Forum Ogrodnicze Oaza

Waldku- a już myślałam, że uda mi się Ciebie na czymś złapać a tu ZONK Z tego co wiem to podkłady kolejowe mają w sobie całą tablicę Mendelejewa.
Dowcipniś z Ciebie, kolego

Już jesień,

Piękne liście na ostatniej fotce, co to za roślina?

Romo.

To winorośl japońska. Polecam to pnącze wszystkim tym, którzy szybko chcą zakryć mniej reprezentacyjne miejsca w swoim ogrodzie.
I nie tylko.
Od wczesnej wiosny ma ciemno zielone, duże, sercowate liście a na jesieni przebarwia się tak jak widać.

Zapisano w zeszyciku chciejstw.Podpowiedz mi tylko czy szukać sadzonek czy siewu?

Romeczko.

W większych centrach ogrodniczych nie są to rośliny trudne do zdobycia. Oczywiście mam tu na myśli sadzonki które są bardzo podobne do sadzonek winogron konsumpcyjnych. 2-3 zdrewniałe pędy z młodymi przyrostami na wysokość 80 cm. Moja jest zeszłoroczna a już w tym roku miała kilkadziesiąt młodych przyrostów średnio trzy metrowych. Jest to bardzo silne pnącze którego pędy mogą zawitać nawet na 15-20 metrach od korzeni. Co roku wczesną wiosną należy zatem skracać nowe przyrosty o 3/4 długości.
Przy tej też okazji powiem Ci, że i ja nie mogę się nadziwić w jakim tempie Twój ogród przywdziewa nowe szaty.
Cieszę się z tych przemian razem z Tobą. Pozdrawiam.

waldek727 wrote:
Ty też masz w tym swój udział

Cześć ! Widzę ,że u Ciebie Dębolistna też dla liści hodowana. U mnie co roku podmarza Nie powiem,ze wogóle nie stosuję chemii z uwagi na duzy areał,ale zaryzykuję twierdzenie ,że przy małych działkach/ powiedzmy 1000 mkw/ mozna to opanować Twoimi metodami.Mozna tez inaczej.Pogodziłam się z tym ,ze mam ładną trawę na łące ,gdzie klasa ziemi 4 i odpowiednia wilgotność plus prawidłowo dobrana trawa daje dobry efekt. Natomiast koło domu trawnik przerastały jest ,,rodzimą roślinnością , ale jest często cięty i nie wysycha.To jeszcze jest proste, ale gorsza walka to odmówienie sobie roślin jak się nie ma możliwosci utrzymania jej w dobrej kondycji, tworzenie sstucznych środowisk itpMoja zasada to ,aby roślina była maksymalnie dopasowana do srodowiska. Oczywiscie jest pewna ilość wyjątków Duszy kolekcjonera nie mogę do końca zdusić

Dzięki Ewa, że zagościłaś w moim wątku.
Fakt, że dębolistna z urody swych kwiatów nie słynie. Za to kształt liści i przebarwienia jesienne to wszystko równoważą.
Ewo.

Dziękuję za uznanie, ale to nie są moje metody. Wszystko o czym piszę to jest naturalnie w ziemi od setek, setek lat. To my ludzie w ostatnich dziesięcioleciach sami sobie i na własne życzenie zdegradowaliśmy glebę do granic jej możliwości.

Nie ma innego wyjścia jak w dużej mierze powrót do naturalnych metod jej uprawy

W Polsce jest bardzo duża tendencja wzrostowa eko-gospodarstw. To, że ja poruszam najczęściej ten temat na forum nie bierze się z niczego.
Kto chce, niech czyta.
Kto chce, niech wierzy.
Wreszcie, kto pozytywnie myśli o swoim ogrodzie, to niech mu da szansę naturalnego życia jak najszybciej.

Kto wsiądzie do tego pociągu, to pojedzie dalej. Niektórzy nawet pierwszą klasą.
Kto nie zdąży, zostanie na peronie z nadzieją, że kiedyś nadjedzie następny i z myślami, że się cholera nie załapał na ten pierwszy.
Już niedługo wejdą w życie takie przepisy odnośnie stosowania środków chemicznych, że być może chcąc kupić jakiś środek na mszyce trzeba będzie mieć ukończony płatny kurs w zakresie stosowania i bezpieczeństwa pracy przy tychże środkach.
Ja bym optował jeszcze za tym, aby najmniejsze opakowanie obojętnie jakiego sztucznego nawozu mineralnego było sprzedawane w 100 kg workach.
Ja wiem co sobie niektórzy czytający ten post pomyślą, ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.

Ps.Tak samo jak się śmieją z ogrodnika wszystkie te patogeny które są traktowane tym samym środkiem po raz kolejny, a on im spływa jak woda po kaczce.

Pozdrawiam.Waldek.

A ja się pochwalę, że być może sprowadziłam jednego ogrodnika na dobrą drogę Odwiedziła mnie sasiadka wczoraj, żeby spytać, jak ja to robię, że mam takie zdrowe roślny. Tzn, czym pryskam. Bo ona codziennie prawie z opryskiwaczem chodzi po ogrodzie i wszystko jej choruje. Ależ oczy wielkie zrobiła, jak powiedziałam, że niczym Posłuchała o kompoście, pogrzebała łopatką w mojej ziemii, dostała worek końskiego obornika na dobry początek i poszła do domu mysleć...

Piękne , nastrojowe zdjęcia jak u impresjonistów ( to światło!). Widać masz także zamiłowanie do fotografii

Waldku, bardzo urokliwe, jesienne fotki pokazałeś...
Ostatnio natknęłam się na kilka artykułów o permakulturze; nazwa niezbyt piękna, żywcem przetłumaczona z angielskiego, ale idea bardzo ciekawa i chyba Tobie też bliska. Czy znana jest Ci ta filozofia, sposób uprawiania i traktowania ogrodu? "Guru" permakultury w Polsce jest, z tego, co się zdążyłam zorientować, p. Wojciech Majda (Ogród bez chemii).

Witaj Waldku,
Zaczęłam czytać Twój wątek wczoraj w nocy .. i dokończyłam tego ranka. Pasjonująco i przekonująco opisujesz zasady działania ogrodu w pełnej harmonii z naturą. Jak do tej pory chemii nie stosowałam, nawozy „specjalistyczne” pod kwiaty sporadycznie. Warzywa i owoce rosną u mnie z marnym efektem. Teraz już wiem, że nie wystarczy nie stosować chemii, ale muszę mocniej wspomagać naturalnymi metodami. Pozostanę wierną czytelniczką Twojego wątku. Jest bardzo edukacyjny

waldek727 wrote: Właśnie takiej informacji poszukiwałam, choć w duchu miałam nadzieję, że jest to pnącze mniej ekspansywne niż milin w strefie korzeniowej.
Posadziłam w donicy, aby chronić okoliczne kulki i teraz myślę, jak sobie poradzi

Witaj Waldku jako ,ze chłodno na dworze to i więcej czasu pozostaje na czytanie Forum . Parę notatek z Twojego cennego wątku sobie odpisałam odnośnie wody utlenione i środków przeciwgrzybowych .W wolnym czasie jeszcze raz sobie to wszystko utrwalę . Przez 2 lata stosowałam u siebie EMy i byłam zadowolona z ich działania .Chwasty mniej się panoszyły na rabatkach i nie trzeba było tak często podlewać, a roślinki sobie rosły zdrowo .Teraz postanowiłam wypróbować Rosahumus już podlałam nim przesadzone rośliny .Miło spędziłam dzisiejsze popołudnie na mądrej lekturze Teraz będę częściej zaglądać

Cebulla wrote:
Myślenie nie boli.
Dagmaro. Nie tak dawno pisałem w Twoim wątku, że niedługo sąsiedzi przestaną się pukać w czoło na widok Twojej ciężkiej pracy i na widok ogródka. Pierwsze symptomy już widać. Brawo, oby tak dalej.

Ewelino. Fotki robię w biegu a wolny czas poświęcam na modernizację działki. Dlatego jestem teraz bardziej modernistą niż impresjonistą .

Aleksandra.
jagoda5214.

Miło mi powitać Was w moim wątku.

Olu. Masz rację, że samo odejście od chemii nie uzdrowi od razu Twojego ogrodu i gleby na której rosną rośliny. Wszyscy Ci którzy zdecydowali się na posiadanie ogrodu żyjącego w zgodzie z naturą robią to z dużym poświęceniem, wysiłkiem i systematycznością. Przede wszystkim pod warzywa musisz przygotować ziemię z dużą zawartością substancji organicznej. Następnie musisz tą substancję ożywić dodatkowo pożytecznymi mikroorganizmami i postępować tak przez lata. W ten sposób będziesz tworzyła w swoim ogrodzie coraz to grubszą i zasobniejszą warstwę próchnicy. Próchnicy w której będzie następowała demineralizacja składników do postaci bezpośrednio wchłanianej przez rośliny.

jagoda5214. Piękne dzięki za to, że miło spędzasz czas w moim wątku. Dla takich osób jak m.in Ty będę pisał posty zawierające w swojej treści wiedzę jaką posiadam na temat sposobów tworzenia ogrodów które żyją w zgodzie z naturą. Postaram się aby posty te były pisane w sposób czytelny i zrozumiały dla każdego.

Dalu. Czytałem sporo artykułów na temat permakultury i w pełni się z nimi identyfikuję. Jest to bardzo rozszerzony sposób działania i traktowania ogrodu. W moim przypadku, części metod nie jestem w stanie wprowadzić na tak małej powierzchni działki.

pamelko. Pisząc o winorośli japońskiej, że mocno się rozrasta miałem na myśli jej ekspansywność ponad systemem korzeniowym. W przeciwieństwie do milinu który swą ekspansywność ujawnia także wypuszczając młode odrosty spod ziemi i to w promieniu kilkunastu metrów.

Pozdrawiam. Waldek.

Witaj Waldku!

Chodzę sobie po forum, czytam to tu, to ówdzie, szukając również informacji o ekologicznych sposobach prowadzenia działki. Temat niełatwy, bo na efekty trzeba czekać. Ale gra jest warta świeczki.

O emach słyszałam, nad rosahumusem poważnie się zastanawiałam, ale nie wiedziałam czy warto, mikoryza też gdzieś mi mignęła, ale o wodzie utlenionej nigdy nie słyszałam. Trzeba będzie wszystkiego wypróbować. Na razie stosuję tylko nawożenie organiczne, kompostowanie i ściółkowanie. I chłonę wiedzę jak gąbka.
W tym roku - jak chyba giga - też zauważyłam duży wysyp biedronek i pająków. Biedronki mnie ucieszyły, pająki trochę mniej.

Cieszę się, że jest coraz więcej ludzi, którzy zwracają uwagę na ekologię.

Witaj Waldku.
Ładnie pokazałeś winorośl japońską, nie znam tego pnącza, ale dla tych jesiennych przebarwień, warta jest posadzenia w ogrodzie. Przeglądnęłam wątek i zadałam sobie pytanie, co z ekologią u mnie?
Dżdżownic i żab mam zatrzęsienie, pszczół chyba nadal dostatek, ale lekki wyrzut sumienia odczuwam po zakupie super nawozu w bardzo kolorowym opakowaniu. Dla powojników głównie (które i tak kiepsko rosną, ale nie zdążyłam jeszcze zasolić gleby), reszta roślinnego towarzystwa dostaje kompost albo obornik.
W związku z tym mam pytanie. Gdzie szukać najbardziej ekologicznego nawozu naturalnego? W najbliższych planach mam stajnie...
Pozdrawiam.

PS. Zapomniałam podziękować za instrukcję w sprawie linka, udało mi się bezbłędnie!
Dziękuję więc