Forum Ogrodnicze Oaza

Geniu... no sama powiedz... cóż to był za trawnik? Ziemia na rabatach jednak jest wzbogacana przez rozkładającą się korę (już sami pogubiliśmy się w rachubie, ile worków poszło), dodatkowo - dzięki takiemu ściółkowaniu właśnie, lepiej utrzymuje wilgoć...
Tymczasem trawnik... cała ziemia w zasadzie musiałaby zostać wymieniona...
A na to najzwyczajniej w świecie nie mogłam sobie pozwolić...

Poza tym, patrząc teraz na wstawione tu zdjęcia, dochodzę do wniosku, że to właśnie ścieżka stanowi "kręgosłup" ogrodu... a może nawet jest jego "sercem"?

Był taki moment, w 2010 roku, kiedy jedynym miejscem z trawą, była u mnie... trawiasta rabata
Jednak niespodziewane powiększenie ogrodu o sąsiednią działkę, zaowocowało właśnie głównie... trawnikiem!
Zastanym!
Nie jest to ósmy cud świata, bo i koniczynka... i stokrotki... i kurdybanek ale jest zielony i całkiem... przyzwoity...
W pewnym stopniu zawdzięczam to z pewnością faktowi, że w miejscu połączenia obu części ogrodu, teren nieznacznie opada, więc ziemia jest wilgotniejsza...
Oczywiście i w tej części oprócz garażu, chatki narzędziowej, zadaszenia i huśtawek powstało parę rabat, ale generalnie nie chciałabym wydzierać tej części rodzinie...
Można kocyk rozłożyć... leżaczek... poskakać w dal z huśtawki

Nie wydzieraj rodzinie resztek trawnika, niech też mają trochę radości z ogródka.
Popieram, że ścieżka jest w Czterech Kątach bardzo fajnym elementem i znakiem rozpoznawczym.
Nie mów, że rabatki w 2009 były byle jakie, przecież nie masz porównania z 2007, miałaś prawo być dumna.

Bez młoteczka jak bez ręki... to fakt...
Grzesiu... oj... przykro mi, że pozbawiłam Cię takiej radochy...
I tak jak Martę, poproszę o doprecyzowanie... a nuż właśnie ten zakątek zechcę zmienić i co wtedy?

Jola... taki uśmiech - to rozumiem!

Kasiu... zakup kamieni to niezły drenaż portfela, wprawdzie wożenie ich z daleka po przeliczeniu zużytego paliwa również nie jest tanie... ale skoro i tak jeździmy na wycieczki... to tak przy okazji
Anka już dziś się dopytywała o wyjazd nad rzeczkę... bedą otoczaki z Jeleśni, niech no tylko wiosna nadejdzie!
Z pewnością na ten pomysł naprowadziły ją zakupione przeze mnie nowe kalosze... podczas ostatniej bytności w tamtym miejscu, narzekałam na przeciekanie poprzednich...

Mój skalniak ma być usytuowany wzdłuż ogrodzenia vis a vis zadaszenia z ławkami i stołem... nie pokazuję tego miejsca, bo jest nieciekawe... i bardzo suche: ściana śliwek - samosiejek skutecznie drenuje teren...
Problem w tym, że za ogrodzeniem sąsiedzkie widoki są niezbyt ciekawe...
Płot lamelowy w nadmiarze, przy małym metrażu, wytwarza wrażenie bunkra...
Planujemy wykarczować śliwki, wymienić część ziemi i wsadzić kilka podrośniętych tujek... jako zieloną przegrodę...
I u jej stóp... kamienna rabata z płożącą roślinnością...
Co będzie w praktyce - czas pokaże

Elu... pamiętam jak dziś... wprowadzaliśmy się wiosną 2006 roku... M jeszcze coś dłubał w mieszkaniu, a my, żeby mu się nie plątać pod nogami, poszliśmy do "ogródka" karczować chaszcze...
Zwłaszcza, że wraz z właściwą przeprowadzką, nastąpiła przeprowadzka części roślin ze starego ogrodu... niezbyt "zaawansowanego" wprawdzie, ale jednak był to nasz poligon doświadczalny...
Wykopywaliśmy rośliny z bryłą ziemi i przewozliśmy na ręcznym wózku na miejsce - przeprowadzaliśmy się tylko o kilkaset metrów dalej
Najbardziej żal mi roślinnej altany, której ściany stanowiły winogrona z jednej strony, a z drugiej rdestówka i akebia...
Zwłaszcza tej akebii żal...

Kilka razy już przechodziłam w pobliżu Twoich wielokątów i w końcu zajrzałam, pooglądałam. Ładnie tu!

No to jeszcze coś przytulaśnego na dobrą noc?

A ja się mogę przytulić
wpadniemy do Was wiosną przejazdem ..... po nauki ...
a potem wspólne spotkanie ....
Gosia

Agata... no fakt... daleko, żeby zajrzeć po drodze ale sieć zbliża... zapraszam!
Alebciu... przytulaśne? Róże nie... bo kłują...
Już wiem!







Jola... no pewnie, że możesz!
Do Was? A konkretnie?

Gosia zasugeruj coś
White Lake? bardzo proszę

Są dwie opcje... albo pora już późna... albo wracamy do żabki... co nie kuma
I całować nie ma kto... bo wszyscy zbierają siły na jutro
Jola... drukowanymi literami do mnie mów!

Hallo Gorzatka
I znowu mi Princem z Monako zamachałaś przed oczami
A już zdążyłam o nim wiesz co? ZAPOMNIEĆ. Ech...

Mówiłam Ci już kiedyś że Twoje zdjęcia ogólne z ogrodu nadają się do kalendarza/gazety?
Nieziemsko wyszło Ci urządzanie przestrzeni wokół siebie.
Ja mogę sobie w porównaniu z czymś takim łopatką w doniczce pogrzebać.
Ale przynajmniej jeszcze mam trawnik do przekopania

Chcesz nad jeziora???
Kiedy napisz, termin się znajdzie proszę wędki zabrać i stroje plażowe
Jeśli nie zorganizujemy nawet towarzystwo

Gosia, pędzi i tutaj Twój wątek.
Fajnie tak powiększyć ogródek.
Też bym tak chciała.
Twoja rodzina zyskała na tym powiększeniu.
Ma kąt dla siebie.

Gosiu widzisz niby tak blisko w realu a jeszcze nie byłam u Ciebie Co do zmian to naprawdę widać duże zmiany

gorzata wrote:
Gosiu właśnie dzięki tym dodatkom to jest ósmy cud świata Uwielbiam te drobne kwiatusi na trawniku.....nawet złociste mlecze

Gosieńko ależ u Ciebie cudne zakątki , och mój ogród taki pusty jak patrzę na Twoje cuda, do tego po zimie mam tyle strat że aż przykro się patrzy nawet 20 letnie wrzośce mi poszły ich najbardziej mi żal

I Gorzatkowe wielokąty zostały przeze mnie dorwane Czuje się taki dumny przyzwoity to mało powiedziane

No proszę jak nas wszystkich forum edukuje , jakie cuda potrafimy wyczarować z kawałka zachwaszczonej ziemi. Piękne zmiany , ogrom pracy włożyłaś i możesz być dumna .

Piękne zmiany zrobiłaś w swoim ogrodzie..miło z góry oglądać efekt swojej pracy ...Książę Monako (jako róża )przepiękna