Forum Ogrodnicze Oaza

Ewcia
Pomarzyć dobra rzecz Ale bardzo bym chciała, żeby już nie było. Rzadko u nas się to zdarza, ale się zdarza.

Vero
Musiał być u Was bardzo ostry przymrozek, że narobił takich szkód. Może jednak nie wszystkie kwiaty były jeszcze otwarte i coś ocaleje. Podobno wystarczy, że 10% kwiatów ocaleje, by dać obfite owocowanie. Brzoskwiń nie sprawdzałam, zobaczę jak kwiatki zaczną opadać.
Pięknie było to fakt, niemal letni dzień.

Lucynko, jest sprawiedliwość na tym świecie! U Ciebie teraz cieplutko i ładna wiosenka, a u nas ziąb i od wczoraj pada
Nie wiem, czy będą jakieś owoce, bo na moreli zaraza, a czereśnie, grusze, śliwy wprawdzie kwitną, ale jest tak zimno, że pszczół ani widu, a ni słychu
Nie zmartwię się tylko, jak będzie mniej jabłek
Zadowolona z nowego roweru? Moja Srebrna Strzała czeka na lepszą pogodę...

Daluś
Wyszedł kiełek jednej z morelek

Dziś brzydko i chłodno, ale to podobno tylko jeden dzień i ma się poprawić. Oby!! Akurat na dziś zaplanowałam sadzenie pomidorów w szklarni, więc dobrze, że nie przypieka. Już im czas, bo kwitnąć zaczynają.
Rower fajnie mi się sprawdza, na razie dużo nie jeździłam, ale przedwczoraj i wczoraj zrobiłam małe przejażdżki korzystając z ładnej pogody.

W szklarni trzymam małe co nieco, będę musiała to jakoś poupychać między posadzone pomidory.

Patyki winorośli





Fasolka tyczna, wysiana w poniedziałek



Fasolka karłowa, posiana przed długim weekendem



Najmniejsze pomidorki rosną jak na drożdżach, ale tych jeszcze nie sadzę.







Rzodkiewka zabiera mi trochę powierzchni do nasadzeń
Po lewej:





I na prawo:

Witaj Aguś.Moje pomidorki posadzone w szklarni ...hmm czy nie za wcześnie?

Witaj
Pomidory na pewno docenią to, że są już w gruncie, a nie w pudełkach czy doniczkach. Niestety musimy liczyć się z tym, że może nadejść przymrozek, ja mam przygotowaną włókninę na tę ewentualność. Tylko nie wolno jej kłaść na pomidorach, bo zmarzną w miejscu dotknięcia tkaniny. Wbijam zawsze kijaszki troszkę tylko wyższe niż pomidory i na nie narzucam włókninę.

Ja posadziłam na razie ok. 15 szt. i przyszłam odetchnąć. Samo sadzenie to pikuś, ale każdemu trzeba wykopać dołek, dać obornik i kompost... Trochę się trzeba przy tym nagimnastykować. Tylko pozazdrościć, że masz to już za sobą. Ja lawirowałam między rzodkiewkami Jutro przywiozę kolejne od mamy ze słonecznych parapetów. Część pójdzie do gruntu, te na razie postoją sobie w szklarni pomiędzy posadzonymi.

Witam no i znalazły sie sadzonki winorośli szukałem ich wczoraj a one pojawiły się dziś
Jednak te twoje są chyba o wiele większe , ale zdje się że i same sztobry jak by większe ,moje dziś poszly na dwór
mam coraz większy optymizm że coś z tego będzie
Te pomidorki bardzo ladne ,ja niestety w tym roku jestem zmuszony kupić
Jak to dobrze że masz zdrowy kręgosłup to możesz i robotki troszke machnąć
Dbaj o niego bo ja też sobie lekceważyłem a teraz klops poz. Krzyś

Własnie dopiero dziś po pracy skojarzyłam, że w końcu nie wkleiłam tych winorośli. Patyki wydają się dłuższe, bo ja je płytko wsadziłam. Zobaczysz, Twoje listki za 2 tygodnie tak ruszą, że ich nie poznasz

Pomidory to najmniejsze Ale są ładne, krępe, bo siedzą w szklarni cały czas, zabierałam tylko na noc jak były przymrozki. Te które przywiozłam dziś ze szkoły są o wiele większe, niektóre już kwitną, ale też są chudsze i wybiegnięte, bo ciągnęły się do słonka. Miałam nawet fotkę zrobić, ale w ferworze sadzenia zupełnie o tym zapomniałam. Może jutro coś cyknę, jak dowiozę kolejne.

Się proszę nie śmiać z koleżanki i jej starego kręgosłupa!!! Muszę stwierdzić, że joga chyba pomaga, bo jednak o wiele mniej stękam po robocie

Pomaga. Ja robię streching z elementami yogi. Po pierwszym w tym roku kopaniu (nizełym) byłam pewna, że zakwasy utrudnią mi kolejnych kilka dni. Nic nie było. Nawet jeden mięsień mnie nie bolał

U mnie już przymrozków ma nie być. Chyba w najbliższym czasie przesadze pomidorki już do docelowych doniczek. Pod ścianą domu nie powinno im zaszkodzić, a słoneczko im się przyda.
Na razie wystawiłam na taras, żeby się oswoiły ze świeżym powietrzem

Ewcia
Ty młoda jesteś, to jeszcze brykasz, ja już chodzę na taką jogę dla starszych pań
U mnie to nie ma, że tak nic nie boli, ale nie jest to ból wredny. Da się podziałać i nie wracać na czterech

Gosiu
U mnie też nie zapowiadali i nie zapowiadają, ale dziś miało być kilka stopni powyżej zera rano, a był tylko 1!! Mało brakowało, dlatego ja ich obietnicom nie wierzę. Zwłaszcza tym składanym na 2 tygodnie w przód!
Czy ja dobrze zrozumiałam? Masz zamiar sadzić na stałe pomidory w donice?? A dlaczego? Przecież to potem dziadostwo podlewać trzeba w kółko

Czas trzasnąć majem po oczach
Skalniak opanowany przez podagrycznik











Byłe jajo, przeznaczone do likwidacji i kwiaty w podagryczniku



Ściana winorośli jeszcze śpiąca, dopiero przeciera zaspane oczy

Witam tulipany bardzo ładne Tylko czemu jajo do likwidacji ?

No, Kochana, to z pazerności - to co się w foliaku nie zmieści, poszło do donic (6 szt.). A dziś już część pomidorów posadziłam w foliaku.
Z Twoich 6 nasionek cytrynka, przekazanych na peronie kolejowym, mam 6 krzaków!

Pięknie trzasnęłaś po oczach

Ja w tym roku pasuję z pomidorami, za to po raz pierwszy będe miała ogórki , pnące

pszczelarz5 wrote: Stworzyłam już nowe, obok To małe jest zarośnięte podagrycznikiem, nie jestem w stanie go odchwaścić.

Małgoś
Mam nadzieję, że Cytrynek w foliaku, on jest wrażliwy na zarazę i w gruncie nie miałam z niego pociechy. Też mam sporo cytrynków, ale nie liczyłam ile. Wszyscy się za nie łapią w pierwszej kolejności bo słodziutkie.

U mnie jest tak samo - część nie wejdzie do szklarenki. Od razu zrobiłam segregację i reszta pójdzie w grunt, ale do donic za nic w świecie. Uschły by przy moim podlewaniu W grunt wsadzam, podlewam raz i zapominam do czasu gdy pojawią się owoce. No, może nie tak całkiem, bo trzeba je podwiązywać i wilki obrywać.

Martuś
Pomidorów nie odpuszczam, radzą sobie u mnie dość dobrze i dlatego je lubię. Nie uprawiam tego co słabo mi rośnie, bo to nie ma sensu i wbrew naturze
Ogórków na sznurkach próbowałam, ale jakoś mi słabo rodziły. Musiałabym chyba zastosować się do porad z obrywaniem pierwszych kwiatków. Chyba sobie przeczytam zalecenia i przypomnę zasady, może z ciekawości dam jeden rządek na sznurki. Chyba jednak wolę formę tradycyjną, mam nadzieję, że lada dzień zaczną mi one kiełkować.

Dobrze że zostawiłaś te tulipany, piękna kępa. Współczuję podagrycznika.
U mnie nie rośnie, na szczęście, ale ja mam za to wszędobylskie jaskry i mleczyki. Kocham je ale czy muszą się pchać w sam środek moich roślin? Nie chce mi się wykopywać,oddzielać korzonki, bo i tak za miesiąc czy dwa będzie znów to samo. Aż boję się myśleć o tym co będzie się działo gdy wyjadę...
Gdy czytam o wysiewaniu warzyw to mnie lekko skręca i znowu sobie zadaję pytanie - co ja tam będę jadła.