Forum Ogrodnicze Oaza

Domeczek dużo mniejszy od poprzedniego więc znowu przybyło miejsca do obsadzeń Przycięłaś już różę? Czytałam, że robi się to jak kwitną forsycje, a tych jeszcze nie widać. Choć z drugiej strony jak będzie taki upał cały tydzień to nie wiadomo co się podzieje.

Ja jestem jeszcze w głębokim lesie. Miałam wsiąść urlop zaraz po świętach na wiosenne porządki - to spadł śnieg i leżał do 10 kwietnia. W piątek miałam badania i późno przyjechałam do NL tak,że do prac została mi sobota - no i dałam radę tylko dwie rabaty uprzątnąć Ideałem byłoby teraz wsiąść urlop, ale teraz to ja nie mogę. Może się uda choć piątek wygospodarować, a tu znów na sobotę deszcz zapowiadają - chyba się załamię

iwa27 wrote: Ale nie w Nowym?

Mag... też tak mam... proporcje wychodzą mi tylko... na papierze
Znalazłam w sypialni biedronkę... wypuściłam na popas... zobaczymy, czy będzie zainteresowana

Siberko... frankfurterką? Och... gybyż dana mi była smukłość kiełbaski, chętnie byłabym i frankfuterką
Niestety... trzeba walczyć ze sobą...
Wczoraj walczyłam...
Najpierw pędzlem, dzięki czemu Frankfurt zyskał kolorek zwany "tik" (nerwowy? ), a potem łapami, grabiami, łopatą i czym się dało...
Ponieważ zamówiliśmy kontener na odpady rozbiórkowe, a one zapełniły jedynie jego połowę, zabraliśmy się za sprzątanie okolicy
I w ten oto sposób powędrowała do niego spora sterta gałęzi i grubych konarów, wyprodukowana przez sąsiadów na etapie zagospodarowywania ogródka...
Ich zapał ogródkowy skończył się po pół sezonu, zdążyli się wyprowadzić, a sterta została, strasząc na terenie sąsiadującym z naszym...
Zarosła chwastem... chmiel ją oplótł...
Teraz ostał się ino podagrycznik
Czyniłam też zakusy na wał z liści klonu, narastający przez ostatnich kilka lat wzdłuż drogi do cmentarza... ale przerosło to moje możliwości... a i w kontenerze by się nie zmieściło...
Na szczęście ten materiał szybko się rozkłada i jest nadzieja, że nie zasypie nas totalnie... dlatego ograniczyłam się do oczyszczenia samego asfaltu, do krawężnika
Służby miejskie zupełnie nas olały w tej kwestii... a kiedyś ten odcinek był regularnie sprzątany i koszony

Czyli wykonaliście tzw. czyn społeczny To się chwali
Na naszym podwórku też musimy dużo sami robić ,bo to podwórko gminne ,czyli takie trochę ...niczyje

Ja różyczki przycięłam wczoraj. Nie mam forsycji ,więc uznałam ,że nie będę się na nią oglądać
Ale wczoraj w mieście widziałam jedną z bardzo dużymi pąkami kwiatowymi.

Co do mycia okien ,samochodów itp ...Przecież po takim zabiegu ,żeby pogoda się nie zmieniła,
wystarczy spojrzeć na księżyc przez lewe ramię i trzy razy (za przeproszeniem ) splunąć za siebie
Pogoda murowana !

Liście klonu faktycznie szybko sie rozkładają i są świetnym materiałem na kompost
Ale uważaj aby służbom miejskim zbytnio się Twoje porządki nie spodobały

Mój M wczoraj umył samochód i co? I właśnie pada!

Czyli nie spojrzał ....

Albo nie splunął!

Ewentualnie splunął, ale nie przez to ramię co trzeba

Ach! O to, to akurat można by mnie podejrzewać
Ale ja nie narzekam... deszcz był zapowiadany (dlatego wczoraj uwijałam się z robotą) i nieoceniony na moim piachu
Szkoda tylko, że nie zdążyłam podsypać jeszcze trawnika dolomitem
A opryski... czekają... na lepsze czasy... oby nie było za późno

U nas też popadało i to akurat wtedy, gdy zostawiłem narzędzia w ogrodzie
Gosiu! To był Twój jubileuszowy 3200 post!

Gosia, ktoś się wyprowadził i pozostawił ogródek? To może jest okazja do powiększenia wielokątów? No bo wkrótce miejsca zacznie brakować... Albo i nie... Powiedz, czy Ty nadal tkwisz w uporze i dalej niczego nie zamówiłaś? Nie kupiłaś?

A u nas dla odmiany nie popadało, do wieczorka pogoda znakomita.
Domek, domek .... nam się wspólnuy szykuje słyszałam

rispetto wrote: To teraz wypadłoby się ograniczyć, żeby jubileuszowy 3700 ustrzelić w październiku na urodziny
Bez szans! Chyba, że przestanę płacić za internet!

Martulu... ja tak sobie myślę, że staczy mi tego areału...
Dzierżawa - a jak dotąd, tak się to odbywa - najtaniej nie wypada, a do obrobienia - akurat!
Dzieci wprawdzie ostatnio przypuściły na mnie frontalny atak, że nowa część ogródka miała być w założeniu rekreacyjna, a ja znów ogród ozdobny robię ale wychodzę z założenia, że chwila - moment i z gry w piłkę wyrosną... może foch będzie mniejszy (w tym temacie )...
Czy nadal nic nie zamówiłam?
Nooo... tak...
Wprawdzie wczoraj oglądałam Austinki w LM... ale jakoś mnie nic nie skusiło...

Może jeszcze dokupię parę lilii... jak się trafi okazja? To się zawsze upchnie (a potem się wyjedzie na czas kwitnienia ) A tam! Niech poskrzypki mają radość!

Jola... deszcz w czasie pracy jest miłym rozwiązaniem problemy suszy
Potem już było cudnie!
I dziś też się tak zapowiada...
Mam nadzieję na szybkie odbębnienie wywiadówki i parę godzin w ogrodzie!

Domek? Byleby nie kurna chata!

Nie będzie tak źle, oby nie murowana
W czerwcu powinno już być cieplej, więc odejdzie problem braku piecyka

A nas deszcz ominął tymczasem ... dzisiaj składamy tunelik

Ja też dziś mam wywiadówki , a wcześniej jeszcze wizytę u okulisty - jak znam życie i Warszawę, z pracy w ogródku dziś będzie wielkie G .
Nic to - odbiję sobie... jutro?

Jola... no fakt... dwa kominy - to nie kurna!
Dorcia... nadrobisz tylko pewnie plan szlag trafi, co?

Kurna, oby ciepła woda była Ostatnio nie było problemu z prysznicem, a w pawilonie był

Może skrzynkę lilii i dalii uda sie wysadzić, jak myślisz
Trzeba się brać do pracy, bo dzionek ucieka, a ja sobie właśnie wolne załatwiłam

Trzymasz się z tymi zakupami. Gratuluję.
Wczoraj przeraziła mnie ilość doniczek, które zapełniłam już tej wiosny Od wczoraj jeszcze róże się moczą a miejsce na nie dalej nie przygotowane. Następne doniczki
I czyba przegięłam z ilościa piwonii. Zastanawiam się gdzie je posadzę