Forum Ogrodnicze Oaza

Nie mam ani takiej szałwii, ani przetacznika , chuchaj i dmuchaj, niech rosną
A Ty zdrowiej , bo Twoje ukochane upały nadchodzą
Ja się z domu zabarykaduję z książeczką

Dorciu,piekna ta pergola z powojnikami,oj piekna
Liliowce tez piękne,,,coraz bardziej na nie choruję
Uwielbiam kwitnące hosty,,,właśnie dzisiaj wstawiłam je u siebie

Dorcia chorowitku Ty się nie wygłupiaj, tylko zdrowiej Bardzo współczuję, bardzo
Zostawiłaś tej tojeści sporo miejsca się roślinka rozrasta, jak ta lala

Znowu coś przeoczyłam co się stało? Dopiero u Marty przeczytałam,że dopadła Ciebie i jednego z chłopców jakaś infekcja Wracajcie szybko do zdrowia

Cześć Kobitki

znalazłam ostatnio niezły sposób na ukorzenianie róż. Tzn wydaje mi się, że niezły, bo dopiero testuję!
Jeśli ktoś z was go już kiedyś testował, to proszę o wyniki testów.

Ponieważ pomysł wydaje mi się obiecujący, sprzedaję go dalej:

www.facebook.com/photo.php?fbid=62034943...03841&type=1&theater





Przycięte zdrewniałe części róż wbija się w dużego ziemniaka i zakopuje pod ziemią na głębokości 3-4 cm. Ziemniak zapewnia róży wilgoć...

a może macie jakiś inny skuteczny sposób na rozmnażanie róż lub innych roślinek?


Dorcia dużo zdrowia dla Ciebie i synka!!

Marzenko, obiecałam cyknać fotkę sosny, którą mam od Was. Zobacz jak urosła


Pięknie rośnie,widać,że dobrze jej u Ciebie

Dorcia, leczenie colą wcale nie jest takie złe.. Ja muszę jakieś prochy obrzydliwe połykać, a ja nie umiem połykać! Tabletek nie umiem, inne rzeczy tak!
Co to za skromność? Dziś takie czasy, że trzeba się chwalić! I Twoje zasługi dla powojników są olbrzymie, WIESZ, co należy robić, robisz to i stąd takie efekty! No to poprawiłam Twoją odpowiedź!
Ślazowniki? Bardzo dobre kolekcjonerstwo!

Dorotko - zdrowiejcie szybko

Dorotko, sposób z ziemniakiem wypróbuję z pewnością. Śliczne róże i powojniki.
No to jako jedna z nielicznych na tym forum nie masz problemu z miejscem na nowe nasadzenia. Nie musisz odtrawniczać działki.
Tojeść orzęsiona 'Firecracker' jest bardzo ekspansywna. Walczę z nią już trzeci sezon i do końca nie mogę wszystkiego powyrywać. Zawsze zostanie w ziemi jakiś jej fragment, który szybko odbija i mnoży się na potęgę.

Dorotko czytam, że dopadło Cię choróbsko..... przegoń je precz..... dużo zdrówka
Ależ bajecznie wygląda trejaż z clematisami.....coś pięknego Ależ masa kwiatów

O, nareszcie wiem jak się nazywa ten gagatek co opanowuje moją rabatę , mogłam się spodziewać, że w imieniu ma tojeść

Zdrówka życzę i ja

Dorotko,zdrowiej,zdrowiej dziewczyno,szkoda czasu na choryby
hmmm,ciekawy pomysł z tym ziemniakiem

Wiem co to znaczy, też niedawno przesiedziałam... Ale mnie szybko przeszło po tabletkach. Mam nadzieję, że i Wy już też się czujecie dobrze

Dalu, szczerze mówiąc to liczę na to, że tojeść będzie się pięknie rozrastała . Moimi liliowcami to się nie sugeruj, bo większość z nich sadziłam w tym roku . Tylko 3 mam zeszłoroczne, z czego zakwitły tylko dwa .
A to jeden z nich


Romciu, pewnie, że się podzielę. Niech no tylko się choć troszkę rozrosną . Ze zdrówkiem już wszystko ok.



Martuś, dmucham, chucham i podlewam . Wszystkie roślinki od Ciebie się przyjęły . A teraz mam pytanie... czy wsadzać w ziemniaka tą oto panią?




Aniu, szczerze mówiąc do puki hosty nie zagościły u mnie w ogrodzie, zupełnie nie zwracałam uwagi na ich kwiaty. Teraz gdy zaczęły kwitnąć dopiero widzę jakie są piękne .

Jolu, wiesz, że u mnie jeszcze spore pustki na rabatach, więc tojeść będzie miała gdzie się panoszyć . Zdrówko już ok .

Beatko, a gdzieś Ty była jak Cię nie było? Jak można tak znikać bez wieść? Fajnie, że jesteś . Dziękuję za ten patent z ziemniakiem , będziemy testować .

Marzenko, rośnie rośnie . Pozostałe też rosną. Cyknę dziś 'Daisy White' i 'Rydal' - bo tez ładnie podskoczyły .

Marta, ja z natury jestem skromna jak katedra w Licheniu . Nie mam problemów z chwaleniem się i przyjmowaniem komplementów, pod warunkiem, że zasłużonych . Na wygląd powojników wielkiego wpływu nie mam. Pięknie się rozrastają bez mojej pomocy .

Małgosiu, zdrówko już w normie . Ale tydzień zalatany mocno. A przez te dwa dni choroby wszystko trzeba było w pozostałe załatwić . Tak zwana "kumulacja" nastąpiła .

Romku, ależ ja w kółko coś odtrawniczam . Choć nie jak większość w celu powiększenia rabat - tylko w celu ich posiadania .

Aga, dziękuję . Trejaż przede wszystkim pięknie zasłania taras - zrobiło się tam kameralnie i do tego kolorowo .

Wiesiu, cieszę się, że na coś się przydałam .

Marysiu, u nas też oprócz coli, były i tabletki. Choć ja akurat biorę leki w ostateczności . Już wszystko gra i buczy .

---

Kochani, dziękuję za życzenia zdrówka . Już czujemy się dobrze. Przez to zatrucie ... lub infekcję (bo podobno taka w naszych stronach panuje ) przepadły nam dwa dni. Teraz je nadrabiamy. A ten tydzień mam szalony. Jutro mamy chrzest - będę Chrzestną . Trzeba było torebkę do butów znaleźć . Każdy powód jest dobry, prawda?

Zostawię na koniec jeszcze fotę i zmykam zobaczyć co u Was słychać .

Piękne liliowce,zwłaszcza te Tiger,a ja sie wahałam nad jego kupnem
u ,mnie tez tylko ubiegłoroczne zakwitną ,a zakupione na wiosną niestety jeszcze nie,a szkoda:(

Żółtek ode mnie będzie się pięknie komponował z Twoimi liliowcami

Różę wsadź w ziemniaka a jakże , może Tobie uda się sztuka ukorzeniania , a różyczka wyjątkowa

Martuś-żółtek od Ciebie,żółtki ode mnie do tego żółta łajza i Dorcia zażółcona zostanie po kokardę
Dorcia-całe szczęście,że choróbsko to już historia po Śliczne masz liliowce u mnie z nowych nie zakwitł ani jeden

Fresia - doskonale żółta a pomysł z ziemniakami niesamowity - ja też z ciekawością wypróbuję