Forum Ogrodnicze Oaza

Maju, rozpoczęłaś sezon różany , ja sobie jeszcze na pierwsze kwiaty poczekam, ale miło widzieć że już zaczynają kwitnąć.
Dużo zdrowia życzę i szybkiego rozprawienia się z choróbskiem

Kotku miły, zdrowiej
Róży zazdroszczę, moje dopiero powoli się pokazują jako krzewy, a nie łyse pędy. Widzę zielone Wiele zacznie od poziomu gleby, ale cieszę się, że żyją. Z pnących ocalała bez szwanku Lykkefund i Semiplena, a Vivid i Aurelia Liffa wręcz się rozszalały, reszta chuda-ale żywa, co jest jakimś plusem. Kwiaty będą, tylko szaleństwa zabraknie

Różane kwiaty rozkwitają Moim jeszcze trochę brakuje. Te wyrywne ruszyły w tym roku z ziemi.

Ależ wietrzny dzień był dzisiaj, chciało urwać łepetynę, która z tego powody nie nadaje się zbytnio do użytku

Edytko mieszkam w tym samym kraju co Ty
Rok temu pierwsza róża rozkwitła już 9 maja czyli w tym roku mają opóźnienia

Kasiu
Tulipanów szukałam z takim muśnięciem zieloności, ale nie wszystkie takie wyszły
Sezon różany powoli się rozpoczyna, ale reszta zieloności też jest ważna

Dorotko jak moje przekwitną to Twoje będą w pełnej krasie

Beatko
A to czemu rugosy gardzą Twoim towarzystwem ? co prawda wolą piaszczystą i lekką glebę, ale pewnie i na lepszym gruncie dałyby rady Nie dość że wcześnie kwitną to jeszcze jaki mają zapach
Rzeczywiście China Town są urocze

Martuś masz rację, rok temu też to u mnie pierwsza rozkwitła rugosa ale inna, była to Louise Bugnet

Iwonko
Też się cieszę tą pierwszą różyczką choć są i takie co ledwo co żyją, albo wcale

Ewuś
Wyszłaś z niebytu
Dobrze że róże żyją i odbudowują to co straciły, a wspaniale że niektóre dadzą popis swojego kwitnienia

Bożenko ten pierwszy kwiatek cieszy najbardziej
Róże zapowiadają się bardzo dobrze, choć kropla dziegciu w postaci 2 całkiem nieżywych i 2 zdychających Souvenirów napawa mnie goryczą

Oprócz róż reszta zieloności bije po oczach i nosach

Łady jest ten pełny orlik.

Pięknie wszystko leci do przodu ,nawet rutewka ma kwiatki .Moje wszystkie jeszcze w powijakach .Jedna dopiero wylazła i siedzi .Chyba coś jej nie pasuje ,bo wcale nie rośnie .Pozostałe sieją się ,jak głupie .Pod jednym z różaneczników rośnie ich kilka .U mnie też już zaczyna się rodkowy spektakl ,ale pomału jakoś to idzie .Może i lepiej ,na dłużej starczy

Majeczko przede wszystkim zdrówka! Nie ma żartów. Mam nadzieję, że seria zastrzyków pomoże
Domek pięknie się prezentuje i już jest wtopiony w ogród Nie do przecenienia
U mnie jeszcze różyce w pąkach ale nie mam tak wczesnych odmian ....czekam niecierpliwie i podziwiam u Ciebie

Prawie cały dzień włóczę się po Oazie i jakoś nic konkretnego z tego nie wynikło, chyba ten wiatr wywiał ze mnie resztki energii Na dodatek przed chwilą wywaliło korki w kuchni, jakoś ten stary domek sypie się okrutnie i nie chce dotrwać do końca w całości
Edit: już naprawione ale na jak długo

Bożenko takie orliki wysiałam kiedyś z torebki i tak jakoś się sieją w różnych kolorach i fakturach.

Ewuniu tylko ta jedna rutewka jakoś się stara, siewek jeszcze nie widziałam.
Zimno i wietrznie to wszystko skulone czeka na lepsze czasy

Monia też mam taką nadzieję, żarty się skończyły przy pierwszych objawach, teraz czeka mnie podobno długa kuracja, tak mi obiecał naczyniowiec, oczywiście prywatnie
To wtopienie domku w ogród chyba się udało przy minimalnych stratach, jak do tej pory, ale do zakończenia budowy jeszcze zostały wykopki przyłączeniowo-kanalizacyjne i ocieplenie.
Róże stłamszone przez ten wściekły wiatr, nawet kilka leżało pokotem na trawniku z połamanymi podporami
Aby przetrwać tych zimnych ogrodników to powinno być coraz lepiej.

Edit: jeszcze raz, pokażę aby trochę 'kapusty hostowej'

Albomarginata








Undulata Mediovariegata


Brim Cup


Golden Tiara



Sagae po przejściach czyli popryskana Rundapem powoli wraca do życia

Zimna Zośka całkiem zimna, oby nie przyszło jej do głowy uderzyć mrozem-wszystko w pełni wegetacji. Pojawiły się pierwsze pąki na różach-i pierwsze mszyce
Przed chwilą Hamlet przyniósł jakąś paskudę w pysku i ją zeżarł. Esteta Na czystej podłodze

Dobrze, że nie wypuścił tej paskudy żywej Edul tak przynosił mi zdobycz z polowania a potem łowiliśmy je po całym domu
Ja już mam drugi rzut mszyc i chyba trzeba będzie pryskać

Gonienie zdobyczy nieraz ćwiczyłam Tym razem kotek nie dał szansy gryzoniowi. Oczywiście po tym wpakował mi się do łóżka jakby nigdy nic.

Ooooo! Widzę Maju, że terminy budowlane u ciebie dotrzymane i chyba przeprowadzka w czerwcu będzie. Czy to jakieś nowe normy budowlane, czy Wy jesteście tak świetnymi organizatorami, że wszystko idzie zgodnie z planem?
Mocno wyciągnięty dach poza obrys budynku, to bardzo dobry pomysł, a jeszcze lepszy wyciągnięcie dachu nad tarasem. Nie wiem czy przewidzieliście już jakieś rozwiązanie w miejscu wypoczynkowym, bo nie widziałam na zdjęciach. Ja niestety tego nie zrobiłam w trakcie budowy, a przydałoby się trochę osłony, więc teraz będę musiała kombinować jakieś inne zadaszenie.

Ładną masz kolekcję tulipanów i host. Po prostu miodzio Pozdrawiam

Majka, znasz nazwę hosty z drugiego zdjęcia? Bo chyba mam taką samą NN

Pierwsza róża przed zimną Zośką
Przy rezygnacji ze zlotu było mi żal, że nie poznam Ciebie, Ewy i Romaszki. Miejmy nadzieję, że co się odwlecze...
Zdrowia Ci życzę

Paskudnie zimno i odrobina przelotnego deszczyku, to ma być druga połowa maja

Ewuś u nas koty nie śpią w łóżku ze względu na M., ba nawet nie mają wstępu do sypialni

Arletko jak dawno Cię nie było
Jakie tam normy czy rekordy i idealne zarządzanie, to co miały zrobić ekipy to zrobiły, teraz bawimy się w malarzy, piwnica prawie gotowa. Z kafelkowaniem trzeba troszkę odczekać, wylewki jeszcze nie doschły.
Planujemy taras z boku przy schodach, oczywiście zadaszony, ale szczegóły jeszcze do dogadania.
Tulipanów mam tylko kilka, ale dziękuję

Marysiu no właśnie też ją mam jako NN, dostałam od znajomej, bardzo się rozrasta i mam 2 takie wielkie kępy.

Aniu
Jeszcze nie odchodzimy i niejeden raz może będzie okazja na spotkanie. Jak skończymy budowę, wnuki odstawię to może nawet do Wa-wy się wybiorę, kiedyś

Poprosiłam o identyfikację hosty, może i Twoja to ta sama?

Majeczko, i tu potwierdza się stare powiedzenie "nie liczy się ilość, lecz jakość". Te kilka tulipanów przykuło moją uwagę swoją oryginalnością. Naprawdę są bardzo ładne ale hosty też śliczności i szczerze mówiąc tych to Ci zwyczajnie zazdraszczam Nigdy takich dużych nie miałam, chociaż flirtuję z nimi już trzeci rok
Czekam na następne kwiecia Twoich róż

Teraz macie najfajniejszy etap budowy, bo stopniowo znikają gołe tynki i betony, za chwilę zrobi się czyściutko i przytulnie. Super

Pozdrawiam, ciepłego dzionka!

Majuś śliczne hosty.U mnie mszyc oblężenie,szykuje się na drugi oprysk , tylko musi przestać padać.O zadaszeniu wejścia głównego należy pamiętać.Mi zrobili taki mały daszek,jak zacina deszcz to mi leci na drzwi.Niedawno były wymieniane ( po 2 latach od wstawienia) bo się rozkleiły-drzwi za kupę kasy Nie żałuj Majuś zdjęć rozkwitających róż.Choć u Ciebie nacieszymy oczy, bo moje w malutkich pączkach.Miłego i juz ciepłego dzionka