Forum Ogrodnicze Oaza

Mirku piękne ,pokaż więcej
Ta druga od góry jak się nazywa?

Sezon różany przechyla się powoli na stronę po szczycie, mnóstwo przekwitniętych pędów, rabata z różami wygląda, jakby dopiero co przeszła procesja.



Moje dłonie zaś, jakbym łapała jeża. Jakoś w rękawicach nie jestem w stanie na przykład podwiązywać drucikiem cienkich pędów, precyzyjne wycinanie przekwitłych kwiatów też marnie mi idzie. Furda małe krzaczki, dziś musiałam zabrać się za Alchemika, a co gorsza, całkiem "relokować" drugą dużą, Autumn Sunset, do niedawna częściowo dzielącą z Głównym Potworem trejaż. Ponieważ nie jestem w stanie zmontować następnej drewnianej konstrukcji na kotwach, wymyśliłam wersję "light". Dół widać na zdjęciu powyżej, to środek:



i góra:



Dwie mocno wbite w rozmiękłą po deszczu ziemię metalowe tyczki 200 cm (do pomidorów?), między nimi gotowa metalowa kratka z OBI, wszystko powiązane drutem. Jakiś czas da radę, tym bardziej, że zamierzam odmłodzić różę; już wycięłam jeden ze starych pędów. Na razie reszta ramblera nieco odchylona, ale postaram się systematycznie przyciągać zielone pędy.
Po lewj - kawałek Alchymista, też stracił dużą część "ciała", dwa zdrewniałe pędy do wycinki, i to szybko, z ziemi już rosną młode, zielone "bicze".

Podcięłam nieco i Lustige, ma już tylko tę kiść kwiatów. (niech nikogo nie zmyli lilia, to OT, mojego wzrostu).



Zarumieniona Rosomane Janon



Na razie ostatni kwiatek Easy Does It



Za to Tranquillity jeszcze nie wybiera się na odpoczynek.



Ani The English Garden



A Batsheba to już po prostu...



Jolu, na koniec dzisiejszego raportu coś dla Ciebie, pewno jutro-pojutrze rozwinie się kolejny kwiat Flora Danica; zamierzam wklejać zdjęcia, byś porównała z tą, co do której masz wątpliwości, ok?

Aniu bardzo OK Szkoda, że moja akurat ma przerwę, bo bym prawie na żywo porównywała. Zdjęcia tegorocznych wiosennych pąków:



Twoje zmagania z 'Alchymistem' są dla mnie podpowiedzią, żeby ciąć. Miałam tylko ciachać kwiaty. Czy powinnam teraz wyciąć stare zdrewniałe pędy? Do samego spodu? Mój na razie niczego młodego z ziemi nie wypuszcza. Za to dzisiaj zauważyłam koło niego wzmożoną aktywność mrówek. Pomyślałam, że może przez te paskudy miał za sucho i dlatego nieszczególnie wygląda w tym roku. Proszek na mrówki sypnięty. I podlałam go, bo po tych deszczach ziemia tylko z wierzchu zwilżona.

Podoba mi się w tym roku pokrój i kwitnienie 'New Dawn'


'Bukavu' wyskoczyła do góry, a po deszczach rozcapierzyła się na boki i zajęła ogrom przestrzeni. Podwiązałam ją nieco i już grzeczniej stoi. Odkryłam świetną rzecz do pętania takich krzaków. Robię to przy pomocy drutu wyciągniętego z tradycyjnej siatki ogrodzeniowej. Taki zygzakowaty i dzięki temu fajnie łapie pędy róży. I jeszcze na plus jest to, że to drut powlekany zielonym tworzywem.

To są siostry.

W tym roku później niż inne; księżniczka nie lubi konkurencji. Alexandra Princesse de Luxembourg:





















To młodsza, starszej Aleksandrze zwisają kwiatki:





jednym kwiatkiem na razie Alaska:



Jugendliebe;



Postillion wciąż w formie ale trzeba by sie przejść z koszyczkiem i zebrać przekwitnięte kwiaty bo on lubi wiązać owoce a tego nie chcemy, chcemy żeby zakwitł ponownie ładnie w sierpniu/wrześniu:





Astrid Gräfin von Hardenberg; jednym kwiatkiem:



Ona się odbudowuje bo wiosną wycięłam jej sporo nieładnych gałęzi. Eifelzauber:





Obok niej czerwona Capricia Renaissance no i niech mi to ktoś wytłumaczy.. Kiedy robię jej zdjęcia centralnie, kolor nie wychodzi, dopiero kiedy łapie się na zdjęciu przypadkiem gdzieś z boku kolor jest właściwy.



Arabia:



Mary Ann, rozłożysta z niej jejmościanka:







Artemis;







Zaczyna Hommage a Barbara:



Sangerhauser Jubilaumsrose:









Bengali:



Jedyny, gigantyczny kwiat Eliny:





Laguna; teraz kwitnie już całymi wiechami:











To samo robi Grandhotel:







Niesamowita róża, dopiero dziś osypał się jego pierwszy kwiat, trzymał go sporo ponad tydzień. Równie długo kwiaty trzyma Sahara, dopiero wczorajszy deszcz spowodował opadnięcie pierwszych kwiatów:







Barok też jest trwały ale okrutnie śmieci.





Pastella na zielono:





Było już kilka takich co nie rosły, nie rosły a teraz cieszą więc pewnie i ona zostanie. Może potrzebuje czasu. Golden Gate:



Rosenresli zaczyna:





Sonnenwelt:



Rosenstadt Freising;



Zastanawiam się czy nie wywalić Uetersens Rosenkönigin i w to miejsce posadzić Crazy in Love Red Mam dość czekania aż dorośnie do metra (powinna osiągać 160 cm)

O Mirko dałaś po oczach. To relacja z Różanego Raju. Kto Ci to potem tnie, podwiązuje, z jakimi ranami wiąże się pielęgnacja takiej masy kolczastego dobra .
Mimbla wrote: Ten, tego... fizyka kwantowa, obserwator, cząsteczka i te rzeczy... , no czary po prostu, co tu kombinować

A w temacie cięcia podrążę sprawę. Wczoraj wycięłam stary zdrewniały pęd 'Alchymista'. Właściwie podwójny, bo od dołu był rozwidlony. Cięłam u samej nasady. Zostało 7 pędów szkieletowych. Czy całą tą ilość powinnam zostawić ? U tej róży chyba cięcie letnie powinnam teraz zakończyć na usunięciu kwiatów i ewentualne korekty wiosną ? Dobrze kombinuję ?

Zakochałam się w mojej młódce 'Goldelse'


A i do 'Gebruder Grimm' się przekonuję pomału. Miała przyciągać wzrok - wywiązuje się z zadania na medal

Według mojego doświadczenia i licznych prób, stosunkowo najwierniej elektronika oddaje czerwień, jeśli damy mniej światła (krótszy czas migawki), niż to robi np. automat. Zdjęcie wyjdzie ciemnawe, lecz odcień przynajmniej bardzo zbliżony. Oczywiście największe szanse daje światło rozproszone, w pełnym słońcu kicha.

Teraz Alchymist.
Nie wiem, Jolu, co zamierzasz osiągnąć. On kwitnie na bocznych pędach wypuszczonych wiosną z zeszłorocznych, trochę zdrewniałych. Z tym, że te nawet dość mocno zdrewniałe potrafią od podstawy i tak wypuścić pod koniec wakacji pęd młody, nisko nad ziemią, ale i wyżej. Tnę najstarsze, bo po pierwsze inaczej musiałabym oddać potworowi całą rabatę, a następnie wyprowadzić się chyba z ogrodu. Po wtóre one są najmniej produktywne jednak. Przynajmniej tak mi się zdaje. Ale jeden bodaj dwuletni zostawiłam sobie, tak jako polisę, niechby przyszedł mocny przymrozek we wrześniu i młode pędy nie zdążyły stwardnieć... Spróbuję zrobić zdjęcia, choć to trudne i trochę niebezpieczne.

Absolutnie nie uważaj moich wyjaśnień za podparte jakąkolwiek teorią, to tylko moje doświadczenie. Podobnie postępuję z Antike, choć ona powtarza i z wycinką czekam do późnej jesieni.

Dziękuje Aniu, jest dla mnie jasne, że każdy dostosowuje strategię obcinania do swoich róż, w co wpisuje się duża doza eksperymentu. Nie cięłam jeszcze Alchymist, więc skorzystam z Twojego doświadczenia, fakt że obficie kwitnie na nowych tj. zeszłorocznych pędach.

Zanim dam sprawozdanie z aktualnego kwitnienia to podzielić się chcę odkryciem. Mianowicie w dwóch ogrodach przydomowych - starych, jeden opuszczony, znalazłam różę która mi wygląda na galijską, duże kwiaty, półpełne, o mocnym i trwałym zapachu - narwałam kwiatów, kwitnie raz. Róża ma odrosty korzeniowe i idzie wzdłuż płotu.





Polskie Towarzystwo Różane zachęca, by szukać starych róż w swojej okolicy, nasze parki i ogrody zostały zdewastowane, ale już dzisiaj wiemy że wiele starych odmian było w Polsce uprawianych od XVIII w, mówi nam o tym malarstwo. Może też i wcześniej. Zgłoszę to moje znalezisko. To tak na marginesie.

Aria Babylon Eyes
Pierwsze kwiatki .




Queen Of Sweden


Dobre w zakupie sadzonki ,to efekt zaraz widać .
Przepraszam będę umieszczać w kolejnych wątkach ,Wi Fi
na wsi ma swoje zasady

Chippendale



Venessa Bell




Poczciwa New Dawn
Cięta jesienią przy samej ziemi ,opryskana od grzyba i rdzy .
Pięknie odbiła ,mnóstwo pąków .


Jedna z najsubtelniejszych u mnie róż .

Łatka wrote:
Jak to co ? Ładny, zgrabny krzew, obficie kwitnący . A można chcieć coś innego

Rozumiem, że najlepsze kwitnienie powinno być na nowych biczach teraz wypuszczanych. Tylko że mój nic nie wypuszcza , mam nadzieję, że na razie. U mnie sezon opóźniony. A te starsze 7 pędów, których nie ruszałam to w połowie łyse, a od połowy rozkrzewione i liście są tam w górze. Jeśli bym coś tam skracała, to pozbawiłabym liści i czym by fotosyntetyzował Zupełnie nie ogarniam tej gadziny.

Marysiu wspaniałe znalezisko. Kochasz róże, a one kochają Ciebie i czują kto się nimi zaopiekuje.

A tu pokażę krzew 'New Dawn', któremu wiosną żółkły liście. Był ratowany nawożeniem dolistnym i podlewany gnojówką z pokrzyw. Teraz liście zieloniutkie.


I zbliżenie drugiego krzewu tej odmiany. Rozmnażałam ją, tylko teraz nie pamiętam, która matka, a która córka

Jolu wspaniale kwitnie Twój ND, to chyba nie najmłodsze krzewy. Żeby moją pokazać to muszę jednak poczekać.

Bogusiu - żółte angielki kupowałam jakieś 4-5 lat temu w Rosarium, ale teraz chyba wszyscy handlują różami Austina.

Pomyślałam że pokażę różanki, chociaż nie mam odpowiedniego aparatu i fotki nie są ostre.
Od prawej Versicolor, Rose de Resht i pod jaśminem blada Camaieux nad nimi rozpięta na prawo i lewo Mme I. Pereire za białym jaśminem Fantin Latoure.


I w przedogródku biała Sally Holmes za nią Lousie Odier i Comte de Chambord.


Zaczęła Bouquet Parfait.



Pilgrim jak zwykle hojna.



Graham Thomas nie mylić z Charles'em Austinem



Morgengruss kwitnie cała.



Podobnie Fantin Lature - kwiat długo utrzymuje się na krzewie i jest odporny na deszcz.


Na koniec to co mnie jeszcze czeka.
Pomponella

Alden Biesen

Ale wspaniałe krzaczory, Marysiu
Może kiedyś też się doczekam...
Ze dwadzieścia lat temu mój M usuwał jedną z naszych brzóz, bo zagrażała fundamentom. Niestety, osunęła się nie tam, gdzie miała i zrównała z ziemią moją różankę... Od tamtego czasu róże przestały mnie lubić i odmówiły współpracy. A ja ciągle próbuję...

Pączek na pączku i pączkiem pogania, co za widok Marysiu

Moja 'New Dawn' jest z tych najstarszych moich róż i coś mi się majaczy, że tylko ona przeżyła z pierwszych marketowych zakupów. Mam jej zdjęcia od 2010 roku, kiedy to zaczęłam fotografować ogród i zapisywać zdjęcia, ale pewnie była wcześniej. Tak więc trochę już się ze sobą męczymy Jej porcelanowe kwiatki i słodki zapach rozczulają mnie niezmiennie i jest jedyną różą powieloną u mnie.

Zaczynają ubiegłoroczne nowinki
'Aphrodite'


'Maxim'

Marysiu, pięknie, pięknie masz, dzięki, że zechciałaś pokazać nam choć fragmencik Twojego ogrodu.
Na zbliżeniach też wspaniałe kwitnienia, cóż robi słońce!

Dziewczyny, New Dawn i w moim sercu porusza czułe struny, rośnie w górach, więc na kwiaty pewno jeszcze przyjdzie czekać, przynajmniej na większą obfitość. Tak więc dzięki!

Przyznam się bez bicia - właśnie mam kupionego Pilgrima, jeszcze w doniczce, z zamiarem wsadzenia w uwolnionym kawałku pod południowym płotem na wsi. I nadzieję cichutką, że ta opisywana jako bardzo żywotna róża da kiedyś taki popis, jak u Marysi.

Cóż - kupiłam u Hyżego różę na prezent dla zaprzyjaźnionej właścicielki niesamowitego ogrodu - to przecież nie opłacało się pokrywać koszta dostawy jednej.

Żeby nie było bez obrazka - kolejny kwiatek "tej nowej", Magic Rokoko



i Rosomane Janon w fazie bananowej.

Marysiu
Teraz różami Austina i innych znanych hodowców
handlują prawie wszystkie szkółki.
Ja mam pierwszy sezon od Floribundy.
Ale Rosa Cwiek i inni mają sporo dobrych" marek "
Ty kochana chyba masz ogrodnika królewskiego ,
bo taki spektakl nienaganny i tyle pracy przy
tak pięknych wyrośnietych krzaczorach nie można
zrobić samej .
Ło mamuniu .
Już widzę te które kupię jesienią ,i zapytam gdzie je kupię
Tę Pomponellę i Alden Biesen to chyba do księgi rekordów G trzeba zgłosić
serio ,nie wiem czy ktoś ma różę z taką ilością pąków
Gratulacje Marysiu

No i co ja tu mam do pokazania, przy takich Waszych ilościach i gatunkach... Ale pokażę, bo u mnie raczej tak zostanie, że tylko kilka sztuk.
Kilka lat temu, (pokazywałam tu, na oazie) wymyśliłam płot różany od ulicy. Rosły tam na przemian New Dawn i Symphatie. W pierwszym roku rosły, w drugim były śliczne przez dwa tygodnie, a w trzecim nie mogłam sobie z nimi poradzić. Podrapana i okaleczona obdarowałam nimi siostry, a sobie zostawiłam po jednym niewielkim odroście z każdej. New Dawn odżyła wcześniej, symphatie się zbiera i ma dwa kwiaty w tym roku.

King's Ransom



Rumba - mam dwie. Pierwsza ma więcej słońca, bo prawie cały dzień i dominuje w niej kolor żółty, a druga ma więcej cienia i jest bardziej czerwona

Oj tam oj tam ja mam malutkie krzaczki z tegorocznego zakupu, twoje przy nich to olbrzymy Trzeba sobie znaleźć dobry punkt odniesienia