Forum Ogrodnicze Oaza

tilia66 myślę, że zostawione w tym wosku może by i wykwitły ale były by to jednorazówki.Chcąc je uratować należało by pozbyć się wosku i próbować ukorzeniać np w perlicie. Osobiście uważam, że takie przygotowywanie upominków z cebul hippeastrów to ich mordowanie. Nie mówiąc już o drucianych podstawkach wbitych w cebulę.

NN niedoszła Lady Jane.



Pokazał się nosek drugiego pędu kwiatowego.



Na tym pędzie jest tylko dwa kwiaty.

Iwonko, też uważam, że tamtą firmę lepiej sobie odpuścić. Takie zawoskowane cebule są pewnie jeszcze bardziej zniszczone, niż zawoskowane sadzonki róż, których korzenie przynajmniej nie były poddane torturom. Nie tak dawno "domówiłam" jeszcze dwie sztuki (Amarantia i Royal Velvet), w firmie, która NIE wyskakuje od razu w Google - i jestem dość zadowolona z stanu, w jakim je otrzymałam; jakbyś była zainteresowana - daj mi PW lub sms, wyślę link.

Tak podejrzewałam że to taka jednorazowa instalacja żywej z martwą naturą, jest w tym coś wstrząsającego dla mnie, takie kupowanie żywego trupa, z premedytacją spreparowanego.

Aniu, ja swoje cebulki zamówiłam przez alle-ro, takie normalne, we wtorek powinny być u mnie i nawet jeśli je uśmiercę przez nieumiejętną opiekę, to nie będzie to z premedytacją. Na razie wystarczy mi te cztery cebule które zamówiłam. Dziękuję

Ja na swoja Jane czekam, miała być na nowy rok. Ale za dwa trzy dni będzie.Ciekawe czy też będzie negatywem.

Iwonko, moje hipeastra są też zwyczajne... powiem nawet, że wolę pojedyncze, niż pełne. A już zupełnie nie po drodze mi z różnymi dziwnymi, typu "zielony pająk".
Na parapecie następna w kolejce jest Suzan.

No i znowu moim zamówieniom można nadać podtytuł "Komedia pomyłek"
Domniemana Suzan na pewno nią nie jest. Coś nie mam szczęścia - już drugi raz zamawiam Zuzię - i kicha tak zwana. Może ktoś światły rozpozna NN? Ładny to on jest... Kwiaty niezbyt wielkie, w tonacji - krew z mlekiem, że tak powiem. Pręciki mocno malinowe, pylniki - siarkowożółte. Płatki ostro zakończone - jak na załączonym obrazku.





Następny w kolejce powinien być Lady Jane...ciekawostka, co się z tego wykluje

Jest piękny, ale to nie fair, że kupując konkretną odmianę otrzymujesz coś całkiem przypadkowego co wpadło pakowaczowi w ręce.
Jutro mają przyjść moje cebule, ciekawe czy będą zgodne czy również loteria i w jakim stanie będą, jednak kupno przez internet to kwestia szczęścia.
Noooo i znalazłam prawdziwego Amarylisa Belladonnę w "leroju" ale we Wrocławiu na Karkonoskiej aż całe trzy sztuki mają na stanie, albo im się tylko tak wydaje, niestety online nie da się zamówić.

Czy wasze cebule po zimowaniu wszystkie były zdrowe, bo u mnie połowa poszła do wyrzutki

Aniu, Ty to masz szczęście. Trafić jako pomyłkę odmianę Gervase to naprawdę duża rzecz. Gratuluję To piękna odmiana, u której malinowa czerwień za każdym kwitnieniem jest w innej ilości i w innym układzie / taka odmiana fantazy /.Często trzeba kilka podejść aby kupić tą odmianę.Dziękuj losowi za taką pomyłkę Dbaj o Gervase, bo raczej trudno kupić to hippeastrum.Jeszcze raz serdecznie gratuluję.

Jeśli Lady Jane będzie zgodna, to chociaż u Ciebie nacieszę oczy skoro u mnie zakwitło co zakwitło.

Iwonko, za jakiś czas, kiedy będziesz częściej kupować hippeastra to niestety, ale dziwić się będziesz gdy będą zgodne odmianowo

Michał, zaskoczyłeś mnie tym pogromem swoich cebul.Ja straciłam dwie przybyszówki - były zbyt małe i nie dały rady ukorzenić się. Ania straciła jedną. Napisz coś więcej o tych cebulach, a może masz ich zdjęcia?

Ewo, niestety przegląd cebul robiłem po świętach będąc u rodziców. Nie mam zdjęć. Natomiast moja mama zawsze stara się
by cebule spaść. Więc co każde podlewanie dostarcza im różnego nawozu do roślin kwitnących, zielonych, do storczyków
zamiennie. Latem nawet dostały obornik granulowany. Jednak i to nie pomogło by cebule przybrały na wadze. One dużo
częściej wytwarzają cebulki potomne. Dodam, że wszystkie cebule od maja do końca września stoją na zadaszonym tarasie.


O właśnie tam sobie werandują Może jednak powinny stać w palącym słońcu wielkopolskiej pustyni

Michale, moje właśnie stoją na tarasie pod otwartym niebem. Mam wrażenie, że słońce im świetnie służy - tylko skąd go brać w dolnośląskie lata - niekoniecznie upalne?

Cieszę się, Ewo, że jeśli już coś poplątano z zamówieniem, to trafiła mi się rzadka i urodziwa odmiana. Muszę tego Gerwazego dobrze podkarmić, bo cebula nie jest powalająco wielka - zanosi się na jeden pęd kwiatowy i tylko trzy kwiatki.
Mój Gervase ma wyjątkowo regularne wybarwienie (porównywałam inne zdjęcia w sieci. głęboko malinowe smugi wychodzące od dna kielicha i jak od linijki dzielące płatek na pół - ku brzegom przechodzące w coraz jaśniejsze prążki, by skończyć śmietankową bielą.
Jak na niego patrzę, muszę myśleć o śmietankowych lodach z malinami.

Piękne są. Następne rośliny, które cieszą moje oczy, ale tylko u Was. U mnie nie mają szansy. Przynajmniej w ciągu najbliższych 5 lat.

Iwonko a LM w Jeleniej Górze jej nie ma? Dziś muszę jechać do miasta (skończyła mi się ulubiona kawa i mam resztkę ziarna dla sikorek) to mogę podjechać i zobaczyć.

Niestety Małgosiu w Jeleniej - 0szt, za to w Pile aż sześć mają chitrusy jedne. Kiedyś mi się trafi, ten afrykański amarylis, to tylko kwestia czasu
Czekam na kuriera co to on mi przyniesie

Nie wiem co się stało ale zginął mój post poprzedni z zdjęciem tarasu. Na którym zaprezentowałem warunki uprawy tych roślin podczas lata do jesieni. Szkoda, że teraz nie wiem co pisałem i jak mam odbierać pozostałe wiadomości.

Cebulki dotarły , jedna odstaje wielkością, to Rio Negro, wątpię czy uda się z niego pęd kwiatowy wyhodować. Jutro pójdą do doniczek, tylko muszę poczytać jakie duże doniczki i jaka ziemia. Zobaczymy jak mi pójdzie zabawa z hipsterami

Iwonko, dostałaś piękne cebule i na pewno będziemy podziwiać ich kwiaty.Oby jeszcze były zgodne odmianowo, to radość tym większa. Powodzenia.

tilia66 wrote:
Tilcia, na ogół miarą odpowiedniej doniczki dla roślin cebulowych jest odległość (od cebuli do brzegu doniczki) na dwa palce. Większych doniczek się nie używa, bo cebula skoncentruje się na produkowaniu korzeni by wypełnić doniczkę zamiast na wzroście i kwitnieniu. Ja niegdyś używałam ziemi uniwersalnej lub kwiatowej ale takiego typu, by szybko przesychała, gdyż nadmierna, zalegająca wilgoć mogłaby doprowadzić do gnicia cebuli. Dobrze jest wzbogacić podłoże skorupkami z gotowanych jajek (bez użycia soli) albo naturalnym wapnowitem, gdyż są to rośliny wapniolubne. Wzbogacenie podłoża w te składniki spowoduje że liście nie będą łamliwe. Na pewno sobie poradzisz. Powodzenia.

Gratuluję Gerwazego to wspaniały rarytas jest
Piękne cebule, dobrze jest namoczyć w letniej wodzie tylko korzenie (przez parę godzin lub na noc) wtedy można trochę przyspieszyć wegetację cebuli.
Ja ziemię dodatkowo prażę w piekarniku wtedy mam pewność że wszystkie nieproszone owady się nie pojawią.