Dorcia odpoczywam na całego

, pusta chata

, tylko inwentarzem muszę się zajmować

. Niestety to ostatnie wychodzi mi najsłabiej, nie mogę jakoś "zaprzyjaźnić" Ryśki z moja starą ślepą kocicą

. Mała prycha i warczy, a starowinka ucieka na oślep

, nie mam pojęcia jak je zbliżyć do siebie

Co do lilii Nymph, czy ja Ci kiedyś źle doradziłam???
Kasiu jeśli o mnie chodzi to róże też staram się wybierać te pachnące

, ale masz rację, że to liliowy zapach unosi się nad ogrodem w lipcowe popołudnia i wieczory

i nigdy bym się tego doznania nie pozbawiła
Vito u mnie też ogniki wymarzają

. Ostatni, który się ostał swoją obecną kondycję i urodę zawdzięcza ostatniej łagodnej zimie, ja się nie łudzę, że potrwa to dłużej
Marysiu ale jakiej szałwii zazdrościsz? Trójbarwnej???

. Toż ona jak chwast u mnie

Powiedz tylko wiosną jakie chcesz siewki, wyślę Ci cały karton

. Nie zdarzyło się jeszcze, aby roślinki, które wysyłałam źle znosiły podróż. Zawsze kopię tuż przed wysyłką i dbam, aby dotarły następnego dnia.
Martuś co ja mam Ci powiedzieć

, no chciałaś tę szkołę, to masz

Za to potem już tylko laba
Marto wprawdzie zupełnie nie rozumiem jak można być obojętnym na lilie

, ale ostatecznie mnie nadal epimedia ani trytomy nie wzruszają

. Sama jestem ciekawa, czy mi kiedyś ta faza "kwiatowa" przejdzie

, ale póki co nie zanosi się na to

Na myszy przyjdzie czas wiosną
Romciu dalej jesteś tajemnicza

, skoro nie doniczkowe, to konkretnie jakie? Pytam nie bez przyczyny, jak wiesz co roku mam sporo siewek, chętnie się podzielę jeśli akurat takie roślinki zechcesz u siebie
Aniu tamten śnieg znikł, ale mamy nowy

i całe szczęście, bo mrozy idą

A zakupów liliowych nie odkładaj w czasie, bo ciekawsze odmiany szybciej schodzą

, w zeszłym roku kilka przeszło mi koło nosa, teraz reż się spóźniłam na jedną orientalną

, ale resztę mam
No i przyszła zima
Nie wiem jak u Was, ale u mnie jest regularnie zimniej niż mówią prognozy

i szczerze mówiąc zaczynam nerwowo się zastanawiać, czy nie powyciągać jakichś dodatkowych osłon

Dziś przeszłam się po ogrodzie i na razie najgorzej wyglądają rododendrony

, oblodzone, całkowicie opuszczone listki - wiem, że to normalne w zimie, ale obawiam się o pąki kwiatowe. Przytargałam trochę gałęzi sosnowych z lasu i zrobiłam im takie osłony od wiatru, dodatkowo przysypałam śniegiem.
Tak samo różom powiększyłam kopce dosypując śniegu, który spadł wczoraj. I całe szczęście, bo na poprzedniej warstwie zrobiła się skorupa i nie mogłabym tego zrobić.
Myślę, żeby jeszcze owinąć pergolę z Jasminą przed tymi największymi mrozami
A jak się nie martwię mrozami, to myślę jakie róże zamówić

, mam z tym trochę dylematu

No to może kilka róż dla rozgrzania atmosfery