Forum Ogrodnicze Oaza

markita wrote: Ryszarda?!
Fajna!

Przepiękna ta Rysia - taka pociapkowana ale się odzywam, bo mnie bardzo zadziwiła twoja Piruette - dlaczego ona taka niska moja wyrosła na bardzo wysoki przewieszający się krzak

jej cuuudna ta Rysia proszę wymiziać ją ode mnie
a szalałam u Ćwika

Dziwię się, że nikt jej nie wybrał, bo jest śliczna, będziesz miała z niej pociechę, odważna i z charakterem

A zakupowo to ja na razie planuję

Kot Rysia? Do łapania nornic, a nie bażantów przyuczaj!
No widzę, że kolekcja przetaczników się powiększa, a u p. Podstolca coś wybrałaś?

Marta, czy już ze zdrówkiem lepiej? Ja znów wpadłam w serwetki ... kolekcja lawendowa się powiększa .

Dalu oj charakterek to ona ma , jak tylko poczuła się pewniej zaczęła rozrabiać. Dotychczas żadnego mojego kota nie interesowała choinka ani kwiaty na parapetach, ją interesują . A wczoraj w nocy wlazła do węglarki pełnej popiołu, a potem udała się na spacer po domu
Moje zakupy też wciąż w fazie planów , ale jakieś piękne lilie na pewno u siebie zmieścisz

Ula raczej cudowna mała cholera . M. na nią mówi "diabeł tasmański" albo "zgaga"

Dorcia dokazuje za trzech
Choróbsko niestety nie odpuszcza , czwarty dzień mnie już morduje, ponoć potrafi do pięciu
Nie mam siły na nic, nawet zamówienia wciąż nie zrobione, bo się skupić nie mogę
Pokaż swoje nowe wytwory

Dorotko też tak sobie to tłumaczę . Oby nam się nasi nowi podopieczni zdrowo chowali

Gorzatko nie Ryszarda i nawet nie Gabrysia
Jak się kotek urodził dzieci nazwały go Rysiem, ale okazał się kotką

Iwonko moją Pirouette mocno przycięłam poprzedniej wiosny, pewnie stąd różnica w pokroju, bo przed drugim kwitnieniem wypuściła kilka takich długich, przewieszających się pędów. Ale chyba wiosną znów je skrócę, bo wolę zwarty, ale obficiej kwitnący krzew

Martuś Rysia wymiziana , a Ty przekaż mamie, że ma tu sporą grupę wsparcia trzymającą kciuki
U Ćwika najbardziej kusi mnie Knirps, na którego już długo poluję

Wiesiu wiążę z nią spore nadzieje, zwłaszcza w palącej kwestii nornicowej . Na razie w domu poluje mi na złotooki . A bojowa jest strasznie, zabawia się wyskakiwaniem spod pokrowca na fotel i straszeniem psa i mojego drugiego kota wydając dźwięk podobny do odkapslowywanej butelki . Działa bez pudła
Zakupowo ja też ciągle w fazie planów

Marto bażant został upolowany przez coś znacznie większego , ale i moja Ryśka ma zadatki na niezłego myśliwego . Oby!
Zamówienia się klarują




Pomimo osłabienia chorobowego przeszłam się dziś po ogrodzie i stwierdziłam, że nie jest dobrze
Cebulowe wyłażą na potęgę , róże sadzone jesienią wypuszczają liście spod kopców , chwasty rosną jak głupie , kwitną kwiatki







ciemiernikom już niewiele brakuje








A w domu kotecek się zadomawia

Niestety ale ja jeszcze nie wpadłam w chorobę zakupową.Wyobraźcie sobie,że nawet nie przeglądam wątków sprzedażowych.
Martuś -a co dzieje się ze zdrówkiem? zy wszystko już porządku?

No to faktycznie wzięło Cię mocno . Tyle dni . Mam nadzieję, że to już końcówka i wrócisz do sił .

Zamówienia nie zrobione? - ja już mam dwa. A jeśli policzyć zakup skrzynek na parapety zaokienne i worka ziemi to trzy .

Mato
Oj,zdrowiej dziewczyno,zdrowiej,,nie dawaj się chorobie
Faktyczne mamy wiosnę w zimie,tylko żeby zimy w wiośnie nie było,
roślinki głupieją wyłażą, do kwitnienia im śpieszno
Ja już po stronach z roślinkami wertuję zapisuję,,,teraz na hortensje i jeżówki jeszcze choruję

Martuś, przekazałam mamie dobre fluidy, przekazałam......mama prosiła jeszcze raz by Wam podziękować
była w lekkim szoku bo się tego zupełnie nie spodziewała
jest już od dziś w szpitalu i teraz czeka na operację, która ma podobno być już w piątek czyli wszystko idzie ku lepszemu
no i sama zdrowiej, Martuś.....

Nie choruj,szkoda czasu i zdrowia,kotek śliczny taki awangardowy,będzie zabawa w domu.Widzę,że wszyscy zamawiają już,kiedys nie powstrzymałabym się ale teraz jakos nie ciągnie mnie..........a może to ja jestem chora ,tylko nasionka

Ja też zapisuję się do fan clubu Ryśki. Niesamowita jest!

Na Zachodzie też wiosna na całego. Nie miałam jeszcze tylu kwitnacych roslin w styczniu. Nawet Twoje szałwie jeszcze się trzymają Ale juz myślę o wysianiu nowych. Kiedy trzeba je siać?

Martuś uśmiałam się do łez z poczynań Rysi bojowa istotka i podporządkuje sobie wszystkich w koło .Pozdrawiam ją od mojej Agatki .Jej właśnie przydałby się taki kot ,który by ją rozruszał, bo leniwa się zrobiła .Zamówienia idą pełną parą jak czytam .U mnie Pass zamówiłam tylko jedna różę Guillota z kolekcji Parfume- Chantal Morieux

Na kłopoty żółądkowo-jelitowe nieoceniona jest cola i podobne jej napoje.
Plus dieta (suchary bieszczadzkie)
Najlepiej pić już profilaktycznie, kiedy w okolicy zaczyna się epidemia

To u mnie wiosna jakby mniejsza Marta, zamówienia się klarują? Ty pewnie będziesz coś w Lilypolu, gdyby tak, to daj znać, ja bym dołączyła, bo takie jedne kwiatki mi chodzą po głowie..

Marta, niech zgadnę... tuberoza?

Nie! Tuberozę kiedyś miałam i mi nie zakwitła... Takie żółte.... Już mówię.. Albuca shawii! Cudne!