Forum Ogrodnicze Oaza

Nowe miejsce do odpoczynku

Zbliża się czas Nowo Rocznych zabaw i ,,petardowego'' świętowania, pomóżmy naszym czworonogom przetrwać ten koszmarny czas - zaprośmy je do domu (jeżeli mieszkają na zewnątrz) do najcichszego pomieszczenia, można im podać leki ziołowe na uspokojenie - nie zaszkodzą a troszkę przytępią bodźce zewnętrzne - tak zajmuję się swoimi futrzakami.
zdanie z strony Z Pazurem PL. - Człowiek ma zakres słyszalności do 20 kHz, pies do 40 kHz, kot jeszcze więcej, do około 45 kHz. Toteż pies i tym bardziej kot odbiera dwa razy większą liczbę bodźców dźwiękowych z otoczenia niż my.

Macie jakieś sprawdzone sposoby by pomóc zwierzętom w tę noc...... ?

Moja Tofi (mała podwórkowa sunia)sylwestra spędza zamknięta w garażu. Ma tam swój kąt w najciemniejszym miejscu pod stołem i za szafą, do tego zostawiam jej włączone cichutko radio i zapalone światło.

Moja Tosia nie boi się huku ,ale wcześniej miałam bardzo łowną suczkę ,wyglądała jak jamnik szorstkowłosy ,tylko uszy miała duże i stojące jak radary ,no i nogi dłuższe a matka jej była jamnikiem krótkowłosym to ona bardzo bała się takich wystrzałów .
Te dwie to takie domatorki ,że wypuszczam je drzwiami do piwnicy a one zaraz na balkonie i chcą do domu , szyba ciągle wysmarowana

Beata

Mój kot Tofik

Nasze zwierzaki mają to szczęście,że nie są narażane na sylwestrowe huki ale kiedy mieszkaliśmy w mieście to psy siedziały w łazience i też miały włączoną melodyjkę.Z powodu psiaków,nigdy nie byliśmy na żadnym balu sylwestrowym

Kochani właśnie córcia kilka minut temu przyprowadziła do domu uroczego pieska znajdę,jest duży mroz -12st,na dodatek Sylwester będa petardy,widać ze kanapowiec bo zadbany tylko z miski pił wodę i ułozył się na dywanie.Mój Puszek w miare inteligetnie sie z nim przywitał jednak jest zazdrosny,widze ze będzie kłopot zobaczymy co będzie jutro

Już się zaczyna jeśli mogę coś doradzić to niech się psiaki dogadają same,nie reagujcie a jak już to nie karćcie Waszego psa a bardziej wzmacniajcie w nim poczucie,że jest najważniejszy a będzie dobrze,to jest trudne ale Wasz pies musi mieć świadomość,że to On jest alfa a ten drugi nic nie ważny i wtedy z pewnością da mu spokój

Dziś byłam świadkiem, gdy podczas radosnego petardowania osiedlowej młodzieży, trzem osobom psiaki zerwały się ze smyczy i pognały przed siebie Owczarek niemiecki, którego znam ze spacerków, wyrwał sie ze smyczą, labradorowi w ogóle pękła obroża - opiekun został ze smyczą w ręce, a kundliszon na codzień chodzący przy nodze, słysząc huk za sobą ruszył za tamtymi dwoma. Gównarzeria miała ubaw po pachy, a opiekunowie bezskutecznie usiłowali odwołać psy. Mam problem z Czesiem, bo on przestał się od wczoraj załatwiać na dworze, grubszą sprawę zrobił dopiero dziś wcześnie rano, kiedy była przerwa w zabawach petardami. Praktycznie czołga się po zmrozonej ziemi i drapie pazurami próbując sie wyrwać w kierunku domu. Na Fidku i Biszkopcie hałas nie robi wrażenia, ale Czesiu ma szmer w sercu i strasznie sie stresuje. W nocy mama zabrała go do swojego łóżka, przykleił się mocno, wsadził łebek pod jej plecy i tak zatkał se uszy. Przetrząsł sie do rana, potem było trochę spokoju, więc wyszliśmy na spacer. Od południa trwa kanonada. Zauważyłam pojawiające się plakaty o zaginionych psach. Czy naprawdę te wystrzały są niezbędne do przeżycia sylwestra? Mnie tam wystarczy strzelający korek od szampana i grzechot lodu w szklance

Ja ze swoją sunią wychodzę w Sylwestra ok 18.00 i dopiero następnego dnia rano.
Oczywiście spędzam Sylwestra w domu , głównie w łazience. Też uważam ,że
powinien być zakaz używania fajerwerków. Kilka lat temu widziałam
pożar wywołany przez petardy.

Skończyly sie sylwestrowe huki, to inna makabra... Podobno w naszymparku ktoś rozrzuca truciznę To nie żadna plotka tym razem, kilka osób słyszało w bodaj I programie radia, pisało i dzwoniło do mnie. Podobno padł jakiś sheltie... W obliczu tego, ze moje zjedzą wszystko, poważnie sie boję.
Czyżby na jakiś czas został mi tylko ogród?
A u nas... w drugi dzien swiąt u nas było tak:



A dziś jest tak:

Deszczowe dzien dobry z Niemiec !
Sliczne wasze zwierzaki,duze i male .
U nas strzela sie tylko w Sylwestra,na szczescie pies i kot sobie z tego nic nie robia
Gismo lata i goni fajerwerki,chce pozrec sztuczne ognie,a Felix mimo otwartych szaf,zaciemnionych i zamknietych okien - wybral otwarty balkon,usiadl sie na stoliku i obserwowal z zainteresowaniem .Nie bal sie hukow ,wystrzalow i nawet bardzo niechetnie opuszczal balkon.
A tu dwa lobuzy ,czyli
Gismo

I Felix

Aniu-dobrze,że są dwa psiaki przynajmniej się pogonią i mają swoją porcję ruchu.Gdyby był jeden to trzeba byłóby zorganizować mu porcję biegów.Wasze psiaki reagują na gwizd tak jak mój Dino na słowo serek jest to sygnał na który można odwołać go w każdej sytuacji,leci do mnie jak torpeda Inni mogą wołać do utraty tchu ,to nawet głowy nie raczy odwrócić

yvi1 piesio wygląda na wesołego.

yvi1,cześć, miło poznać następnego zwierzoluba. Jeśli to nie tajemnica, w którym kawałku Nordrhein-Westfallen żyjecie? W wielkim mieście, czy spokojnej wiosce nad Renem? A Gizmo - jest pewnie owczarkiem, ale jakim? Główka podobna do australijczyka, reszty nie widzę
Romeczko, na naszym beaglowym forum rozpowszechnione jest powiedzenie: co dwa beagle, to nie jeden. Te psy są stworzone do zycia w grupach, pojedyncze nigdy nie ujawniaja całego swojego wdzieku, czesto cierpia na lek separacyjny, niszczą, sikają... stąd częściowo ich zła sława. Miałam przez 8 lat pojedynczą sunię, to wiem, o czym piszę.
Co do gwizdu: one niestety tak przylatują tylko w nudnym ogrodzie. Na tropie... zapomnij. Ale beaglomani uważają, że każdy beagle ma na drugie imię Masz. Jest to hasło, na które nawet obcy beagle pezybiega galopem

Emalio Jest i to bardzo .

Latko mieszkam miedzy Köln a Düsseldorf.To takie male miasteczko,Monheim am Rhein.
Gismo jest po tacie i babci owczarkiem australijskim,po mamie ??? .
A charakter ma pluszowego misia,glaszcz mnie,przytulaj mnie.Biegac ,nigdy w zyciu ...

Moje zwierzaki