Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotko, to pewnie dzięki temu, że się tam wybieram zanosi się na opady. Ja już takiego pecha mam w życiu....

Aguś, hmmm...to może ja swojego też ciachnę . Ma podobne objawy. Suchy w środku na wiór (już myślałam, że choruje).

Zwolnienie może i by się przydało, ale nie mam sumienia. Dopiero byłam na urlopie, niedługo znów idę a robowy masa. SZefowa posyła dziecko do pierwszej klasy i teraz się urlopuje, nie ma kto pracować Jakoś dam radę.
Obiad? wczorajsza zupa fasolowa (dzieci lubią zupy więc zawsze gotuję na dwa dni) a drugie sama nie wiem. Chyba dla chłopców będą kieszonki schabowe z pieczarkami zapiekane odrobiną żółtego sera a dla mnie z pomidorem. No chyba, ze mi coś fajniejszego wpadnie do głowy.

Przed chwilą napisalam wiadomość.. Ciekawe,gdzie pofrunęła.. Niedzielne pozdrowienia przesyłam i czekam również na bluszczyk,bo i ja widziałabym go w donicy u mnie na schodach..ciekawa jestem,jak u niego z zimowaniem...Pewno marnie..

Asiu, po niedawnej operacji cięcia w moim ogrodzie widzę naocznie, że samo skracanie korygujące, dla urody, nie wystarcza. Trzeba regularnie rośliny odmładzać, dla ich zdrowia przede wszystkim. Uroda przychodzi wówczas niejako przy okazji, bo przecież dzięki temu, krzewy się zagęszczają, nie tracą energii na zasilanie gałęzi starych czy zbyt wiotkich. Także moja droga, do dzieła (no, może już nie teraz ).
Życzę dobrej pogody, a po powrocie relacji i z urlopu i z ogrodu
Dorotka, rozumiem trudną sytuację w pracy. Sama wielokrotnie nie mogę pójść na chorobowe, bo tyle akurat się dzieje... Człowiek trochę strzela sobie w kolano takim postępowaniem, ponieważ jednak zwykle odbija się na naszym zdrowiu to poświęcenie, ale wiemy, jak jest...
Obiad brzmi smakowicie! Ja jednak nie mam ochoty na mięso, więc tak jak mi rano chodziło po głowie, tak zrobię.
Pofiskarsowałam w trawniku... ech, ileż tego znowu się nasiało dziadostwa...
Moniko, bluszczyk może i by przezimował, ale ja traktuję jednorocznie
Może napisałaś wiadomość w innym wątku? Kiedyś chyba Dorcia albo Aguskac szukały swego posta, a był zupełnie gdzieś indziej

Nie wiem jak to zrobilam, ale wyslalam jakąś wiadomość techniczną.. Siedzę na Tel i zanim sie kapnęłam na malym ekranie ze cos nie tak, to już poszło..tylko nie wiem gdzie..Pewno Roma znajdzie..hihi

Monika, napisałam u Ciebie i też nie ma ale kiedy chciałam drugi raz i kliknęłam odpowiedz to widziałam swój wpis, w dziale Mój ogród też pojawia się napis
to chyba jakiś problem na form.

Agnieszko, dzięki za relację piękne zdjęcia . Oczywiście czytałam też punkt widzenia Moniki , na szczęście nie każdemu musi podobać się to samo, bo wyglądalibyśmy jak Chińczycy w czasach Mao .

Przedogródek z kołami zębatymi i drutem zbrojeniowym skojarzył mi się z relacjami Robaczka z tegorocznego Chelsea Flower Show, ale to dobrze, że nasi fachowcy inspirują się nowinkami światowymi. Ten konkretnie nie w moim guście, może dlatego, że podobnego żelastwa u mnie pod dostatkiem .
Pięknie prezentują się natomiast kompozycje z wazami.


P.S. Monika, ja bluszczu mam pod dostatkiem, ale czasami sadzę go do donicy plastikowej i dopiero do ceramicznej przy schodach, na zimę wyjmuję plastikową i dołuję w ziemi, a wiosną do donicy, robię też tak z lawendą i innymi roślinami, które chcę zachować na kolejny sezon.

Monia-chyba znalazł to ktoś przede mną i usunął zaraportowanego przez Ciebie posta

Jak mija dzień.. Ja chwile podziałałam, ale deszcz mnie wygonił i wiatr. Wiało dziś tak, że na spacer poszliśmy niejako z poczucia obowiązku, żeby w domu nie siedzieć.. Dobrze, że chociaż ogródek "się" podlał
Miłego wieczoru!

Krzysiu- Twój post był niewidoczny, bo otwierał nową stronę.. Zdarzało się tak od 100 strony, teraz za częło się wcześniej.. Pomysł z donicą fajny- dzieki!

Odnośnie wystawy- ja się nastawiałam na wrzosy bardzo- i tu się równie bardzo rozczarowałam zarówno stoiskami jak i kiermaszem, do tego dołączyła się niezbyt zachęcająca postawa niektórych wystawców i stąd moja ocena niezbyt optymistyczna. Myślę, że spróbuję jeszcze za rok- traktując to jako wypad towarzysko- estetyczny, a nie ostrząc sobie zęby na kiermasz, po którym się o wiele więcej spodziewałam. Nie wiedziałam też, że stoiska są do sprzedania po 16- inaczej bym może zaplanowała wypad na targi, bo jak kiermasz nieciekawy, tak na niektórych stoiskach stały skarby piękne!
Żałuję, że nie miałam więcej czasu na podziwianie kompozycji, bo niektóre urzekające- Szmit się baaaardzo postarał, również przedogródki urocze- z jednego mam inspirację dla siebie
W sumie najwiekszym rozczarowaniem było zachowanie niektórych wystawców i hostess, siedzących z naburmuszonymi minami- były stoiska, od których wręcz odpychało...

Romciu- dziękuję

Dobry wieczór

Ależ pięknie podlało, lalalala I ochłodziło się na tyle, że mam ochotę w kominku rozpalić
Narobiłam się dziś w ogrodzie jak dziki osioł. Usunęłam od wczoraj wszelkie chwasty - zarówno na rabatach, jak i w kostce granitowej.
Skosiłam trawnik, zrobiłam obrzeża... oczyściłam co nieco oczko wodne z zarośli. Niedługo czeka nas większe czyszczenie i dzielenie wodnej rośninności
Jeśli ktoś chętny, proszę o kontakt.
Udało się też oczyścić narzędzia, taczkę i umyć trzy okna.
PanM wyczyścił myjką ciśnieniową podjazd, alejki, tarasy i ogrodzenie, co w sumie zajęło mu pół dnia...
Ogród przejrzał, a ja jestem zadowolona, w dodatku robota mi się w rękach pali, co oznacza trwalszy powrót ogrodowej energii
W związku z tym nie zrobiłam dziś obiadu i nie przyznam się, co jedliśmy

Moniko, dzień minął bardzo pracowicie... po południu z przerwami padało, więc roboty wykonywane były z doskoku, ale i tak bilans jest pozytywny.
Teraz zasłużony (oj, bolą plecy) relaks pod kocykiem
Coś nie tak z humorem?
Romciu, pozdrawiam
Krzysiu, na wystawie jak dla mnie było ok... tam ogólnie szału nie ma, ale w tym roku wiele aranżacji chwyciło mnie za serce.
Jednak pełnia późnego lata pozwala na takie przygotowanie stoisk (zależy jaką kto ma kocepcję: minimalistyczną czy na bogato), że można się różnymi połączeniami roślin i elementami ogrodowej architektury zachwycić.
Ja mam w sercu to, co rudawe, burgundowe, amarantowe i falujące na wietrze

Miłego wieczoru!

Robot nie kobieta Co ty na Duracellu lecisz?
Ja ruszam od jutra, jak tylko pogoda pozwoli i moje gardło. Dziś zrobiłam listę prac koniecznych, długa jest

Będziesz dzielić białą lilie wodną? Jeśli tak to poproszę kawałeczek.
A co tam jeszcze u Ciebie rosnie?

ech zazdroszczę, bo u mnie nic tylko leje i leje
jakby było mało to jeszcze tak wieje, że łeb urywa.....ech....może jutro się uda wyjść i posadzić zdobycze

Dorotka, op* się całe lato niemal, więc teraz gdy w końcu się ochłodziło, dostałam poweru.
Zaczęło się nieśmiało i niechętnie, ale teraz mnie roznosi wręcz... inna sprawa, że mam pewną motywację
Co jest na Twojej liście prac?
Będę dzielić lilie, bo zarosły mi niemal całą powierzchnię wody. Mam też rozpław sercolistny, który ładnie na fioletowo kwitnie, irysy wodne (żółte kwiaty), sitowie, pałki wodne i trawy bardzo wysokie (zapomniałam jak się to-to nazywa). Wyjdzie w praniu, co uda się podzielić, ale mam Cię na uwadze
Marta, u nas późne popołudnie w sumie też było nieciekawe, ale... nic mnie dziś powstrzymać nie mogło
Może jutro będzie cieplej? Tego życzę

Aguniada wrote:
Mc'D Ja dziś tak się zajęłam ogródkiem, że z tej właśnie restauracji zaproponowałam obiad

Czy to wszystko, co wymieniłaś we wstępie, to zrobiliście dziś Nieźle.. Ja dziś rano zawiozłam P na basen, w drodze powrotnej zakupy, przesadziłam i posadziłam sporo roślin, zaczełam zabawę w kompostowanie, posprzątałam w całym domu i byłam z siebie dumna, że tak zagospodarowałam dzień..a tu się okazuje, że bimbałam totalnie

Ty już pod kocykiem..? Ja uparcie zatrzymuję chwile siedząc z krótkim rękawkiem i bosymi stopami

EDIT.. z humorem wszystko świetnie. Marudzenie wynikało z nieciekawej dziś pogody- wietrznie, zimno, deszczowo..brrr...

Monika, od wczoraj te czynności... poza tym, fiskarsowałam trawnik
Nie, to nie był McD's Nie jadam!
Wcale nie bimbałaś, tylko zrobiłaś tyle, ile Twój ogród wymagał akurat...
Przypomnij sobie, że podczas gdy Ty całe lato szalałaś, to ja nie robiłam nic...
Ja już pod kocykiem, bo w sumie przez cały dzień trochę mnie wywiało... zresztą, ja tak lubię (a stopy bose niemal cały rok )
Dobrze, że z humorem dobrze, chociaż źle, że weekend się skończył..
Ja mam wtorek wolny, więc tydzień ciut krótszy...

Aguś,
Dzięki za relację z wystawy - czuję jakbym tam była i to bez jazdy 600 km
U nas cały dzien leje z przerwami, zimno i wieje....brrr..ale dzien osłodziły mi wizyty u Ani-Adasiowej i Asi2
Ogrodniczkom żadna pogoda nie straszna...a Ty jesteś tego żywym dowodem! Znowu popracowałaś solidnie! Wpędzasz mnie w kompleksy..
Pozdrawiam serdecznie!

Aga, kawałeczek rozpławu poproszę, reszta nie na moje mikrooczko.
Ja też bimbałam całe lato ale jakoś takiej werwy nie dostałam
Na liście przede wszystkim cięcie. Potrzebna mi pomoc bo to raczej prace na wysokościach a ja mam tego... lekki zawrót głowy Tak więc synu się ofiarował. Jutro popróbujemy. Poza tym chwastowanie - strasznie wszystko zarosło, przesadzanie, opróżnienie kompostownika i cała masa drobniejszych a nie mniej ważnych prac

Robaczku drogi, chyba Ciebie poproszę o relację z ogrodu Asi - uparciucha jedna nic nie pokazuje
Pozdrowienia dla wszystkich Pań!
Wiesz, że jak dobrze pójdzie, to będę w Posen z Sarcią?
Damy znać, może będziesz miała chwilę na spotkanie...
Na wystawie było całkiem całkiem! Może za rok przyjedziecie z Asią?
Ja Ciebie w kompleksy? No proszę Cię... toż Ty tytan pracy jesteś...
Dorotko, zapisane, pamiętam
Moje oczko w sumie nie jest małe, ale to, co wodne rośliny w tym roku wyprawiają, przyprawia mnie o lekkie przerażenie...
Wodery już czekają więc na późniejszą jesień... będę brodzić...
Prac masz do wykonania mnóstwo... ja w desperacji ostatnio też korzystałam z pomocy i cieszę się, bo wszystko w końcu mam porządnie przycięte..

Moniko, nikt niczego nie usuwał, po prostu zgłosiłaś post do moderacji, zamiast odpowiedzieć, a moderatorzy i ja dostaliśmy taką dziwną informację