Siberko nie wiem jak się wytłumaczyć z tej biednej biedronki

, no takie miałam skojarzenie, jak tylko powąchałam tę roślinkę

. Ale Ela ma rację, to zapach gdzieś zapamiętany z dzieciństwa, od razu wyjaśniam, nie mordowałam biedronek

Co do kwiatków, to gotowcami się nie wspomagam już od dawna

, po prostu jesienią zainwestowałam w masę cebul

A poskrzypki, tfu, tfu, odpukać, jeszcze u siebie nie spotkałam, więc nie wiem, czy to podobny zapach
Elu może rzeczywiście tojad

, Bożenka Babopielka ma ich mnóstwo, ona by wiedziała

Generalnie, tak jak większość, za dentystą nie przepadam

, ale ponieważ moim dentystą jest moja przyjaciółka z liceum ( zresztą najlepszy stomatolog jakiego znam, a poznałam niestety wielu

), to takie trochę przyjemne z pożytecznym

, a wizyta przebiegła ulgowo
Gorzatko to ja mam jeszcze lepiej, bo jak pisałam Eli moim dentystą jest moja przyjaciółka z liceum

, szkoda tylko, że podczas wizyty pogawędka jest jednostronna
Paweł na rabacie sucholubnej będą rozchodniki wszelkiej maści, krwawniki, przegorzany, pięciorniki i trawy wyselekcjonowane pod kątem sucholubności

Jeśli chodzi o rywalizację w temacie liliowym, to boję się, że przyjmując wyzwanie wydaję wyrok na Twoje lilie

, a ja przecież im dobrze życzę

. Umówmy się, że będziemy dokonywać pomiarów, ale tylko do celów porównawczych
Marto a Ela Ci ją pokazała? Ale ona miała zupełnie ciemne liście, mówisz, że to chaber

Hiacynty od razu widać, że nie z ostatniej jesieni

, nowe "grubaski" jeszcze się gramolą

Białymi szafirkami mogę się podzielić, bo przez pomyłkę kupiłam dwa razy i mam dwa
zagonki
Aniu co dzień coś nowego

, choć nie wszystko okazuje się tym, czym miało być
Dorcia jeśli jutro brat dojedzie, mój urobek się powiększy

Też dziś odwiedziłam ogrodniczy, ale kupiłam tylko donicę

, z balkonowymi jeszcze trochę się wstrzymam
Przez ostatnie dwa dni niewiele zrobiłam

, część doniczek uziemiłam, podlałam odżywką hortensje i rododendrony i przewaliłam do końca kompost

. Niestety na gotowy kompost przyjdzie mi poczekać do jesieni, bo przerzucając go stwierdziłam, że wrzucam tam nie rozdrobnione gałęzie, całe pędy albo bryły korzeniowe i to wszystko jest za duże

i potrzebuje więcej czasu

. Mój błąd

Podczas tego właśnie zajęcia wypłoszyłam spod kompostownika jakieś zwierzę

, za którym oczywiście natychmiast udał się w pogoń mój pies

. Do tej pory nie wiem co to było, wielkości szczura

z długim ogonem o rudej sierści

. Myszowate generalnie

i piszczało wiejąc przed moim psem. Ponieważ pies bez pardonu tratował mi tulipany

, musiałam wkroczyć do akcji i zapędzone w kozi róg zwierzę przedostało się pod płotem do sąsiadki

. Czy ktoś ma jakiś pomysł, co to było?
Parę wczorajszych fotek, żeby pustych przebiegów nie było