Forum Ogrodnicze Oaza

Beatko tulę mocno i wiem, że to nie pocieszenie, ale zazdraszczam..., zazdraszczam tylu lat ze wspaniałym przyjacielem. Mi dane było z moimi ukochanymi tylko 7lat...Oba odeszły w cierpieniach w jednym roku...oba wspaniałe i te jedyne...

Beatko

Kochana

To ja przedstawie jeszcze jednego pupila. Tego rzadziej można spotkać w domostwach. Ja osobiście kraby uwielbiam. Fascynują mnie. To już kolejny mój gatunek tych stworzeń

W Polsce nie ma ważniejszych spraw do procedowania.
www.money.pl/gospodarka/licencja-dla-pos...61765189474880a.html

No i co mnie budzisz? Przecież najlepiej się śpi z głową w talerzu...

Dzisiaj moja Cytra vel Cytrynka vel Cytrusek kończy 10 lat.
To mi się kompletnie nie mieści w głowie - przecież dopiero co ją adoptowałam, jako szesnastomiesięczną psią młódeczkę.
I niewiele się zmieniła. Fizycznie i mentalnie. No tak, rude rzęski zrobiły się siwe - ale nadal bez rozbiegu wskakuje na blat kuchenny, nie pusty, rzecz jasna.

Dla mnie psie 10 lat jest obarczone traumą, straciłam Łacię na krótko, nim dożyła tego wieku.

Tym razem tak nie będzie, nie wolo tego mi zrobić, Cytryniu. Już lepiej kradnij jedzenie, ile wlezie.

Wszystkiego najcytruskowego , psinko

Ech ten zwierzyniec...Jak nie urok, to ....
Moje psisko złapało Anaplazmozę i cały czas z nią walczymy. Biedakowi siadły stawy i ma trudności z chodzeniem. Nie wiem jak długo to potrwa, gdy już już było lepiej, to znów klops

Marlenko bardzo dobrze Cię rozumiem...Mój 19-latek też długo walczył z obolałymi stawami.

O matko, ja to nawet nie wiem co to jest, kleszcze to przenoszą?

Alu tak, to choroba odkleszczową. Ja całe życie mam psy, ale z tym też pierwszy raz się spotkałam.

O rany...a czym zabezpieczacie? Rozumiem, że mimo starannego zabezpieczenia kleszcz może i tak się wbić, ale boreliozę to przekazuje dopiero po pewnym czasie, jak się nassie. z tą anaplazmozą jest inaczej?

Ja powoli wychodzę z Cytrą na prostą, już nawet pozwalam jej samej zejść te kilka schodków do ogrodu i nazad, bo muszę dojść z własnym kręgosłupem do rozejmu, jeśli nie do dobrostanu, miesiąc taszczenia nawet niedużego psa zrobił swoje.

Aniu, a co się Cytrze stało? Ja ostatnio rzadko na forum i coś mi pewnie umknęło

Co do Damiego, to tak był zabezpieczony kroplami, ale niestety kleszcze bardzo go "lubią", a gruba sierść z podszerstkiem nie sprzyja w ich znajdywaniu. No i się stało...
Dużo złego czytałam o tabletkach, ale trudno teraz już dostanie tabletki.

A obroża Foresto nie zdaje egzaminu? U mnie tak.

Miałam nie fajną przygodę z tą obrożą, bo omal mi kotki nie zabiła. Ja wiem, że pies to nie kot, ale mam uraz. Poza tym moje psiska potrafią się pochamciać po szyjkach. Rozmawiałam też z różnymi ludźmi i w sumie wszyscy twierdzą, że z obroży jak i z tabletek ,i tak substancja przenika do krwioobiegu, wiec nie ma różnicy. Sama już głupia jestem...

Mnie wetka dla kotów dała francuskie tabletki Credelio z firmy Elanco, cały sezon do teraz jest spokój, może jest dla psów coś też z tej firmy. Polecam.

Marlenko
Trzymam kciuki.

Wy opiekunowie futrzaków macie przerąbane z kleszczami.
U mnie tabletki nie zdały egzaminu - psy łapały kleszcze po 2 tyg. Najlepiej sprawdza mi się spot Advantix. Ale ja ma gładkie.