Kto tu miał zostać opatelniowany za niesubordynację podczas mojej nieobecności? Hmmmm...pomyślmy...
Obaj
Tomkowie? Nieee....Złapali wielkie plusiska za słodkie komplementa, którymi mi tutaj ostro posypali.Dziękuję pięknie
, w pas się kłaniam ( doceńcie, jakie to poświęcenie, bo nie mogę chwilowo
) a opolskiego Tomka zapraszam do focianego chwalenia się co w Jego pięknym ogrodzie piszczy i...gdacze.
Ewcia? Nie, wypowiedziała tylko re same marzenia, które ja mam ; deszcz...duuuzo deszczu.
Kolega
Nachwilny? Absolutnie nie! Nie tylko zapodał śliczne foty host, ale i Lalunię.... Za wiedzę, co Polusia lubi najbardziej...i wiesz za co...
Czekam na następne lubelskie Lalunie i hostasy.
Celinko...patelniowanie
i Ciebie omija. dziękuję za miłe słowa. Staram się, aby było w miarę naturalnie, ale czasem wychodzi inaczej, niż sobie to umyśliłam, niestety.
Romku, Siberko, taki kukułczany jest mój watek, ale właśnie taki mi odpowiada. Mam nadzieje,ze nie jest zbyt mylące,że kilka innych osób w nim pisuje . Nie wiem dlaczego, pewnie z powodu, że wciąż pokazuję (niemal) tylko hosty, niezbyt wiele osób w nim pisze. Jest sporo wejść, ale zero 'dawania głosu', wnioskuje więc,ze jestem monotematyczna (prawda
) i zapewne nudna z tymi hostasami....ale nie dla siebie samej
. Dzięki relacjom
Tabci ,
Tomka ,
Pikutka , mam choć z kim pogadać. Sama nie mam zbyt czasu na latanie po wszystkich wątkach ogrodowych.
Sporo czasu zajmuje mi uzupełnianie baz i inne sprawy, więc , choć zaglądam do kilku , niezbyt często się w nich wpisuję. Wybaczcie więc i niech tak kosmooazowo zostanie.
Małgosiu, Pikutek juz odpowiedział a ja dodam,ze mam całe mnóstwo kokoryczek na hostowisku i wspaniale się komponuje z innymi roślinami cienia.
Mireczko , mam nadzieje,ze nie miałaś ostatnio czkawki?
Zgadało się o daliach i opowiadałam o Twoich roślinach... Dodam,ze w samych superlatywach.
Piter, moje
Adiantum aleuticum 'Japonicum' , przezimowało bez okrycia...Zabyła ja o nim, wstyd i to straszny
...Dobrze,ze nie odpłynęło na paprociane łąki.
Danusiu, witaj i zapraszam częściej.
Hiacynto, dzx za przepis...na konferencje jednak nie jeżdżę...To jak mam uzbierać te skórki?
Mam bananojadliwego wnusiaka, juz ustawiłam wiadereczko z woreczkiem w środku i przymuszam cała rodzinę do jedzenia bananów za pomocą fałszywej
propagandy, że nie ma zdrowszych owoców.
Margolko , nie czas żałować byłych skorek, kiedy (podobno) na świecie szaleje bananowa nadprodukcja.
Tabcia...Tabcia będzie opatelniowana, mimo całej mojej do niej miłości.
Za wspominki o cieście bananowym, które uwielbiam a nie mogę teraz jeść.
Ślinotoku dostałam.
Polusia się nie gniewa na te ...hmmmm....wpisy! Abbbbbbbsolutnie. Polusia jest ukontentowana,że nie musi odgarniać po powrocie stert kurzu ze swojego osieroconego wątku. Z to wielkie
Rozpasania - niekoniecznie bananowego - oczekuje nadal i dziękuję za śliczne pilnowanie wąteczku.
Co do nasadzeń
cienia...Drzewa nie są tak gęsto nasadzone, fotka nieco zmienia obraz. Sadzę je rzadziej, niż w lesie, mijankowo, co 3-4 m, tylko czasem w większych skupiskach.
Dawiś, dopiero wróciłam i jak to mówię, czuje się , jak kompot ze ścierek, albo ta kawa w dworcowej restauracji epoki gierkowskiej ( mamy zapytaj o czym piszę
)...Pliss, daj dojść do się.
Romcia, nie marudź kobietonie, tylko dawaj te maluchy...Oblookamy dokumentnie o zobaczymy,co sie da zrobić.
Wiesz, jak to jest, kota nie ma, myszy harcują.
Co z nowości w Jedrzejówce? Dziś, mój miły kolega ze wsi przeorał pozostałą część miejsca, które przeznaczyłam pod hostowisko, które ma powstać w tym roku. Wcześniej zostało opryskane Rosahumusem. Teraz trzeba wyciągnąć pozostałe ew. kłącza rdestu i perzu , rozsypać sezonowane trociny i kompost, przemieszać i można sadzić!
Miałam dużo czasu na marzonka i detalicznie obmyśliłam chytry plan nasadzeń...Czy się uda...zobaczymy.
moja imienniczka...
hosta Pineapple Poll
zaczął się wspaniały sezon azaliowy i rodkowy
widok z dzikiej części na tarasy hostowiska
liść pięknej The Queen
młode, tego- i ubiegłoroczne nasadzenia
rzadko pokazywana przeze mnie hosta Don Stevens
Czerwonozawijkowe (
Drypoteris erythrosora) szaleją, wyraźnie je widać z daleka