Marta, stałość w uczuciach godna pochwały
... choć w przypadku tej róży, ja stała nie jestem
. Bardziej podoba mi się jako żarówniasta niż jako lawendowo-fioletowa
. Choć trzeba jej przyznać, że ilość kwiatów wynagradza niedoskonałość koloru
.
A teraz popatrz na mojego domniemanego Chopina. Wydaje mi się nieco za żółty. Ale to jego pierwsze kwiaty u mnie, może to dlatego? Rośnie w miejscu, gdzie inne róże nieco go osłaniają od słońca.
Romciu, powojnikami się nie martw
. Masz tyle innych kwiatów, które pięknie u Ciebie rosną
. Na powojniki wielkokwiatowe sporo osób narzeka
- one widocznie z tych bardziej wymagających.
O tego liliowca na pewno się upomnę
. Bo to pod jego urokiem byłam przez całe wakacje, i za jego sprawą liliowce zagościły i u mnie
.
O proszę kolejne dwa pokazały kolorki
Moniko, szerszych ujęć ogrodu robię teraz coraz więcej, bo w końcu zaczynam mieć co pokazać
. Choć i tak do ideału to jeszcze długa droga mnie czeka
.
Aniu, żebym chociaż ja miała jakiś osobisty wkład w to, że moje powojniki tak ładnie rosną ... pewnie pękałabym teraz z dumy
. Ale ponad to, że je posadziłam, to niestety więcej w tym zasługi mojej nie ma
Pawełku, ja nie ziemianka... ja wnuczka rolnika
. Co do różyczek, to większość moich też jest bezimienna
, ale wcale mnie to nie martwi
.
Kilka ostatnich dni miałam szalonych
. Zakończenie roku szkolnego u moich synusiów pochłonęło mnie całkowicie
. W ogrodzie robota stanęła. Jedynie fotki starałam się robić w miarę na bieżąco. Zaniedbałam też odwiedziny u Was, ale zaczęły się wakacje i przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie będę mogła nadrobić nieco zaległości
.
A teraz fotek ciąg dalszy
.
Zaczynają kwitnąć liatry
Tawuły też obsypane kwiatami
Kwitną hosty
Ślazowniki ostatnio mnie zauroczyły
I na koniec przetacznik