Forum Ogrodnicze Oaza

Niesamowite, jak to się mówi subtelnie i elegancko: gały wypadają. Dobry Boże, co może woda.. I oczywiście wiedza i umiejętności wspaniałych Przedmówczyń. Wstyd tu się pokazywać z tą nędzotą która ja mam. Bengali, wysoka ale kwiatów mało, było ciąć:











Przyjemny owocowy zapach. Mała Lions Rose:









Wciąż kwitnie wytrwale Amber Queen chociaż kwiatki zmalały od gorąca:





Rozkręciły się na dobre Elmshorny:







Elmshorny nie gubią płatków, kwiatki odpadają w całości i to jest bardzo wygodne jeśli chodzi o sprzątanie. Podobną właściwość ma Hommage a Barbara. Zaczyna powolutku Alex MacKenzie:









Kwiatki mniejsze niż zazwyczaj ale zawsze ten piękny zapach świeżych malin "To Coś" pierwsze zaczęło i wciąż kwitnie, zaczęły pojawiać się kwiaty na nowych pędach:







Jego sąsiadką jest Sympathia której nie udaje mi się rozbujać ale dwa razy oberwała z wykaszarki i straciła piękne wigorne młode pędy. Pierwszy kwiatek :





Miałam kiedyś Sympathię i rosła jak chwast, czemu teraz nie może..? Zaczyna Lambada:



Krzaczek dość rozłożysty bo nie cięty ale ma obiecane cięcie na wiosnę:









Lambada kwitnie całymi miotłami pąków.

Jedyny kwiat Eliny:



Pastella, ni do życia ni do śmierci:





Upieczona Jugendliebe:



Baronesse, jedna wielka bida:



Sophia Renaissance:







Paul`s Scarlet Climber, ja w takim otoczeniu też bym kwitła byle jak:







Upieczona Golden Gate:



Niespiesznie zaczyna młodsza Alexandra Princesse de Luxembourg:





Grandhotel, jedna z niewielu róż przez którą nie musi mnie boleć głowa:











Na nim nawet mszycy nie ma

Mimbla wrote:
O tak, tak, Mirka to ma wyjątkowo nędzne róże.

Uśmiałam się z dowcipu.

To co mam powiedzieć o swoich, tych kwitnących dwoma, trzema kwiatkami? Potem przerwa - i znowu kwiatek.

Nawiasem, Dame JD chyba odbiła powyżej okulizacji, ale nadal pęd rośnie ślamazarnie - ma 5 (?) cm. Stąd wnioskuję, że to nie od podkładki.

Rozkręca się Iceberg. Miała towarzystwo w postaci Etiudy, ale chyba ją zadusiła. Nie widzę ani pąków ani liści. Iceberg rośnie nieopodal hortensji pnącej, zaczynają się splatać, ciekawe, która zwycięży.



A to moje dwie róże parkowe, które mają w przyszłości wypełnić przestrzeń, ale już dosadziłam im sąsiedztwo, i pewnie będzie za gęsto.
Bounduelle



i bardzo kolczasta Pink Grootendorst

Czy macie tę różę ?
WONDERFUL WORLD
Zdjęcie poglądowe

Bogusiu, mnie nieznana, ale robi wrażenie ja wybieram białe, nic na to nie poradzę.
Mirko - róże kwitną Ci świetnie, biorąc pod uwagę brak dostatecznego nawodnienia.
Jolu - Ilse Krohn Superior to cudowna róża, pokaż ją i napisz jak rośnie u Ciebie - to ma być żywotna odmiana i łatwa w uprawie,.
Aniu - Małgorzata i u mnie kwitnie w tym roku cudnie.
Jeszcze raz, ale nowe ujęcie.


Versicolor i Gipsy Boy są u mnie przebojami w tym roku.



Mme L. Leveque - centifolia, mchowa piękne kwiaty ale nie powtarza i prawie bez zapachowa. Zdana jestem na wizualne przyjemności. Zaczyna.


Są też porażki Cristata źle zareagowała na ostre słońce, podobnie Reine des Violette, pąki przypalone, niechętnie otwierane i w takim półotwarciu zastygają. Podlewane, ale może za mało.
Cristata.

MARRY wrote:
A to niespodzianka, jakoś byłam przekonana, że te mchowe, jak i reszta "dawnych", przede wszystkim mocno pachną. Nic pewnego na tym świecie.

W nocy otworzyła dwa kwiaty Rosomane Janon.





Przesadzona - o ile pamiętam - zeszłej jesieni w bardziej naświetlone miejsce, od razu ma mocniejsze kolory, skończy ostrą maliną. I powoli, powoli, buduje jakiś tam krzaczek; a tak od 2014 roku (warto mieć notatki w wątku tematycznym ) przeważnie produkowała jedną "nogę", niczym pienne, a na tym trochę kwiatków.

Słońce decyduje, moim zdaniem woda w drugiej kolejności. Zresztą tę większym lub mniejszym trudem można dostarczyć - światła raczej nie. Jedną z pierwszych austinek na wsi była Claire, ledwo, ledwo wegetowała, mimo iż z dobrej szkółki. Aż się wnerwiłam, wóz lub przewóz, wykopałam wątły badylek wiosną, już z czerwonym przyrostem i wsadziłam w uwolnione od wyciętego świerka miejsce. Magiczna różdżka - już widać efekt (choć kwiatów na razie nie). A że nie byłam pewna, czy pacjentka przeżyje operację, do miasta kupiłam (latem 2022) inną,w doniczce. I to jedna z obficiej kwitnących austinek w mieście, a biorąc pod uwagę młody wiek - szaleństwo.

Marysiu ta pierwsza ze zdjęć powyżej ,to pnąca ?a pachnie ?to jej nazwa Małgorzata ? :
wink2:

MARRY wrote:
Też mi się bardzo podoba, a właściwie jej kwiaty są urocze, natomiast sama róża już mniej. Może to jednak wina stanowiska i ogrodniczki, a nie samej róży. Mam ją bardzo długo (coś ok 10 lat), a jest wysokości dorosłego człowieka i ma kilka pędów (jutro w dzień policzę, ale mało). Każdej wiosny muszę sporo wyciąć. U mnie to wygląda tak, że róże dobrze rosną tylko przy domu, ale tu już ciężko coś wcisnąć. Natomiast część ogrodu oddalona od domu jest chłodniejsza, bardziej wietrzna (chociaż to się trochę zmieniło, bo rośliny okalające ogród się rozrosły), jednak największą zmorą są gryzonie. Sporo róż przez nie straciłam i tam już ich nie dosadzam. Już jakiś czas temu zastanawiałam się, czy Ilse nie przenieść koło domu, ale szkoda mi ją wykopywać i może spróbuję zrobić sadzonkę na własnym korzeniu i jakoś wcisnę przy innych różach, albo powojnikach. Gdy pod dom dałam 'Amadeusa', to przechodzi samego siebie, a mnie zadziwia, a na dużym ogrodzie ledwie wegetował.
Jutro zrobię więcej zdjęć 'Ilse Krohn Superior', a dzisiaj na dobranoc inna biała, a właściwie kremowa 'La Perla'

Fafka wrote:
Jak moja róża "jest wysokości dorosłego człowieka i ma kilka pędów", nie posiadam się z radości.

No tak, mam i kilka "potworów", ale dokładnie, zaraz: trzy, Alchemik, Aloha i Antike 89, ze trzy kolejne "wysokości dorosłego człowieka", w tym jedna angielka, TG, przez co wpadam w samozachwyt i pychę. Zapomniałam, gdzieś pośrodku mieści się Elfe, wysoka, ale niezbyt rozbuchana wszerz.

Oto i ona, wlazłam na stołek i trochę czyściłam, piękne kwiaty mają przykry obyczaj gnicia po deszczu, przynajmniej te lekko przechodzone.







Antike tak nie robi, sypie się i już.





Jak już wzięłam wielki sekator na długich rączkach, to wycięłam bodaj dziesięcioletni "konar" Golden Showers, zostały dwa młodsze pędy. Może jeszcze wypuści coś od ziemi?



Pędy są przygięte - bez tego może by miały te 170 cm wzrostu.

The Generous Gardener chyba wielkości średniego faceta właśnie.



A Evelyn nie sięga mi do ramienia; najpierw kwiaty "zemdlały"...



...a potem musiałam przestawić aparat na tryb nicy, bo ożyły dopiero o zmierzchu.



Mango to młódka, ciekawe, czy kiedyś wyrośnie do zapowiadanych 60 cm.





Bo Christopher Marlow, mimo iż "wielkim poetą był", to wzrostem nie powala, Ani ilością kwiatów.

.

Po zadawaniu się z różami jestem cała podrapana, nie wspominając o złośliwych, maciopkich końcówkach kolców tkwiących w palcach.

Jeszcze nie pokazały żadnego kwiatka: Charlotte, Wedgwood Rose i Ashram. Nie licząc "eksperymentalnie uciętych".

Łatka wrote:
Chyba wyszłam na malkontenta i wypada przeprosić różę. Właściwie to ona w ubiegłych latach była słaba i mało kwiatów zawiązywała. Ten rok jest dla niej wyjątkowo dobry, jak i dla innych moich róż. Zbudowały ładne krzewy. A ta Ilse chyba czuła, że trafi na tapetę, to się postarała.
Zastanawiam się, czy to po prostu dobry rok, czy coś innego jest na rzeczy. Coś się jednak zmieniło w moim różanym podejściu. Po pierwsze podszkoliłam się u p.Hyżego (polecam filmiki na YT) i od półtora roku stosuję jego rady. Po drugie zastosowałam inne nawożenie tej wiosny. Z chytrości nie kupiłam wieloskładnikowego nawozu do róż i zastosowałam to co miałam, czyli: sporą dawkę popiołu drzewnego i za jakiś tydzień mocznik. Potem, gdy dojrzała gnojówka z pokrzyw, to dostały 2 razy.

Obiecane zdjęcia 'Ilse Krohn Superior', chyba jeszcze przerosła tego dorosłego człowieka






Fajnie, że ma kwiaty i u dołu. Kratkę to ma, że tak powiem, ekonomiczną. Jak się będzie ładnie sprawowała, to może dostanie lepszą.

Mam taki kąt przed domem, gdzie rzadko zaglądam i postanowiłam posadzić tam dwie róże w jaskrawych kolorach, które będą przyciągały wzrok i kierowały mnie w ten rejon, żeby go regularniej pielić. Padło na odmiany 'Goldelse' i 'Gebruder Grimm'. Zaczynają kwitnąć i faktycznie przyciągają moją uwagę.





Chociaż ta druga zaskoczyła mnie agresywnością koloru. Liczyłam na coś pomarańczowego, jak pokazywane przez Mirkę 'Bengali', albo Ani Mango'.
Coż, zobaczę, w którym kierunku pójdzie ten kolor Braci, jak się nie da polubić, to trzeba będzie pokochać.

Fafka wrote:
No cóż, jak się czyta bajki braci Grimm, zwłaszcza w oryginale, agresja aż bucha. A to komuś coś ucinają, a to kogoś pożerają, krew się leje wartko... i kolorek też, hm, ostry.

Mnie się podoba choć jestem osobą gołębiego serca.

W temacie "myślałam, że będzie z tobą całkiem inaczej" - Magic Rokoko; na obrazku zawieszonym na łodyżce ślicznie ciemna



A w czasach słusznie zamierzchłych uczono mnie w domu: nie wierz w drukowane

Przynajmniej to nie jest roczarowanie, Pani Jeziora (od Hyżego), słodkie oblicze róży:





Idąc tropem literackim, Heathcliff, na jakiś czas się żegnamy, musi wyprodukować nowe pędy kwiatowe.

A propos: następne (pewno głupie) pytanie.
Trochę eksplorowałam internet, obejrzałam kilka filmików pana Grzegorza 9i ze dwa innych youtuberów, którzy się wyguglowali w związku z zadanym pytaniem) i dalej nie wiem, czy postępuję prawidłowo. Chodzi mi o przycinanie róż przekwitłych/przekwitających, czyli dla wielu moich - w tej chwili.
Ile uciąć???
Robię tak, że staram się - o ile to pojedynczy kwiat - uciąć cały krótkopęd, aż do zasadniczej "gałęzi". To samo w przypadku przekwitniętego całkowicie klastra (oczywiście, póki są pąki, uszczykuję tylko przekwitłe zawiązki owocków). Może to błąd? Przyznam, że czasem - rzadko, bo moje róże mają raczej cienkie pędy - skracam tylko mocny krótkopęd. A może trzeba postępować właśnie tak??? Albo w ogóle inaczej?

Obejrzałam między innymi filmik, jak sprawić, by róże kwitły praktycznie bez przerwy, ale "to nie mój przypadek". Po pierwsze, pan Hyży traktował sekatorem bardzo gęste krzewy, po drugie robił to t przed pierwszym kwitnieniem. Nie mogę znaleźć informacji, co robi, jak pędy całkiem przekwitną .

A Wy - w ogrodowej praktyce - jak postępujecie?

Róż mam na działce 32 szt.Wiekszość NN,kupowane ładnych kilka lat temu. Niektóre w tym roku to krzaczory sięgające blisko 2 m.
Młode, nowe nabytki dopilnowałam żeby miały znaczniki.

Amber Queen-rabatowa







Niniva-rabatowa





Leocadie Saint




Westerland-parkowa

Marysiu, piękne róże, a żółta

Bogusiu - żółta kiść Małgorzaty to austinka, pokazywana wcześniej tez przez Anię - Crown Princess Marqaretha/ Margareta - od 120-360m, zapach owocowy, herbaty ( hmf: Strong, fruity, tea rose fragrance) chodzi o Breakfast Tea naczytałam sie o tym zapachu, dla Anglików zapach był odczuwalny gdy otwierali drewniane skrzynie z herbatą która przypłynęła z Chin. Nam to mało co mówi/pachnie. Ale róża ma ładny zapach, pachnie.
Rozpycha się musiałam wysadzić jedną różę, by Małgośka miała gdzie królować.

Te wysokie pędy o lewej są tegoroczne.
Kiść zrobiła się ciemniejsza.


Aniu - o zapachu M. L. Leveque piszą wszystkie źródła inaczej bym jej nie kupiła i to jest ból.
Co do ogławiania dostosowuje je do konkretnego typu róży, np. historyczne raz kwitnące trzeba ciąć mocno, angielskie niby 1/3 pędu ale muszą taki mieć. Nie zawracam sobie tym głowy bo czytam sprzeczne instrukcje.
Cornelia ładnie zakwitła, ale kwiaty umęczone ostrym słońcem.

Pomimo tego ,że chciałoby się więcej na krzewie kwiatów to i tak je kocham
Nieśmiało zaczyna Laguna

Nie znam nazwy ,ale jest trudna do zapamiętania jak kojarzę coś

1 -

2 -

3 -

Te też nie maja nazwy.

4 -

5-

6-

Ta mnie zadziwia pięknie pachnie ,nawet nie wiem skąd się wzięła u mnie
7 -Ta też nie ma nazwy jest od początku tzn od 2016 .
8-

[/url

9- Genevieve Orsi
Pierwszy jej sezon i pierwszy pąk szykuje się do rozkwitu.

10-Rabatówka ,bez nazwy .

Marysiu dziękuję a gdzie ją można kupić ? mam na myśli szkółki internetowe.

W tym roku róże ładnie rozbudowały krzaczki, z wyjątkiem mojej zmory 'Alchymista'. U tego nie zdążyłam porządnie nacieszyć się kwiatami, a już mumie wiszą i trzeba będzie toto z drabiny pościnać Kwiaty gdzieś pod niebem, a dołem łyse badyle. Dość jednak o paskudzie. "Szklanka jest do połowy pełna", a nawet w 90%-ach jeśli chodzi o róże .

'Rhapsody in Blue'


'Memoire'


'New Dawn'

Jolu tak z różami jest często .
Jedne jak szalone zachwycają inne wypadają ,by
kolejne co nie rokowały dały sobie życie .
Tak mamy wszyscy ,my mali ogrodnicy .
Ilekroć obcinam suche ,podgniłe teraz ( znów cała masa a raptem parę
dni temu oczyściłam) to sobie myślę ,
jak fajnie byłoby mieć ogrodnika ekstra
A jest jak jest.
Piękne Twoje i nie martw się tymi słabszymi niepotrzebnie.

Kilka moich róż.