Witam wszystkich gości
Margo2 roślin mam sporo a one się rozrastają i przez to brak mi miejsca, co powoduje, że zmniejsza się trawnik
A tak się męczyłem jak go zakładałem
Dzwonki bardzo lubię i mam nawet małą rabatkę dzwonkową ale na razie nowych nie sprowadzam. Te co mam ładnie się rozrastają a nawet rozsiewają w różnych miejscach.
Krzysia co do kobei, to ja stwierdzam, że jak się nie ma miejsca by mogła rosnąć w domu dość wysoko zanim wysadzimy ją do gruntu, to niema co się śpieszyć z jej wysiewaniem. Ja wysiewam pod koniec lutego choć myślę, że w marcu też by można wysiać. Chodzi o to, że kobea szybko rośnie i trzeba później dużą roślinę wysadzić a one to źle znosi. A jak wspomniał
Leszek.G kobea kwitnie bardzo późno więc mniejsza sadzonka zdąży urosnąć ale nie zawsze zdąży zakwitnąć, bo jesień musi być ciepła. Ja myślałem, że mi ta kobea nie zakwitnie choć długo kwiatami się nie nacieszyłem, chyba tylko tydzień, bo przyszły przymrozki i kobea padła. A pąków kwiatowych było bardzo dużo. Najlepszym miejscem dla kobei jest ciepła ściana. Najładniej kwitnącą kobeę miałem kilka lat temu rosnącą na ścianie starego foliowca. Wykorzystywała ciepło ściany jak i była chroniona od wiatrów. U mnie ziemia jest lekka i piaszczysta i kobea wymaga sporego podlewania i wody nie może jej zabraknąć, bo więdnie i słabo rośnie. Jak usuwałem kobeę to miała korzenie dość płytko i sięgały pod krzak róży, który rósł ok 70 cm dalej. Jeśli chodzi o nawożenie to dostawała to co inne kwiaty przy podlewaniu, czyli biohumus i gnojówkę z pokrzyw.
Leszku ja jeszcze wrócę do tematu obrazów włoskich, tak wygląda mój, jak widać jednoliściowy okaz
Romo szkoda, że nie ma zimy i nie tylko z powodu możliwych plag szkodników i różnego rodzaju chorób. Ja lubię jak w zimie jest śnieg, mróz i można pomarznąć na zimowym spacerze czy na rybach. Po takiej zimie wiosna jest dużo bardziej przyjemniejsza i wyraźnie widać kiedy się pojawia. A teraz jest tak nijak, no bo styczeń a na termometrze dwucyfrowa temperatura dodatnia.
Jedyna zaleta tak wysokiej temperatury to to, że można coś na działce porobić. Wyznaczyłem kolejne miejsce na rabatkę kwiatową. Jest to miejsce zacienione i trafią tam hosty z żurawkami, które już mocno się rozrosły i nie mieszczą się w dotychczasowych miejscach.
Robiąc porządki przygotowując nową rabatę, odkryłem gniazdo rudych mrówek - wścieklicy zwyczajnej.
Wychodzą coraz śmielej ranniki zimowe, pokazują się już w kilku miejscach
I kwitną już ciemierniki. W zeszłym roku kwitły dopiero w połowie lutego.
Do karmnika coraz śmielej przylatują mazurki, z reguły bardzo płochliwe mogę je obserwować z 3m i nie uciekają
I coś o wietrze, który na szczęście u mnie szkód nie wyrządził ale był w ostatnich dniach bardzo niebezpieczny. Na zdjęciu poniżej kawałek blachy, który sąsiad miał ustawiony pionowo przy płocie jako ochronę przeciwwiatrową. Nie wiem dokładnie jak była przymocowana ale była tam już kilka lat i przetrwała nie jeden wiatr. A teraz została wyrwana ze swojego mocowania i przeleciała w powietrzu ok 15m i wbiła się w ścianę altany na opuszczonej działce.
Jak widać na zdjęciu siła uderzenia była tak duża, że blacha rozpruła się na dość dużym odcinku. Strach pomyśleć, co by się mogło stać gdyby coś takiego stało się w czasie gdy ktoś byłby w pobliżu.
Dziś też mocno wiało.
Mimo paskudnej pogody przez chwilę pokazało się trochę błękitnego nieba.
A na koniec co szalonego, posiałem w foliowcu rzodkiewkę
Jak nadal będzie tak ciepło to może wyrośnie a jak nie to stracę 1.20zł