Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie mszyc nie ma nawet na lekarstwo

Majeczko, bardzo mi się nie podoba, że nie przyjedziesz na zlot Widzisz, jakie targają mną uczucia? Wielka szkoda, ale sama wiem, że ze zdrowiem nie ma żartów. Kuruj się i oszczędzaj. Budowa idzie znakomicie Już nie mogę się doczekać na relację z przeprowadzki, choć wyobrażam sobie ilość pracy i wysiłek przy tym. I jak zwykle jeszcze ogród. Na pewno dasz sobie radę, ale pilnuj zdrowia, bo ostatnio trochę przesadziłaś - nie myślę o roślinkach
Jak się czuje Natalka? Mam nadzieję, że z malutką wszystko już dobrze

Paskudnie zimny kolejny dzień przetykany deszczem już za nami, i bardzo dobrze bo może zacznie być cieplej już od jutra.

Marysiu już nam Sibirka, a właściwie Romek zidentyfikował, dzięki im za to

Arletko bo też te tulipany starannie wybierałam, w zasadzie za nimi nie przepadam, ale w tych miejscach czegoś kolorowego mi brakowało.
Moje hosty to już staruszki, niektóre nawet pełnoletnie i wielokrotnie dzielone, choć mam też trochę młodsze. Marzy mi się jakaś alejka olbrzymek, coś na podobieństwo Alei olbrzymek u Pollusi.
Nie do końca czysto się robi dzisiaj syn zabudowywał piony rurowe i wwiercił się pomiędzy dwa kable no i kucie nowego tynku trzeba było robić
Oby jutro było już cieplej

Kasiu mszyce zaczynają się pojawiać na coraz to innej róży, oprysk konieczny ale najpierw Magiczną siłą dla wzmocnienia po tym chłodzie.
Zadaszenie będzie nad całymi schodami od samego dołu plus taras z którejś strony, wciąż trwają dyskusje.
Drzwi mamy stalowe to się nie rozkleją, w starym mamy drewniane i też bardzo drogie były a wyglądają jakby do chlewa prowadziły
Róże tak jak my czekają na ciepło i słonko, stulone w pączkach i sponiewierane wiatrem.

Bożenko to się tylko ciesz

Siberko

Hanuś a myślisz, że mnie się to podoba, już nawet kupiłam sobie nową piżamkę na nocne śpiewy a tu gucio ale jeszcze pewnie będzie okazja na spotkanie, nie rozpaczaj
Do przeprowadzki jeszcze trochę roboty jest, dopiero pomalowana piwnica, czeka cały parter, kafelkowanie, panelowanie, no jest co robić.
Ja przesadziłam przecież ja ciągle przesadzam obiecuję być grzeczna i pilnować zdrowia no i przypomniało mi się o zrobieniu sobie zastrzyku
Natalka okazuje się być dodatkowo alergikiem, jak na razie pokarmowym, córka już jest na ścisłej diecie beznabiałowej, bezglutenowej i z ograniczoną ilością warzyw. Na dodatek od tygodnia ma ciągle stan podgorączkowy, a lekarka szuka na oślep przyczyny. Biedne dzieciątko

Majeczko, to u Ciebie pada ??? Ja cały dzień "na krótko" na działce. Przygrzewało solidnie, a jeszcze wczoraj w czapce i kurtce walczyłam w starym ogrodzie. Pokićkana ta pogoda. Najgorsza jednak u mnie susza i do tego wietrzysko.....................
Zdrówka babci i wnusi życzę

Tak Verko, ciągle nie opuszcza nas zimnica i deszcz, suszę mamy zażegnaną, choć tej wody raczej za dużo nie spadło.

Troszkę szczegółów z dnia dzisiejszego.

Przetacznik goryczkowaty Veronica gentianoides

Śliczne orliki, bardzo je lubię, bez pachnie przez ekran....u mnie co chwilę padało, przypiekało, znów padało rzęsiście, cały dzień tak. Teraz 10 st. ale jakos tak chłod przejmujący..znów schowałam pomidory i bazylie do domu....

Orliki są urocze

Ewuniu do przypiekania było daleko, ciągle chodzę w polarze i nawet chciałam wkładać kalesony, bo na budowie okrutnie zimno
Orliki mam wszelkiej maści, struktury i wysokości

Ogólnie







gęstwina pod bzami


Zapomniałam się pochwalić, że przy okazji zakupu farby nabyłam 2 różyczki: Angels Eyes i Eye of the Tiger, rodka Ramapo i powojnik atragene Violet Pink, a miałam nic nie kupować

No zakup farby wymaga nabycia paru roslin , kolorowiej będzie...

Na tle czerwonej, a właściwie kolor to Czerwień Pompei każdy inny kolor będzie ciekawie wyglądał
Taki wściekły kolor zażyczył sobie syn

Młodzi lubia takie mocne kolory.....

No, kupno farby to mus, a roślinki to przyjemność. Równowaga musi być

A mi się podoba ten biały bez, ma piękne grube kwiaty i na pewno pięknie pachnie. Też mam taki sam... chyba, ale już drugi raz był przesadzany i nie zakwita. Może w przyszłym roku się doczekam.

Co do host, to przyznam, że przez jakiś czas się im opierałam, bo to w zimie znika i ma takie niejakie kwiatki, ale potem Młoda posadziła mi kilka i już je polubiłam, chociaż moje są jeszcze małe. Hosty w każdym ogrodzie są na miejscu

Arletko przyznam się, że jestem wściekła na te moje bzy, a mam ich cały szpaler przy płocie, rozłazi się to od korzeni i ciągle muszę wyrywać długaśne pędy podziemne nawet ten widok czy ten zapach nie są w stanie zmienić mojego zdania. Ale przecież karczować tego wszystkiego nie będę więc walczę jeszcze na miarę swoich sił
Hosty powinny być w każdym ogrodzie bo w każdym znajdzie się dla nich odpowiednie miejsce, jest w czym wybierać i każdy znajdzie jakąś w swoim guście.

A tymczasem w ogrodzie królują kwasoluby czyli azalie i rodki

całkiem nowy nabytek Ramapo




wiosenny nabytek Calsap


i moje staruszki
Hachmann's Charmant




ma bardzo dużo takich pąków, u kogoś czytałam o podobnych i też się zastanawiam jaka jest przyczyna, wydaje mi się, że powodem jest zeszłoroczna susza


Catawbiense Album Novum

Majka, kuruj się, pogoda i tak szpetna, akurat dobra pora, żeby zadbać o siebie bez wyrzeczeń Hosty, potwierdzam, choć maniaczką nie jestem, zawsze są na miejscu, w każdym ogrodzie. Dziś sobie nawet nabyłam bezimienną, bo jakiś nieszczęśnik przywiózł na rynek i chciałam go zachęcić, żeby częściej przyjeżdżał - tam nigdy kompletnie nic nie ma
Mój kot nic nie przynosi oprócz kleszczy, on się myszy brzydzi Rugosy nie chcą u mnie za nic, obłazi je, co może, słabo kwitną i marnieją w oczach. Chyba woda podsiąkająca im nie służy a tam, gdzie sucho, znów jest cień, którego też nie lubią. No i tak mam z głowy te panie Zdrówka dla Ciebie i małej Natalki

Maju, nowy dom ma fajna bryłę, harmonizuje z otoczeniem i niech Wam się mieszka super komfortowo! Ogród piękny, jak zawsze zresztą. Buziaki.
PS: wszystko od Ciebie posadzone i mam nadzieję, że już się na wsi zadomowiło (dwie sadzonki firletki zostały w miejskim )

Maju u Ciebie jest zawsze coś ciekawego do zobaczenia
Zdrówka życzę Tobie i Natalce Dbaj o siebie wszak niedługo parapetówka

Maju, nie wiem jak u Was, ale u nas jest taki magik od alergii, który to wszystko leczy
Mój siostrzeniec też był alergikiem pokarmowym.
Nie jadł nic. Był uczulony na marchewkę, ziemniaki, ryż, dosłownie wszystko i ten facet go z tego wyprowadził. Dzisiaj je wszystko.

Zarzekam się, że kwasolubów sadzić już nie będę-ale Calsap chodzi za mną już od kilku lat
Kuruj się Oby z maleńką wszystko było już w porządku.