Ostatnio mało mam czasu na forumowanie
- dlatego ociupinkę zaniedbałam wątek
. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że znów zaangażowałam się po kokardę w życie szkoły moich synów
i całą energię ostatnich dni skupiałam własnie na tym. Myślę, że po 14 października będę miała trochę oddechu - czyli jak minie tzw. Dzień Nauczyciela i ślubowanie pierwszaków (w tym mojego
).
Iwono dziękuję w imieniu żurawek
.
Shiralciu ja na okna nie patrzę
, bo jakbym jeszcze okna teraz wzięła na tapetę, to musiałabym zrezygnować ze snu
. U mnie jogi nadal nie było
- co nieco tłumaczy moje podminowanie
.
Martuś muszę przyznać, że Twoje ostatnie poczynania ogrodowe bardzo mnie wkurzają
- to znaczy cieszę się oczywiście, że udało Ci się ostro podgonić robotę, ale martwię się moimi opóźnieniami
. Cebulkowe posadzone w 70%
. Resztę chyba posadzę razem z nowymi różami
.
Iwonko jeśli Cię to pocieszy to w chwili obecnej moje hosty już wcale nie wyglądają, bo przymrozki zrobiły swoje
. U mnie ślimaków jest dosyć mało, więc i dziurki na hostach spotykam sporadycznie
.
Cieszę się, że widoczki się podobają
- mam nadzieję, że to wrażenie "przemyślanych nasadzeń" będzie również wtedy, gdy wszystko się rozrośnie
.
Marta, u mnie chęci do pracy w ogrodzie są, ale szkoła moich synów rujnuje mi niestety cały dzień. Po pierwsze dwuzmianowość, która totalnie dezorganizuje
, a po drugie moja działalność w Radzie Rodziców
, która też pochłania sporo czasu. Tak sobie myślę, że sama jestem sobie winna, bo zamiast bawić się w "Matkę Polkę" powinnam zawieść chłopców rano, odebrać po podwieczorku i mieć resztę w głębokim poważaniu
. Ale nie potrafię tak
.
Dołów nie kopię, bo czasu brak
- ale do 19
powinnam skończyć
.
Edytko to masz trochę tak jak ja - okna czekają na to aż nie będę miała innych zajęć
. Ostatnio stwierdziłam, że teraz to tylko szyby przetrę, żeby świat było widać, a gruntownie umyję przed Bożym Narodzeniem - bo wtedy włącza mi się opcja Perfekcyjnej Pani Domu
.
Grzesiu mój perukowiec nie przebarwia się jesienią
- więc efektu "płonącego krzewu" niestety nie mam
.
Małgosiu u mnie znaczniki (czyli plastikowe łyżeczki) są dosyć trwałe
, no chyba, że wdepnę na taką łyżeczkę buciorem
. Ale łyżeczek mam zawsze zapas i wymieniam po prostu rozdeptaną na nową
.
Pawełku podjechać możesz albo teraz, albo wiosną
- jak Ci wygodniej - chętnie się podzielę
.
Geniu już Igor odpowiedział, że to żuraweczka 'Golden Zebra'. Jest absolutnie prześliczna
.
Romka Ty mi nic nie mów o limicie, bo właśnie jestem po akcji opłacania różnych różności związanych ze szkołą i wniosek z tego mam jeden - nie opłaca się mieć dzieci
- ileż można by w ogrodniczym wydać
.
Igor serdecznie dziękuję za podpisanie żurawek
. Do bazy już powstawiałam
- czyli obowiązek obywatelski spełniony
.
Aniu, to żuraweczka 'Golden Zebra' - polecam bo jest przepiękna i bardzo ładnie przyrasta, pomimo, że ciągle ja ogołacałam z krótkopędów
.
Nie chciałam po takiej przerwie fundować Wam odgrzewanych kotletów, więc ruszyłam cztery litery i zrobiłam szybki przemarsz przez ogród. Przy okazji zauważyłam, że sporo krzewów ucierpiało po pierwszych przymrozkach, miłorząb to już całkiem goły stoi
. Z drugiej strony róże w nadspodziewanie dobrej kondycji
- nawet rozwijają się kolejne pąki
.
Pięknie wyglądają teraz azalie wielkokwiatowe
. Generalnie sadziłam je z myślą o wiosennym kwitnieniu, ale swoim obecnym wyglądem wprawiają mnie w zachwyt właśnie teraz.
Najpiękniejsze jesienią są dla mnie berberysy
, to one teraz dają popis.
Na koniec jeszcze moje pierwsze marcinki
i trzmielina