problemem, dałam zapamiętaj mnie w przeglądarkach, więc nie muszę wpisywać loginu i hasła.

Kreciku, fora to zanikająca forma wymiany zdań na platformie, muszę Cię zmartwić, ale trudno będzie znaleźć coś innego. Wiesz mnie to nie drażni, że czasem coś nie działa, bo mnie strony rządowe przećwiczyły, tam kiedyś prawie nigdy nic nie działało. Irytują mnie natomiast głupi, zapalczywi, zawzięci, nieżyczliwi ludzie, a takich tu na szczęście b. mało. Dla mnie ważne jest, że się wspieramy, jesteśmy dla siebie często pomocni, życzliwi i uprzejmi, to jest najwyższa wartość tego forum A sprzęty są zawodne, to normalka, mnie to już nie irytuje, szkoda nerw, zdystansowałam się do tego.

Witam.
Ogrom pracy mnie pochlonal, na szczescie wysilek ostatnich tygodni sie oplacil. Jako jedyna zlota raczka w domu musialem w koncu pobudowac jakies meble, bo wciaz mieszkalismy na walizkach. W miedzyczasie wspolnie ogarnialismy stary i nowy ogrod walczac z czasem. Dalismy rade! Sezon, ktory wczesniej spisalem na straty, ze wzgledu na przeprowadzke, jest nie tylko uratowany, ale moze byc rekordowy .
Pogoda pomogla. Jeszcze 21 maja mielismy 10cm swiezego sniegu, a 1 czerwca wszystkie pomidory juz byly w gruncie. Teraz mamy mozaike 2-3 dni szare i chlodniejsze, 2-3 cieplejsze. Bez upalow ale i bez chlodu, 7-18st.
Stary warzynik rusza z kopyta















Tymczasem w nowym ogrodzie zdobywanie terenu przychodzi z trudem. Przy pierwszych rabatach wokol domu wiecej narobilem sie lomem niz szpadlem i wywiozlem chyba 7 taczek skal roznej wielkosci. Jablonki wydaja sie zadowolone




pozdrawiam

Mnie właśnie obudziła straszna burza. Wichura i bardzo silny deszcz. Z deszczu się cieszę, podleje i napełni zbiorniki na deszczówkę. Tylko ten wiatr. W sumie nie narobił dużych szkód, poza tym, że strącił jedną doniczkę z begonią, która spadła centralnie na doniczkę z koleusem. I to takim najładniejszym i największym - do tego czasu ale nic, ukorzenię połamane gałązki i powsadzam do gruntu.
Cudowne powietrze po burzy

Wczoraj wieczorem w trakcie meczu Polska - Austria nawet niebo płakało widząc poczynania polskich reprezentantów
Solidna ulewa z wyładowaniami atmosferycznymi.
Poranek rześki, niebo częściowo zachmurzone, aktualnie na liczniku +20,3°C. W ciągu dnia prognozowane są słabe, przelotne opady.




Spokojnego weekendu !

Gregon, ekstra, że się odzywasz, i to pokazując chyba jeszcze bardziej skalisty ogród, niż moje rododendronowo. Tylko ja mam dużo bardziej pod górkę .
Wczoraj przylecieli moi Finowie i opowiadają, że na ich wyspie też podobno długo była zima, a potem nagle lato.

Co do pogody we Wrocławiu, owszem, pod wieczór przez pół godziny padało dość spokojnie, potem kropiło, po 4 rano dziś przeszła krótka burza (pewno ta sama, o której pisze Dorota) - i w sumie w wiaderku centymetr wody . Gdyby co kila dni tyle spadło, ok, a tak to za moment wszystko wyschnie.
Wieczorem zostawiłam w ogrodzie "Politykę", przesiąkła do trzeciej kartki, tyle powiem.

Za to moje druga połowa wracając z Barcelony ugrzęzła wraz z setkami innych podróżnych na lotnisku we Frankfurcie, odwołano loty chyba bojąc się posyłać ludzi przez ten front burzowy, czy co?

Teraz spokojnie i chłodniej, blade słonko przedziera się przez warstwę chmur.

Życząc spokojnego dnia zostawiam Lady of Shalot w szczycie kwitnienia.

To jeszcze nie koniec, ciemno jak w nocy, tak leje że nic nie widać

A tak jest po, powierzchnią gruntu płynie woda prosto przez naszą działkę. Rozłożyliśmy worki z ziemią, bo pod dom woda leciała, z szamba wybiła woda. Jeszcze ma padać, idzie kolejna porcja

Pod Warszawą dopiero siąpi deszcz od 8 rano, z niewielkimi odgłosami burzy w oddali.
Babciu Alu pamiętasz podobny taki nieszczęsny początek sezonu jak obecnie odczuwasz ? Chyba wolę swoje piaski, bo da się chociaż po deszczach wejść do ogrodu.

Nie mogę dodać zdjęcia nawet po zmniejszeniu rozdzielczości, serwer odmawia współpracy.

Powyżej zdjęcia, w warzywniku nie byłam, chyba nie jestem gotowa na to. Zalewało nas już, ale to przy długotrwałych deszczach i wtedy rozkładałam worki, a nie w 15 minut hektolitry wody. Coś muszę przedsięwziąć, bo to jest coraz gorsze, wszystko "wali" przez Bramę Morawską i leje po drodze nad nami.
Jeszcze wczoraj Niemiec obiecywał uspokojenie pogody, a dziś rano pokazuje od środy ponownie burze

I jak tu coś uprawiać , lepiej iść mieszkać do bloku.

W czwartek byłam w Krakowie, bardzo przyjemna, optymalna temperatura. Wczoraj gorąco, parno, nie było szans wytrzymać na dworze zbyt długo.
Wieczorem trochę popadało. Noc bardzo parna, burzowa, deszczowa.
Od rana też burzowo.
Męczy mnie taka pogoda.



P.s. na komputerze faktycznie trzeba się za każdym razem logować. Na telefonie jest lepiej, ale ja mam ograniczenia i mogę wrzucać tylko po 3 fotki. A jak chcę wrzucić więcej, to muszę się bawić z edytowaniem postu po kilka razy.
Kreciku! też lubię Twoje wpisy, brakowałoby Cię, gdybyś odszedł

Współczuję i trzymam kciuki za Waszą cierpliwość oraz przełamanie pogody.

O 8 rano było 23 stopnie, a o 8.10 zaczął padać deszcz i przyszła burza.


Do teraz pada spokojny deszcz, gdzieś tam w oddali grzmi. Mogłoby popadać przez kilka godzin, mimo przelotnych opadów w ostatnim czasie ziemia nie jest dostatecznie wilgotna.

Od godz.16 zapowiadane są burze z opadami.Zobaczymy,bo u mnie zapowiadana pogoda ma mało wspólnego z rzeczywistością, dlatego raniutko
podlałam warzywnik.
Od rana z przerwami minutowe opady drobnego deszczu. Częściowe zachmurzenie, powiew lekkiego wiatru,temp.24 stopnie.




Dobrego i spokojnego dnia.

Wczoraj wieczorem zaczęło padać do końca meczu.W sumie spadło 7 l/m2.O godz.4 30 ponownie zaczęło błyskać grzmieć i lać ok.30 minut.Dolało jeszcze 4l tak,że wczorajsze i dzisiejsze poranne opady w sumie wyniosły 11 l/m2.Obeszło się bez szkód i podtopień.W czasie meczu,jako że nie było co oglądać nałapałem sobie deszczówki do rozrabiania naszych oprysków.Od rana jest słoneczko i ciepło a nawet duszno.Termometr wskazuje teraz od strony północnej 25* od południowego wschodu 34,2*.Pokazują się też chmurki.Spokojnego weekendu dla wszystkich.

Wschodnia strona Warszawy trochę pokropiło i w oddali pogrzmiało, szwagier dzwonił że przejeżdżał przez Piaseczno i tam katastrofa. A na mojej działeczce 120 km od Warszawy dalej susza. Rozmawiałem z sąsiadką. Podobno czuby pomidorów przypalone słońcem aż się kruszą liście. Trudno, muszą jeszcze tydzień poczekać. Przetrwają najsilniejsze jako selekcja naturalna na następny rok.

Pod Siedlcami deszcz co drugi dzień, a teraz luneło ,tak samo jak w czwartek. Dobrze, że bez niespodzianek typu grad. Jest bardzo sucho, to chociaż tyle. Kukurydza ,łąki, ziemniaki potrzebują wody, tak samo jak małe warzywniki i ogrody. Pada i jest ciepło, to nie jest tragicznie. Za to ciekawostka ; dachy zerwały samoloty nisko latające.

U mnie przeszło bokiem i wczoraj i rano. Na ulewy mam odwodnienie w warzywniku, bo by często wszystko pod wodą było. Na placu pod dodmem od razu stoi. Tym razem bez wichury to nioe poniszczyło. Ale u mnei burze to norma, mąż niby w centrum się wychował i był w szoku jak 8km od niego moga burze często i długo się pojawiać lokalne, ale uroki mieszkania pomiędzy dwoma elektrowniami... Do mnie też zwykle jak przychodzą to z Czech Bramą Morawską.

Niedawno przeszła burza, na szczęście niegroźna. Trochę pogrzmiało, popadało i szczęśliwie na tym się skończyło.
Na termometrze 20°,ale robi się parno. Po południu niewykluczona kolejna burza.

Spokojnego weekendu