Forum Ogrodnicze Oaza

majowa wrote: Pochwały przekażę mężowi. Może to rozpali w nim wreszcie pasję ogrodniczą, której chwilowo brak ? A kulki to odmiana Thuja occidentalis "Woodwordii".
hanya wrote: - Czyściutko to dopiero będzie...mam nadzieję. Jestem nadal w trakcie porządków, a z uwagi na liczne nowe obowiązki na ogród mogę poświęcić o wiele mniej czasu , niż bym chciała Czeka mnie też jeszcze wertykulacja i regeneracja trawnika , który mimo łagodnej zimy wygląda kiepsko ( wszędzie mech !)
Natomiast nawadnianie zostało naprawione i chodzi jak złoto ! Co do "fachowców" - zacytuję Lindę :"Nie chce mi się o tym gadać", tym bardziej,że potem skacze mi ciśnienie...
Sądzę,że różanecznikom nic nie grozi, ale majowe przymrozki , gdyby wystąpiły, mogą być groźne dla hortensji. Jednak nie zabezpieczam , nie okrywam , bo jak ? Mam wielkie krzaczory i owijanie ich włókniną wydaje mi się beznadziejną sprawą Trzymam kciuki, żeby pięknie zakwitły.

Dalu- Masz rację. Stanowisko:"wszystko zrobię sama , najlepiej" działa przeciwko mnie. Faktem jest jednak,że mój mąż w tygodniu wraca z firmy późno, a w soboty i niedziele chciałby odpocząć , zregenerować się. Ja to rozumiem. Sama mam mniej zawodowych obowiązków, więc dom i ogród o ile mogę biorę na siebie. Mąż czasem pomaga, ale wiem ,że tego nie lubi. Właściwie jego główne zajęcie w ogrodzie to cotygodniowe koszenie trawnika.

Danielo- roślinki rzeczywiście zaczęły rosnąć (i kwitnąć) na potęgę i szkoda by było, gdyby pogodowe fanaberie narobiły teraz szkód. Mam nadzieję,że pogoda tylko nas postraszy i wkrótce będzie już ciepło i słonecznie:)

Poniżej kilka aktualnych zdjęć:

Ewelino, wpadłem z rewizytą i utknąłem na cały wieczór w Twoim Bajkowym Ogrodzie
Kwiaty, zwierzęta, wiersze...
Będę wpadał do Twojego ogrodu aby poprawić sobie nastrój.

Ewelinko, czy przymrozki nie uszkodzą kwiatów rodków? Kwiaty azalek były 'przypalone', dlatego chcę tylko okryć, bez specjalnego owijania, mocowania. Masz może tak położony ogród, że Cię takie świństwo nie dotyka, ale pamiętam, co było w zeszłym roku: też wczesna wegetacja i majowa niespodzianka
Jestem dobrej myśli, bo niby dlaczego ma być żle? Ale na wszelki wypadek...
W jakiej odległości sadziłaś rodki? Od razu docelowo, czy potem rozsadzałaś? Opinie są bardzo różne i ciągle dopytuję.

Witaj Marku ! Cieszę się ,że odwiedziłeś mój ogród

Haniu , teoretycznie Warszawa i Poznań to różne strefy klimatyczne (6A/B i 7A)- u mnie cieplej :)Prawda jest jednak taka,że nigdy nie wiadomo, co zmajstruje pogoda... Ale przyznam,że choć zdarzało się,że kwietniowo-majowe przymrozki uszkodziły bardziej wrażliwe rośliny (np. bardzo już zaawansowane hortensje ogrodowe, róże...), to nie zdarzyło się,żeby uszkodziły rododendrony.Tak więc - pokornie będę czekać i mam nadzieję...

Rododendrony sadziłam w zasadzie w docelowych miejscach, zostawiając im sporą przestrzeń (korony moich kilkunastoletnich krzewów mają już ok. 1,5 m średnicy ). Tylko 2-3 krzewy przesadzałam , ale to był wynik zmiany pomysłu na zagospodarowanie rabaty,a nie "ciasnoty". Z drugiej strony - niewielkie krzewy sadzone w odstępie 1,5-2m(licząc od środka korony) nie wyglądają rewelacyjnie. A ponieważ z przesadzaniem rh nie ma problemu,bo one mają stosunkowo płytki system korzeniowy i łatwo nawet kilkuletnią roślinę wyciągnąć z ziemi i przesadzić - jak zrobisz , zależy od Ciebie.

Oglądałam Twoje różaneczniki ,spodobały mi się oczywiście .Masz świetne warunki do ich uprawy .Ja tak dobrze nie mam ,ale i tak zgromadziłam niezłą kolekcję i przestać nie mogę .Chciałabym tylko ,aby trochę dłużej kwitły ,ale i tak ich kwitnienie pozostaje w pamięci na długo .Czekam aż zakwitną Twoje będzie na czym oko zawiesić

Jeśli dobrze dobrać odmiany, to kwitnieniem różaneczników w ogrodzie można się cieszyć od początku kwietnia(rh.Felicitas, Gartendirektor Glocker) do połowy czerwca (rh.Parsons Gloriosum, Taragona, Von Oh.Woislowitz) , a więc 2,5 miesiąca !
Natomiast kwitnienie poszczególnych krzewów jest dłuższe , gdy rosną w półcieniu lub nawet cieniu. Na słońcu przekwitają rzeczywiście dość szybko, więdną, męczą się...

A teraz kilka zdjęć tego ,co rozkwita w ogrodzie:


Zawsze niecierpliwie wypatrywana FORSYCJA ( u mnie w domu zwana , nie bez powodu "Złocieńcem"




Niezawodne BRATKI (vel Macoszki) i CIESZYNIANKA

Tak, ja też myślę, że od tego sezonu to M będzie się realizował we "fryzjerstwie iglaków"

ZDROWYCH i RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH dla wszystkich FORUMOWICZÓW,
oraz ciepłej, słonecznej pogody i powodzenia w nadchodzącym sezonie ogródkowym

Ewelina wpadam z życzeniami radosnego świętowania .gości pożegnałam, domowników położyłam spać a ja za wspominkowe fotki się zabrałam z początków zakładania ogrodu . pozdrawiam

Ewelinko, Tobie również życzę wszystkiego dobrego w czasie Świąt!

Ewelino, bywałam w Twoim ogrodzie wiele razy, ale nie zostawiałam po sobie śladu, pewnie z powodu gościnnie otwartej furtki, która pozwala niezauważenie wejść i wyjść .

Piękny ogród, zadbany, dopieszczony, zmieniający się każdego miesiąca, jak Twój kalendarz
Rododendrony zachwycające, widać ile kosztowały pracy i wiedzy, jestem pełna podziwu

W "innym życiu" lubiłam odwiedzać Twój ogród i to się nie zmieniło. cieszę się,że tu też można

Piękna wiosna już u Ciebie- pozdrawiam

Mili Ogrodowicze (czyli zakręceni na zielono ) !

Ponieważ nadeszła wiosna , przypomnę Wam , czego zdecydowanie NIE NALEŻY robić w ogrodzie . A więc :


1. NIE pozwól,aby sąsiadka miała ładniejszy ogród od twojego.Nie ,żeby zaraz jej niszczyć,raczej bardziej zadbaj o swój.

2. NIE sądź, że wszystko wiesz.Naukowcy częściej zmieniają poglądy na uprawę roślin,niż ty nadążysz z poznawaniem tych poglądów.

3. NIE może mieć ładnego ogrodu ten ,kto ma ładnego psa .Pies jest bowiem przyjacielem człowieka ale nie ogrodu.

4. NIE zakładaj ogrodu ,jeżeli nie znajdujesz przyjemności w jego pielęgnacji lub nie masz pieniędzy na zatrudnienie ogrodnika.Lepiej
od razu wszystko wybetonować ...

5. NIE żałuj pieniędzy na prezenty dla żony i zakupy do ogrodu.Takie wydatki to najrozsądniejsza "lokata kapitału".

6. NIE kupuj roślin tylko dlatego, że podobały ci się w sklepie.Wcześniej musisz być pewny,że im będzie podobało się w twoim ogrodzie.

7. NIE zabraniaj żonie długiego przebywania w ogrodzie.Niech sobie kobieta pieli....

8. NIE dopuść aby twój ogród był równie piękny ,jak w zeszłym roku.Jeżeli nie jest piękniejszy, to ty jako ogrodnik,jesteś skończony.

9. NIE wierz sprzedawcom roślin.Powiedzą ci wszystko ,co chcesz usłyszeć, byle byś kupił.

10. NIE pozwól, żeby dżdżownice uciekały z twojego terenu za ogrodzenie.Stwórz im odpowiednie warunki.

11. NIE słuchaj głupich rad.Do wszystkiego i tak musisz dojść sam.Metodą prób i błędów , niestety.

12. NIE sadź wszystkiego, co Ci się podoba.Każdy ogród ma swoją pojemność.


Nie wiem , jak Wy, ale ja spróbuję to przećwiczyć. Podobają mi się zwłaszcza pkt.5,7 i 9. A ten o psie w ogrodzie(3.) jest najprawdziwszy na świecie - wiem z doświadczenia .

Genialne!!!
Muszę popracować przede wszystkim nad przykazaniem 6 i 12
Pozdrawiam !

Ewelinko, większość przykazań do zastosowania od zaraz, kilka do przemyślenia, ale z punktem dot. psa w ogrodzie się nie zgadzam!
Ja mam dwa i to od kilku lat i żadnych szkód mi w ogrodzie nie robią Może dlatego, że są małe? W każdym razie może raz złamały mi jakąś lilię, ale w obliczu spustoszenia, jakie czynią mi w ogrodzie ślimaki, moje psy to anioły

Psy - aniołki ... Jasne,że tak !
Moja psina też była aniołkiem, ale nieco większych gabarytów(35kg żywej wagi) . Choć była najkochańszym psem na świecie , nie niszczyła niczego z premedytacją , to jednak w ciągu swoich 15 lat "panowania" w ogrodzie pod sosnami kilka "wpadek" zaliczyła . Obgryzła kiedyś berberysy (!). Za młodu wykopała fragment instalacji nawadniania... Raz przycięła na krótko forsycję ( co zresztą krzewowi bardzo posłużyło, bo pięknie się rozkrzewił),regularnie moczyła trawnik ( a to wypalało piękne kółeczka w darni, które pani potem cierpliwie dosiewała); tarzała się też z radością po trawie, drapiąc gdzieniegdzie pazurkami, no i wreszcie - roznosiła po całym ogrodzie co większe kawałki kory lub patyków , które gryzła z uporem długowłosego kornika Dostawała burę, przepraszała ( tak, tak... przepraszała, bo te oczy kochane i pysk, i pogłaszcz mnie, już będę grzeczna... ) i wszystko zostawało jej wybaczone , no bo przecież to był także jej ogród.Ale np. nie deptała kwiatowych rabatek i obchodziła je spokojnie "boczkiem". O !







Sądzę więc , że psy troszkę szkodzą, ale jeśli kocha się i psa i ogród , to można mieć jedno i drugie

Sądzę więc , że psy troszkę szkodzą, ale jeśli kocha się i psa i ogród , to można mieć jedno i drugie

Zgadzam się całkowicie! Najbardziej z listy podoba mi się punkt 5 i 7 ale całość wydrukuje i powieszę na działce jako wyrocznia na lata. Pozdrawiam Ewelinko