Forum Ogrodnicze Oaza

Witajcie!!!

Janusz zgadłeś

Nie był to co prawda jeszcze urlop docelowy, ale krótki wypad na resetowanie się, bez internetu, telewizji, nawet aparatu nie wzięłam. O wszystkich nieszczęściach „cywilizowanego świata” dowiedziałam się dziś i wiecie co, znów mam ochotę uciec .
Ogród pod moją nieobecność zarósł, zakwitł kolejnymi kolorami i …..bardzo się zachwaścił. Od jutra walczę. Stęskniłam się za moim ogrodem.

Kasiu myślałam o Tobie w czasie tego deszczu i cały czas miałam wyrzuty sumienia, że tak się ułożyło. Ale może i dobrze, bo jaka to przyjemność moknąć na rabatach .
Gosiu, Aniu rabaty bardzo szybko zarastają, nawet się nie spodziewałam, że już w tym roku będzie tak fajnie.

Zdjęcia jeszcze sprzed wyjazdu



























Spokojnego, miłego wieczoru

Kwiatowo i owocowo zrobiło się u Ciebie. Jodła bardzo ładne szyszki pokazała ,przetaczniki też piękne. Szczególnie ten czerwony. Rabaty coraz ładniejsze. Po prostu pięknie u Ciebie.

Dobry wieczór, Iwona witaj!Przepiękne zdjęcia! Miałam pisać, że jak u nas rurkę łopata ciachnie, to M. już sam naprawia Kupujemy złączki i heja! Co do mojej nagłej wizyty, naprawdę nic się nie stało! Wpadam od czasu do czasu (albo do mechanika, albo na cmentarz) jak nadejdzie okazja to dam znać, może się uda
Pozdrowienia!

Iwonko- fajnie jest się wyrwać, chociażby na krótki wyjazd- jednak ta radość z powrotu.. Może chwasty to nie to, do czego tęskniłaś... ale rabaty każdego dnia coraz dojrzalsze! Dziś z Męzem rozmawialiśmy nt urlopu w przyszłym roku- że może gdzieś byśmy pojechali.. Ja zaprotestowałam, że przed październikiem się nie ruszam, bo ogródka nie zostawię Pewno z czasem się to zmieni- na razie jednak chwila spędzona na kocu rozłożonym na "trawie" daje wystarczający relaks i radość.

Świetne zdjęcie powojnika na pergoli- to zrobione bokiem

Pozdrawiam serdecznie!

Fajnie, że już jesteś! Brakowało Twojego ogrodu i Ciebie. Pięknie ujęłaś aktualny klimat Twojego zakątka...
Poradziłaś sobie z chwastami? Kurczę, w te upały ciężko jest pracować... ja się szykuję na zmasowany atak, ale jakoś codziennie sił brak.
Przygnębiające wieści ze świata sprowadzają nas na ziemię, że nikt i nic nie jest pewne... wiele słów ciśnie się na usta pod wiadomym adresem. A niech go!

Trzymaj się

Dziękuję serdecznie za wszystkie wizyty
Wczoraj miałam bardzo stresujący dzień w pacy Pozwólcie, że opowiem.
Moje biuro mieści na piętrze pod urzędem skarbowym. Może słyszeliście o wczorajszych zgłoszeniach niemal w całej Polsce o podłożonych bombach w urzędach? Wiadomość przyszła u nas mailem i o 12 miała eksplodować bomba gazowa. Musieliśmy opuścić budynek, mimo, że policja była pewna, że to głupi żart. Stres, zmarnowany czas nasz i służb, pieniądze na akcje....
Głupota i bezmyślność zawsze będą mnie zastanawiać!!!

Moje pysznogłówki

Współczuję stresu! Niestety takich informacji bagatelizować nie należy, słusznie więc Was ewakuowali...

Pysznogłówki całkiem urocze! Nie robią co prawda na mnie aż takiego wrażenia jak jeżówki, ale warto się nad nimi zastanowić.
Piękny mają kolor, a te rozwichrzone czupryny są urocze!

Pozdrawiam deszczowo

Najważniejsze, że to był głupi żart, a nie prawda.
A ja mam pytanie o trawnik. Czy u Ciebie też rósł nierówno?
U mnie w jednym miejscu jest śliczny w innym rosnie słabiej i jakby wysycha szybciej.
Nie mam pojęcia dlaczego. Przecież ziemia była taka sama

Aga jeżówki to jest to! Lubię je coraz bardziej, zrobiłam małą rabatkę z jeżówkami, ostrogowcem, trawkami; w przyszłym roku powinno być fajnie
Janusz brak słów, prawda?
Gosiu z moja trawą było tak: po wzejściu była zieloniutka i śliczna na całej połaci. Jak się zagęściła, po kliku koszeniach niektóre miejsca były bardzo gęste i rosła szybko i wysoko, inne rosły wolniej, lekko podsychała i pasami miała różne kolory. I tak było też wiosną. Po nawożeniu, kolejnych koszeniach, powoli się wyrównuje, choć poszczególne kawałki róznią się np. szybkością wzrostu (pierwszy fragment trawnika nie wymaga tak częstego koszenia jak pozostałe). U mnie ziemia była nawożona powierzchniowo i warunki glebowe na pewno są różne.

Iwonko- faktycznie nerwy spore za Tobą!!
Chociaż jak sobie przypomnę, jak w trakcie studiów mieliśmy odwołane zajęcia i kazali iść do domu, bo w szpitalu otrzymano powiadomienie o podłożeniu bomby.. Ty wiesz, jak się ucieszyliśmy, że mamy wolne Wiadomo- inna, młodzieńcza fantazja w nas sie tliła.. Bomby oczywiście nie było- ktoś się nudził.. Czasu straconego nikt nie odda, jednak takich dowcipnisiów szybko zazwyczaj służby namierzają- a jak znajdą, to rachunek za akcję wystawią..

3maj się i relaksuj- niech stres szybko odpuszcza

Monika, dziękuję, tak też robię - relax i "prasówka" z całego tygodnia
Pięciornik od Ciebie zakwitł

Iwonko szczerze współczuję stresowej sytuacji, wyobrażam sobie jak bardzo musiałaś się denerwować Na szczęście wszystko dobrze się skończyło....

Kochana Twoje zdjęcia są niesamowite, zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem i nie mogę się napatrzeć..... mistrzowskie kadry
W jeżówkach jestem zakochana już od kilku sezonów, jednak sadzę je bardzo oszczędnie bojąc się ich delikatności w zimowaniu..... mam kilka kęp najpopularniejszych różowych i białych, a tych odmianowych cudeniek chyba tylko 4 odmiany..... śliczna żółta potwierdzając moje obawy nie przezimowała
Pysznogłówki uwielbiam , jedną z kęp już musiałam wyciąć, przez tę niesamowitą suszę bardzo szybko przekwitła....

Aga też obawiam się o zimowanie tych nowych odmian jeżówek, zobaczymy jak to będzie. Najwięcej mam tych różowych, najpopularniejszych, raczej nie powinno być z nimi kłopotu.
Dziękuję za bardzo miłe słowa Robienie zdjęć to już mój nałóg, aparat prawie zawsze w pogotowiu
Janusz niestety u nas też coraz częściej to się zdarza.

Współczuję stresu. Jak mówi przysłowie idiotów się nie sieje ,sami rosną.
Zdjęcia jeżówek cudne. Uwielbiam Twoje zdjęcia. Masz dobre oko dziewczyno.

Alarmy 'bombowe' to dla mnie niemal codzienność. Nikt się już nie stresuje, ale i zawsze zarządzamy ewakuację, bo nikt na siebie nie weźmie odpowiedzialności, gdyby jednak alarm okazał się zasadny. Dlatego w okresach, kiedy podejrzewamy, że coś takiego ma miejsce zamykamy budynek tylko dal osób wezwanych, a budynek jest sprawdzany przed otwarciem. To taki zew czasów i nie ma się czym denerwować Jest tyle innych powodów do stresu...

biedulko, współczuje stresu
u mnie w szkole też wszystkie alarmy bierzemy na poważnie, aż czasami za poważnie ale lepiej dmuchać na zimne
i dlatego mamy takie ćwiczenie raz alb 2 razy w roku - takie fałszywe alarmy bombowe i pożarnicze

Bardzo się cieszę, że pięciornik stanął na wysokości zadania! Mam nadzieję, że się spodobał i nie rozczarował... Szkoda, że budleję zmarnowałam przez zimę- miałyby Twoje motyle radość! Ja teraz rozglądam się za małą budlejką- Blue Chip, rozmiarowo bardziej do mnie pasuje

Mam nadzieję, że stres odpuścił..?

Ina dziękuję Ci kochana. Uwielbiam robić zdjęcia ogrodu, a jeśli spotykają się z tak dobrym odbiorem to tym bardziej mnie motywuje.
Aniu to z Ciebie już weteranka bombowa Chciałabym tak lekko o tym mówić, ale dla mnie to pierwszy i mam nadzieję, że ostatni raz.
Marta pamiętam, że jak byłam w liceum to mieliśmy takie próbne alarmy. Siedzieliśmy w szkolnym schronie i mieliśmy ubaw po pachy
Monika śliczny jest! Na razie ma kilka kwiatków, ale w przyszłym roku pewnie da czadu. Berberys i róża tez ładnie się zadomowiły
Dziś już jest ok, dziękuję.

dzwonek Elizbeth Olivier