Ewo, więc jednak sporo osób myśli tak jak ja
Mam dokładnie te same odczucia - nie można mieć wszystkiego, mój ogród to nie ogród botaniczny, żeby wszędzie sterczały znaczniki, kształtuję swoją przestrzeń tak, żeby było pięknie, dla mnie pięknie i harmonijnie
Warto oczywiście znać nazwy odmianowe roślin, ale jak coś jest NN to nie koniec świata
Fajnie jest kolekcjonować jakąś grupę roślin, bo to daje nam zastrzyk adrenaliny, motywuje do działania, zakupów, poszukiwań; a jak potem radość i satysfakcja, gdy uda się kupić lub zdobyć jakąś rzadką odmianę! Ale w tym wszystkim ważne jest, żeby forma nie przerosła treści
Martusiu, fakt - jest dużo odmian hortensji, jak dla mnie to za dużo
Bo obok tych rozpoznawalnych, o których piszesz, jest sporo takich, które różnią się od siebie tylko nazwą, a ich identyfikacja jest prawie niemożliwa nawet dla znawców tych pięknych roślin. Słowo "nowość" jak świat światem napędzało kampanie reklamowe; wszystkie reklamowane produkty to zawsze "nowość", bo "nowość" po prostu lepiej się sprzedaje
Podobnie jest z żurawkami; co do floksów to "o gustach...". Moim zdaniem niektóre z tych nowych odmian są bardzo nieciekawe, ale to oczywiście jest już kwestia indywidualnych upodobań
A jak ktoś kocha floksy i je kolekcjonuje, to MUSI mieć wszystkie i na tym bazują szkółkarze i sprzedawcy.
Romuś, święte słowa, ale tak już kręci się ten świat - ten co ma już kilka odmian, koniecznie musi mieć również te NOWE. I to napędza sprzedaż. To tak trochę jak z modą - co roku się zmienia, żeby elegantki i modnisie wyrzucały NIEMODNE już w danym sezonie buty czy spódnice i kupowały NOWE rzeczy. I interes się kręci!
Markus, dzięki
Super jest ten powojnik! Na pewno znajdę dla niego godne miejsce
Gosiu, planując i kształtując swój ogród myślę podobnie jak Ty - jeśli potrzebuję na rabatę średnio wysoką roślinkę, dobrze czującą się w cieniu i rozjaśniającą dany zakątek, kupuję na przykład świecznicę. I wcale nie jest dla mnie ważna jej odmiana i nie potrzebuję gromadzić wszystkich odmian tej rośliny. Ale zamiast kupić 5 różnych odmian, wolę 5 egzemplarzy tej samej odmiany. Jakoś nie mam duszy kolekcjonera, ale kolekcjonerów i znawców, nie tylko zresztą roślinnych, podziwiam i szanuję za ich zapał i wiedzę
Jadziu, ktoś właśnie już napisał mi, że jabłka mogą świetnie zakwaszać glebę. I to jest jakiś pomysł na wykorzystanie niepotrzebnych spadów, ale znowu tylko jakiejś ich części
Martusiu (markita), podziwiam naszych hościarzy i znawców żurawek, bo dla mnie wiele z nich jest nie do odróżnienia
A floksy - cóż, już nawet w tych komentarzach widać, że jednemu podoba się córka, a drugiemu teściowa
Na szczęście róże są znacznie bardziej rozpoznawalne, chociaż ich różnorodność odmianowa też może przyprawić o zawrót głowy
Ja mam tylko kilka
Augusta Luiza:
The Fairy:
Nowy nabytek - rozplenica Rubrum; śliczna, ale prawdopodobnie nie zimuje
Domek ogrodnika: