Adrianie – moje powojniki wcale nie są w najlepszej kondycji. Nowozakupiony w tym roku Kaiser po kwitnieniu – chyba stymulowanym, bo nadzwyczaj bogatym - zupełnie zardzewiał. Fakt , nie lałam go żadną chemią , to dziwne zachowanie złożyłam na karb aklimatyzacji.
Teraz po obfitych deszczach wreszcie zaczyna wypuszczać zdrowe, zielone listki.
Co robię ? Właściwie w tym roku to tylko podlewałam gnojówką z pokrzyw.
Cieszę się, bo po dwuletniej ciszy zakwitł mi wreszcie włoski Krakowiak. Ale to brzmi ! Nie ma jakiejś grupy polskich clematisów ?
Nie za bardzo jeszcze jest się czym chwalić, ale dla mnie nawet te dwa kwiatki są wystarczającym powodem do radości . Zapowiada się więcej , jak na viticella przystało, ale to za jakiś czas.
Lilia , która przypomina Twoją i być może nią jest to Courier .
Tu jej inne ujęcie.
Dla porównania pokażę może jeszcze Trebbiano :
Wiesiu - znalazło się i u mnie nawet i takie gorące połączenie z African Queen
Nie mogę odmówić sobie pokazania jej jeszcze raz . Ta róża zaskakuje zmiennością barw.
Zaciekle walczy , gdy chcę jej pomóc pozbyć się przekwitłych kwiatów. Wystawia armię maleńkich , haczykowatych kolców , które - choć niepozorne - boleśnie wbijają się w dłonie.
(przepraszam… wobec tego będę pisała po imieniu , to bezpieczniejsze, a swoją drogą ciekawa jestem historii nicka )
Aniu, Hansestead to róża, dla której robiłam zeszłoroczne zamówienie we F. Zawojowała mnie totalnie
i zdecydowałam się na nią rezygnując nawet z kryterium zapachu.
Nie pachnie, ale za to jak wygląda !
Przy okazji przyjechała pachnąca Marjorie Marshall
Kolejne lilie rozchylą pąki lada dzień, więc na razie pokażę liliowce, bo ich uroda krótkotrwała .
Złapana chwila. Wandziowy NN :
Super Purple
Wild Horses
Martuś , Dalu : – ślimak potrzebny w przyrodzie , ale niekoniecznie na naszych zagonach .
Też przestało mi być obojętne, czy mam dziury w hostach , czy nie. Ostatnio zeżarły mi ukorzenianą w małej doniczce fuksję. No tak nie może być !...
Chyba sama sobie zaszkodziłam, bo dopóki nie podsypywałam rabatek moją ziemią kompostową nie wiedziałam ,co to ślimaki . Łaziły , owszem, ale po jakichś zachwaszczonych zakątkach , których w moim ogrodzie nie brakuje.
Teraz mam maleńkie , dopiero co wyklute osobniki na spodniej stronie liści host ! Podobno ślimaki składaj a jaja w kompoście… prawda to ?
No a do tego golasy…
Znalazłam takiego jednego pod tą hostą:
…nieżle sobie naużywał !
A tu jeszcze takie poletko do obrobienia !
E tam! Ukojmy smutki: