Forum Ogrodnicze Oaza

I jeszcze domownicy :

grinko ja mam przetestowane "miejscówki" w Chalupach /nie daleko w Kuźnicy jest wydzielona plaża dla turystów z psami/.Aktualnie jezdze do Darłówka -w Darłówku Wschodnim jest plaża dla psiaków/ ewentualnie Władysławowo ale trzeba podjechać ok 2 km nad tzw Czerwoną rzeczkę i tam jest raj dla psów. W Kotkach k/Kołobrzegu jest ośrodek domków campingowych wyłącznie dla psiarzy .W internecie =wakacje z psem znajdziesz dużo ofert.
Ja jeżdże w terminie koniec sierpnia-wrzesień /bez obaw o upały/ i nigdzie nie miałam problemów ,że wchodzę z psem /nie malutkim bo Berneńczykiem/.

Na psich forach internetowych jest mnóstwo na temat, gdzie wyjechać z psem. Przynajmniej na moim ulubionym e-beagle jest to żywo omawiana sprawa.
Jeśli nie nad morze, to w górach na pewno bez problemu mozna chodzić w Karkonoszach, również w parku narodowym - i w większości miejsc gastronomiczno-noclegowych jest sie mile widzianym gościem.

Dziewczyny bardzo dziękuję za namiary ,
jakiś punkt zaczepienia już mam teraz wystarczy namówić męża i może jakoś się uda

W ostatnia sobotę wraz z moimi kłapouchymi uczestniczyłam w kolejnej edycji Pucharu Polski w dogtrekkingu.
Jakkolwiek poważnie to brzmi, dla mnie to po prostu okazja do fajnego spaceru i spotkania z przyjaciółmi z beaglowego forum. A dla psów okazja do świetnej zabawy.
Przed startem

Cytra jako błotny potwór
Na trasie z moją córką

Łatka wrote:

Bernusia .."prace ogrodowe"






...co za malo przekopałem ?


...ale ja jestem zadowolony z wykonanej roboty

Zdjęcia nie są mojego autorstwa, niesposób fotografować, będąc z wielką mocą ciągnietym przez dwie bestie.
Berneńczyk jako glebogryzarka - niezastąpiony. Moje celują w niewielkich, za to głębokich dołach, najchętniej pod świeżo posadzoną rośliną . Zawsze to miło obejrzeć od spodu.

Jak już kiedyś wspominałam. Kopie,ryje,kopie ale TYLKO NA WYZNACZONYM TERENIE. Roślinki mogą ucierpieć ale tylko od zasypywania ziemią z wykopu.Ja mam "ruchomy kompostownik".

Piękne te Wasze bestie

Bestie są rewelacyjne.
Moja ruda bestia też chciała na forum. Wczoraj ścięłam rozczochraną dziewannę, a że szkoda było wyrzucić, więc wstawiłam do wazonu.

rutek46
co to za ptaszki na zdjęciu z poprzedniej strony: dwa dorosłe i trzy maluszki? Stadko na trawniku pod drzewem.

Mój quasi-śródziemnomorski taras. Uielbiam włoskie klimaty, między innymi dlatego, że nikt tam sie zbytnio nie przejmuje lekko wyszczerbionymi schodami, pod warunkiem, że zastawione sa donicami z kwiatami

Moja Cytrynka, mój adoptowany Rudzielec o Bardzo Małym Rozumku obchodzi dziś drugie urodziny. Beagle mądrzeją tak w okolicach piątych, więc jeszcze dłuuga droga przed nami. Ale i tak jest tym brakujacym kawałkiem puzzle w naszym domu
Było małe przyjątko...



...potem napoje...

Ale słodziaki

Aniu Twoje beagle jak malowane . Moja przytyta bo wysterylizowana ,domatorka ,nie mam czasu z nią chodzić .Działkę mamy dużą i nie ogrodzoną ,ale nie ucieka bo sama nie pójdzie ,nawet na działce łazi za mną ,ale jak jest ciepło to się nie ruszy . Po dzieciach bo miała raz(12) zmądrzała , ale uwielbia jeść .Miałam ochotę zostawić sobie jedno ,ale jak pomyślałam o sierści razy 2 to mi przeszło W ogrodzie raczej nic nie niszczy ,chodzi ścieżkami i akurat na zdjęciu tam chodziłam ja więc idzie i ona . Mam jeszcze kota przyniesionego z lasu więc to on przychodzi wysmarowany , łapie zające, zygzakowate ,wszelakie jaszczurki , myszowate czy ptaki , nawet bociana ganiał . Raz przyszedł tak wysmarowany krwią na mordce ,że myślałam ,że wpadł pod auto .
Beata

Aniu
Sto lat i buziaki w nosek dla solenizantki

Beato, masz sunię bigielkę!!! To jesteśmy prawie jak rodzina
Moje są obie wysterylizowane, Lutnia bardzo wcześnie, nawet przed pierwszą cieczką,Tak sie złożyło z życiowych powodów, a Cytra - po adopcji. Ale oczywiście to ja wydzielam jedzenie, odważam co do grama, bo utuczyc beagle można momentalnie, a odchudzić - hardcore.
Dobrze, że wysterylizowałaś swoja sunię (jak się nazywa?), jestem zajadłym wrogiem rozmnażania psów, przynajmniej poza legalnymi hodowlami, tyle tej biedy siedzi po schroniskach... Młodych, starych, nawet rodowodowych...
Moje są jeszcze obie bardzo młode, Lucia o 9 miesięcy starsza od Cytry. Ten sezon muszę przetrzymać, mam nadzieję, że za rok obędzie się bez szalonych gonitw bez końca, a przede wszystkim bez prac wykopaliskowych w kwiatowych rabatach.
Jestem beaglonawiedzona, a to za sprawą mojej pierwszej suni, od roku po tamtej stronie TM. Nie było i nie będzie tak kochanego psa. Ale to dopiero była Wielka Łowczyni! Jak poczuła trop płowej zwierzyny, głuchła, ślepła - zmieniała się w jeden wielki nos podążający śladem z sopranowym gonem świdrującym w uszach.
Lutnia już taka nie jest, choć też potrafi polecieć, gdy coś zwęszy. O spuszczaniu w lesie nie ma mowy. Natomiast Cytrynka - cud nad cudami, wraca na każde wołanie. Ale ona swoje przeszła...
Beato - czy bywasz na Forum e-beagle?
Grinko, dziękuję w imieniu Cytruska.

Cytra - złodziejka nad złodziejkami



W swoich korytkach