Forum Ogrodnicze Oaza

Tak tylko wpadłam zameldować, że wróciłam już niestety.

Przyjęłam meldunek, a teraz proszę o sprawozdanie z fotorelacją w pakiecie.

18 h jechałam do domu naszymi zacnymi kolejami, zatem proszę o wyrozumiałość i cierpliwość.
Relacja będzie jak wypocznę Fotorelacja

Teraz to mogę jedynie zdać sprawozdanie z tego co zastałam w ogrodzie.
1. Trawa zadziwiająco mało urosła, chyba byłam zbyt krótko, zawsze po powrocie była większa.
2. Wiśnie pięknie dojrzewają, czas zacząć robić nalewki
3. Agrest jest przepyszny i porzeczki pięknie dojrzały
4. Do szklarni ciężko było wejść, ale dojrzało kilka Cytrynków, Maskotek, Black Cherry i Stupice Podwiązałam część najmocniej rozkładających się krzaczorów.
5. Ogórki prawie gotowe do zjedzenia jutro robię pierwsze małosolne.
6. Fasolka za to dopiero kwitnie
7. Róże i inne gady proszą p przycięcie tego co przekwitło

Aaaa muszę się pochwalić - czekał na mnie prezent imieninowy
www.promoceny.pl/detail/lidl-akumulatoro...do-zywoplotu-224128/

Uśmiałam się z historyjki o krecie, oczywiście tym który wrócił. Moje kotki - a mam ich 4 bo jedna się rozmnożyła (strach pomyśleć co będzie dalej ) albo są wyjątkowo łowne albo krety i inne ryjące na widok takiego stada spakowały manatki i wyprowadziły się dobrowolnie, bo w tym roku nie mam kopców ani śladów rycia w ogóle. Znaczy się, że kotki na miskę zasługują
hmm... taki prezent to ja rozumiem

Lucyna,
trawa mało urosła,bo niezłe upały były. U mnie jak zwykle wypalone placki. I dobrze,nie trzeba kosić tak często.
Prezent super
Siadam obok dziewczyn i czekam na zdjęcia

Dziewczyny, prezent jeszcze nie testowany, bo mamy gości. Fotki też dopiero wieczorem posortuję, pozmniejszam.

Ja miałam 2 koty, ale na krety polować zbytnio nie chciały. Jednemu tak amory w głowie zawróciły, że któregoś razu jak poszedł tak nie wrócił. Lenka łowi głównie myszy i niestety ptaszki.

Upały upałami, ale jak leje co wieczór, to i trawsko zwykle rośnie, a tu niespodzianka jakże miła. Przez 8 lat jak tu mieszkam tylko raz w czasie dłuuugiej suszy miałam przyżółkniętą trawę pod jesionami i nigdzie więcej.

Wróciłam z ogrodu. Ogórki oplewione z grubsza i pozrywane chore liście. Wieczorem dostaną jakiś oprysk jak zbiorę pierwsze ogóraski na małosolne. Szklarnia zrobiona na tip top
Nawet prysnęłam 2 krzaczki podejrzane o początki zarazy, bo miałam w opryskiwaczu rozrobioną końcówkę Infinito.

Wykarczowałam krzaczor malinojeżyny. Mam ją 5 rok i jeszcze nigdy nie miała więcej jak 5 owoców na dodatek jakichś schorowanych. Rozrosło się toto koszmarnie, a pożytku żadnego. Rozstałam się z nim bez żalu.

Ja też wczoraj wróciłam, ale nie mam czasu nawet się zameldować. Od wejścia odgruzowuje i odszczurzam i odchwaszczam i podlewam i... zrywam i mrożę maliny, bo marnacja okrutna!
Się odezwę jakoś, wkrótce...
A TAM kolejny exodus, ach, jakoś nie jestem zdziwiona.

Wycieczka super....i porządki pod nieobecność, tylko żyć....i wyjeżdżać obfitość owoców i warzyw u Ciebie.....pomidorki pryskasz tym środkiem ?,nie działają te antychemiczne czy nie uZywasz ich wcale ?

Aguś fajnie, że już jesteś, chociaż podejrzewam, że Ty chciałabyś jeszcze trochę pourlopować Czekam z niecierpliwością na fotki
Piszesz, że wisienki dojrzewają..... moje niestety chore i kilka wiader owoców pójdzie do wywalenia

Witaj Małgoś po wojażach Ja też jeszcze nie doszłam całkiem do siebie, a tu goście walą drzwiami i oknami. Nie mam kiedy odszczurzyć chałupki i podziałaś w ogrodzie.

Malin to u mnie nie ma, bo ja mam tą późną odmianę. Za to agresty pyszne, porzeczki i wiśnie w dużych ilościach.
Mówisz, że TAM się dzieje? Aż muszę zajrzeć.

Sieriko Staram się pryskać jak najmniej, ale wyjeżdżałam jak wiesz więc prysnęłam zapobiegawczo. Wygląda na to, że skutecznie. Teraz po usunięciu niewielu podejrzanych liści mam nadzieję, na dłuższy spokój, choć Szara małpa atakuje znów pojedyncze pomidory.
Używam OW, ale robiłam dopiero 2 opryski, jutro kolejny o ile pogoda dopisze.

Aguś
Moje wiśnie łapały brunatną, musiałam pryskać 2 razy. Potem napadły je mszyce, nawet nie wiedziałam, że gustują w wisniach, bo nigdy ich nie było. Na szczęście oparły się wszystkiemu i czas zacząć przerabianie.

Bardzo chciałam zostać jeszcze w Tatrach, bo był 3-dniowy plan wypadowy na Słowację. Raz nawet ruszyłyśmy na trasę, ale o 8 zaczęło lać i padało do wieczora, więc po godzinie marszu w deszczu zrobiłyśmy odwrót.

Goście dopisali, więc fotki muszą poczekać.

Miało być upalnie a leje!!!!!!!
Czyżby przydział lata w tym roku mnie nie dotyczył?? Było tu, kiedy ja byłam w górach, wróciłam i poszło gdzieś indziej

Ja na dobre oprócz tunelu... nie mam gdzie popracować. Ale by zająć się tunelem musiałabym jakoś dotrzeć na działeczke. Pomijając, że w deszcz moja córcia by się nudziła. Na dłuższą metę to i za zimno, musiałabym napalić i pilnować co jakiś czas ognia w kozie. Jednym słowem - mimo wściekłości dziś nie mam szans na działeczkę. Dlatego wiem jaką czujesz złość na pogodę.

Ale uśmiechnij się, jak i ja próbuję, może w końcu będziesz mogła się na nowo nacieszyć tym co kwitnie, pachnie i rośnie dla Ciebie:)

Dzięki za słowa pociechy, może jednak się poprawi. Ale czy upały tutaj musiały być akurat jak mnie nie było?? Kiedy mam wygrzać kości, jak zaraz znów zima będzie

Życzę i Tobie poprawy pogody.

Jejuś przez rewolucje na FO cały wieczór czytałam... no i fotki górskie nadal nie obrobione, biorę się do roboty, bo to mogę nawet w deszczu.

Agusia ja co mogę to ewentualnie zejść i spisać dokładnie moje nowe zakupy. Jeśli nie znajdę lepszego na dziś pomysłu to pewnie zacznę coś czego nie lubię - sprzątanie.

Jak byś zobaczyła mój domek po powrocie to padłabyś w progu... sprzątam od 3 dni, a nie cierpię tego

Za to wczoraj wypróbowałam swój imieninowy prezent i jestem zachwycona
Część fotek mam ogarnięte, więc zaraz pozmniejszam i coś wkleję

Aga, upały jeszcze będą, nie ma innej opcji, muszą być bo ja jeszcze nie opaliłam się należycie Kości też nie nagrzałam, bo wiało zimnym przenikającym na wskroś
Dziewczyny, nic nie mówcie o sprzątaniu, od tygodnia przymierzam się do góry prasowania która rośnie i rośnie i rośnie... a dziś jest taka dobra pogoda na przesadzanie.... Może by tak jakiś mądry człowiek wymyślił prasowalnicę automatyczną...

Czekam cierpliwie na zdjęcia z Tatr

U nas upały są taką rzadkością, że na lipiec to na pewno już wszystko, może cos w sierpniu się wydarzy oby nie wtedy gdy znów będę na wyjeździe.

Droga "Ceprostrada" pod Szpiglasowy - tylko krótki wieczorny spacer





i widoki na M. Oko

Wokół Morskiego Oka











i nad Czarny Staw pod Rysami złapać ostatnie promienie słońca