Forum Ogrodnicze Oaza

Kurcze, rzeczywiście Was przysypało U nas raczej przypruszyło, strat nie ma właściwie żadnych.
Szkoda drzew, trzymajcie się ciepło

Oj, trudno o zachowanie spokoju... Po swoim ogródku wiem, że to co widać na Twoich zdjęciach, to betka w porównaniu ze stanem faktycznym. Trzymaj się Romku- solidne sprzątanie przed nami. I do zobaczenia na zakupach Wszak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...
Ech...

No to Ci śnieg "przyciął" niektóre rośliny solidnie
A jak klony palmowe? Bo widzę na zdjęciu jednego złamanego, ale to chyba nie z tych cenniejszych?
Czy naprawdę w tym roku wszyscy muszą mieć solidne ognisko, nawet jeśli nie chcieli?

Ojojoj, strasznie szkoda drzew, kruche najbardziej oberwały. Ja bałam się, że ten mokry śnieg dodatkowo przymrozi, to by nawet nie szło strząsnąć, na szczęście topnieje. Ogród się odrodzi, czego życzę w jak najszybszym czasie!

No i jak się ogród prezentuje po zejściu śniegu?
A ja jeszcze w jednej pilnej sprawie przychodzę , już nieporozumienie wyjaśnione, jednak wszyscy nabyliśmy niebywale okazyjnie tego smukłego ambrowca 'Slender Silhouette'

Marysiu, tym sposobem sama przyroda zmusiła mnie do ostrego cięcia.

Roma, oj szkoda, zwłaszcza, że najbardziej ucierpiały te najstarsze egzemplarze.

Polu, dobrze, że hosty już śpią to krótkie chwile wolnego czasu mogę przeznaczyć na usuwanie skutków śnieżnej katastrofy.

Dorotko, to już drugi raz zdarzył się u nas taki przypadek, poprzednio w 2009 roku. Po bolesnej nauczce ubezpieczyłem ogród. Do poniedziału nic nie mogłem robić bo została wyznaczona na ten dzień wizyta likwidatora szkód. Postępowanie w toku. Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy. Od wtorku powoli walczę z przywracaniem ogrodu do jako takiego stanu.

Iza, faktycznie fotki nie są w stanie oddać rzeczywistych szkód. Kilka drzew chyba najlepiej byłoby wyciąć od razu bo to co pozostało wygląda kiepsko. Postanowiłem jednak poprzycinać i dać im jeszcze szansę na odbicie.

Aniu, najbardziej ucierpiał ambrowiec, robinia akacjowa 'Tortuosa', klon palmowy 'Trompenburg', głóg. Wierzbę iwę formowaną na duży parasol powaliło na ziemię i wyrwało z korzeniami. Pod olbrzymim, oderwanym konarem akacji poważnie ucierpiały trzy magnolie. Dereń kousa był przygnieciony do samej ziemi ale po usunięciu konarów akacji okazało się, że nie ucierpiał wiele i udało mi się przywrócić go do pionu.

Marto, połamało tylko jeden klon palmowy ale za to ten największy z odmianowych. W niewielkim stopniu od śniegu ucierpiał też perukowiec podolski, migdałek, wierzba mandżurska, poważnie uszkodziło jeszcze wierzbę japońską 'Hakura-nishiki'.
A krajobraz w następnych dniach, ale jeszcze przed przystąpieniem do prac porządkowych, wyglądał mniej więcej tak jak na poniższych fotkach.

Efekt wtorkowej przycinki. Wciąż pozostają do wycięcia te najwyższe, trudno dostępne konary i gałęzie.

Ambrowiec po częściowym przycięciu. Pozostał jeszcze do ścięcia postrzępiony nowy wierzchołek (mniej więcej połowa wysokości przed złamaniem) i jedna spora złamana gałąź pod nowym wierzchołkiem.







A tu odtworzony na trawniku ambrowiec z połamanych części.





Odłamany, olbrzymi konar klonu palmowego.



Sterta odciętych konarów i połamanych gałęzi robinii.







Czy jest sens ją jednak pozostawiać z takim uszkodzeniem głównego pnia?



Dość już tego horroru. Pora pokazać jesień w naszym ogrodzie od lepszej strony.
Ogród po pierwszych pracach porządkowych powoli wraca do normy.

18 października rano i przed zmierzchem.

Romku aż żal serce ściska Tyle pięknych drzew ... ale Ty jesteś facet, poradzisz sobie i nie będziesz płakał Bo przecież chłopaki nie płaczą
Zdjęcia jesienne przepiękne, nie widać na nich strat. Twój ogród to jeden z piękniejszych na Oazie, odbuduje się
Pozdrawiam

Polu, dziś przez cztery godziny porządkowałem ogród, zostały do wycięcia te najwyżej połamane gałęzie. Trudno się będzie do nich bezpiecznie dobrać.

Dorotko, zniszczeń już nie będę więcej pokazywał. Na tym co zostało jesień zachwyca całą paletą barw.

Zdjęcia z okresu 18-20 października. Oderwałem się od cięcia by zrobić trochę zdjęć.

Romku, masz tak duży i piękny ogród, że na jesiennych zdjęciach trudno się domyślić co przeszedł kilka dni wcześniej .
Pamiętam co się działo w Krakowie w 2009, mam tam koleżanki z innego forum, nieogrodowego, które pokazywały zdjęcia, ale wtedy szkody nie dotknęły nikogo ze znajomych, teraz ma to inny wymiar .

Bardzo lubię zaglądać do Waszego ogrodu .

Trochę pionów w ogrodzie pozostało.





























Z każdym dniem, a moża i nawet z każdą godziną przybywało w ostatnim tygodniu kolorów w ogrodzie.

Krzysiu, w 2009 roku szkody też miałem ogromne. W tym roku w Krakowie tak wielkie opady mokrego śniegu dotarły, tylko do mojej okolicy (południowe obrzeża Krakowa). Dwa, trzy kilometry dalej w stronę centrum Krakowa śnieg był już tylko w śladowych ilościach i nie poczynił szkód.

Ostatnie zdjęcia z 20 października.













I na późne dobranoc zdjęcie z 23 października.

Pięknie, nastrojowo, ostatnia fotka wspaniała Zawsze jesienią regularnie zaglądam i podziwiam Wasz ogród Gdyby nie te zdjęcia połamanych gałęzi i drzew, nie uwierzyłabym, że taki kataklizm miałeś Ogród wygląda jak z obrazka

Szkoda tego pięknego klonu palmowego.

Romku najbardziej mi szkoda tego , olbrzymiego konaru klonu palmowego, tak cudnie wygląda .

Pięknie przebarwiają się u Ciebie liście .

Cały czas zaglądam z przyjemnością do Twojego kolekcjonerskiego ogrodu. Zdecydowanie wolę oglądać zdjęcia z cudownymi barwami jesieni, aniżeli zniszczenia zimowe w Twoich rarytasach. Czytałam,że prawie uporałeś się z cięciem zniszczonych i połamanych gałęzi drzew, lecz kto wie jak długo potrwa rekonwalescencja tych pięknych okazów. Trzeba wyjątkowej cierpliwości i stoickiego spokoju.

Marysiu, usuwanie skutków ataku zimy to wyjątkowo mozolna praca. Przy okazji popodcinałem też trochę innych drzew (orzech, brzozy, sosny). Wierzba mandżurska po przycięciu połamanych konarów wygląda teraz nawet lepiej niż wcześniej.

Bożenko, Geniu, mi też najbardziej szkoda tego klonu.

Danusiu, w tej chwili jesienne barwy w ogrodzie są najbardziej intensywne. Trochę czasu jeszcze mi zejdzie na porządkach. Po drzewach przyjdzie kolej na krzewy. Muszę kupić jeszcze maść ogrodniczą i zabezpieczyć nią miejsca cięć.

To teraz trochę orgii barw. Zdjęcia nadal z 23 października. Aż trudno uwierzyć, że zrobione przy pochmurnej pogodzie, a nie w pełnym słońcu.