Forum Ogrodnicze Oaza

Sytuacja sprzed chwili. Zdziska ma zapędy ogrodnicze...

Co mam nastawić "Kolorowa bawełna" czy "Delikatne tkaniny" (zaznaczam, ja go tam nie włożyłam)

Raczej wełna, niż bawełna.
Swoim wielokrotnie obiecywałam, po wytarzaniu się w szczególnym obrzydlistwie, że wepchnę je do pralki i nastawię na 30^o

Wczoraj w łazience odbyła się akcja ratunkowa. Owczary ratowały Uza przed...prysznicem.
Uzo z racji bogato owłosionego zadka lubi mieć pod nim "placuszka". Wtedy, chcąc nie chcąc tyłek wymoczyć trza.
Owczary nigdy nie zaznały tej "przyjemności", bo po pierwsze; nie mają z "tym" problemu, a po drugie; nie zmieszczą się do kabiny.
Nie mniej jednak, "bestia prysznicowa" wzbudziła u nich dziwne reakcję...z czego my nie zdawaliśmy sobie sprawy.

No więc, wyglądało to mniej więcej tak....
Najpierw owczary wciskały się między nas a małego, próbując go odizolować (co w wąskiej łazience zamieniło się w nielada przepychankę)
Gdy to "duże towarzystwo" udało się wypchać (w końcu) na "koniec kolejki", chwyciłam małego pod pachy (żeby go wciągnąć do prysznica). Wtedy doskoczył Gin i chwycił zembami Uza za sierść i skórę na plecach próbując wyciągnąć go z łazienki.
Wiecie, jak to czasami, na filmikach psy odciągają kogoś (najczęściej dziecko) ratując je przed niebezpieczeństwem. Dokładnie tak właśnie zrobił

Skończyło się na tym, że pogoniliśmy całe towarzystwo do salonu i zamknęłam drzwi
Jak widać, nawet prysznic dla psa może być "strasznym zagrożeniem"
Dobrze, że nas nie próbują "ratować" ...

Marlenko, panienką będąc miałam owczarka niemieckiego , no takiego nie do końca, w typie "psa Szarika", za to z zdrowymi stawami i kręgosłupem. Mniejsza o to. Otóż on sam będąc dobrym pływakiem absolutnie nie pozwalał pływać w jeziorach ani mojej mamie, ani mnie. Trzeba go było uwiązywać, a wtedy wył wniebogłosy.

Moje beagle nie mają problemów "pod ogonem", ale namiętnie się "perfumują", wtedy, nie ma zmiłuj. Cytra&Lutnia spokojnie znoszą moje wyczyny pływackie, ale Łacia również wyła, widząc mnie w morzu - musiałam czekać, aż głęboko zaśnie i na paluszkach w odmęty.

Łazienka jest niezbyt interesująca, za to moje poczynania w kuchni pod ścisłym nadzorem.

Sunie czekają na pączusie?

Ach...wspomnień czar. Takie w typie Szarika, to są prawdziwe owczarki niemieckie.

Ostatnio znalazłam stare zdjęcia. To Bajan u schyłku swych dni. Żył 18lat. Z nim się wychowałam.



A to Farys (mama owczarek, ojciec NN ). Z nim chowało się moje dziecko.
Choć Bajana też pamięta.

ponarzekam na psi los na ścianie wschodniej, czyli brak fundacji, dobrego schroniska gdzie w miarę z czystym sumieniem człowiek mógłby zgłosić bezdomnego psa wiedząc że nie czeka go gorszy los niż poniewierka po wsi. Znajoma z grupy fb łuków zwierzęta szukała pomoc dla starego bezdomnego psiaka nikogo z okolicy nie interesował się przygarnięciem psa, takich niczyich błąkających się psów jest pełno. Dopiero jakaś organizacja z woj opolskiego zlitowała się nad psem i chce przyjąć. Ale tu pojawia się kolejny problem koszty transportu, schwytanie psiej starowiny, która nie pojmuje że to dla jej dobra i znaczna odległość jak ten pies zniesie taką długą drogę. Wszystko na opak wsch kraju gdzie ludzie biedniejsi i tych psów jest dużo nie ma żadnej profesjonalnej organizacji, tylko parę osób które chcą pomóc zwierzakom, a nie zawsze wiedza jak to właściwie zrobić. Przepraszam musiałam komuś się wyżalić

Jasiu - zorganizuj zrzutkę dla psiny, podaj konto jak ktoś będzie chciał na PW, jakoś damy radę.

Post o tym psie znajduje się na stronie zwierzęta łuków. Mogę jedynie przekopiować te posty, brak mi wiedzy i umiejętności informatycznych. Stowarzyszenie W Ogrodzie Viadrusa przyjmie psa i zorganizuje zbiórkę na jego transport. Cytuję:
"Dla psiaka znalazło się miejsce w stowarzyszeniu kolo Brzegu (woj. Opolskie). To dla niego jak wygrać los na loterii. Poszukujemy transportu z Łukowa (lubelskie)do Brzegu(woj opolskie) ewentualnie Opola lub Wrocławia.
Biedak od lipca 2019 bezdomny, nikt nie chce podarować dla niego kawałka kąta Nikt nie zwraca na niego uwagi, śpi pod plotami na ulicach.
Starszy psiak, w tej chwili z kulawa łapka, smutny, bojący się człowieka, bo na pewno niejednokrotnie przez niego skrzywdzony zziębniety i mokry...
Dlaczego ja muszę ciągle trafiać na takie bidy? Nie mam już możliwości pomocy, ciągle ogłaszam jakieś psy i cisza zero odzewu serce mi pęka Czuje niemoc :(może ktoś zechce pomoc staruszkowi? Mogę pomoc z utrzymaniem ale nie mam gdzie go zabrać"
Zamieszczonego zdjęcia psiny nie potrafię przekopiować.

Kolejna wiadomość pochodzi ze strony W Ogrodzie Viadrusa
"PILNE. Potrzebny transport dla psa z okolic Siedlec (woj. lubelskie) do Lewina Brzeskiego. Możemy również odebrać psa z Wrocławia, Opola. Starszy pies z urazem łapy od lipca błąka się w okolicy osiedla domków jednorodzinnych. Jest lękliwy, wystraszony, boi się ludzi. Pies nie jest zgłaszany do gminy, ponieważ ma ona umowę z mordownią, której właściciel ma postawione zarzuty prokuratorskie. W ciągu najbliższych dni zostaną podjęte próby wyłapania go i jeśli wszystko dobrze pójdzie, piesek znajdzie swój kąt u nas.
Jedyna przeszkoda to odległość. Prosimy, kto zlituje się nad biedakiem."
Ale przykre jest to że pomagać są gotowi Ci co są daleko tu na miejscu nikt nie chce, nie może. Choć może dobrze że ktoś w ogóle chce pomóc

U mnie dwa koty i pies, wsio adopciaki wsio z problemami. Żebym czasami nie wykrakała ociupinkę spokojniej teraz jest a tak po dwie sztuki do weta i tylko wydatki i wydatki ale...kocham te moje kudlate, za żadne pieniądze bym ich nie oddała Po co kłaść się na fotelu, po co na łóżku skoro można pod prysznicem a odpływ zamykam bo towarzystwo czasami lubi sobie pochłeptać

Moje dwa kochane urwisy

Aniu Łatko dla Ciebie porcelanki, wtedy jeszcze trzy.





I pies który nas znalazł, Zoja znajdka

Też popatrzę

Janinko jeśli masz tylko ochotę to proszę bardzo

Cudne są!
Och, te uszy! Z pewnością świetnie się sprawdzają do czyszczenia okularów
Czyżby chodziły luzem po lesie? Z większością beagle to sztuczka niewykonalna...
Proszę o staranne wygłaskanie ode mnie obu porcelanowych pań.

U mnie jeden "zwierz" chrapie na tapczanie a drugi z panem "siedzi" w necie.

Ściągnięte z beaglowego forum:

Dzień taki, że tylko zagrzebać się w kocyki i chrapać: