Forum Ogrodnicze Oaza

U nas pełne słońce świeciło prawie cały tydzień, ale za szybą w pracy... taka to jest sprawiedliwość

Dorota, a jak inne cebulowe mają się w Twojej glinie ? Chyba dobrze ?
Na mojej poprzedniej działce strasznie gniły cebule, nie miały czym oddychać,taka tam była glina.

U mnie w glinie cebulowe jakoś dają radę . Bałam się, że będą gniły, bo ta moja glina potrafi długo trzymać wodę . Często tworzą się kilkudniowe kałuże . Na szczęście z cebulami nic się nie dzieje .


Madziu, co to za piękna lilia ta pierwsza biała ?

Dorciu
Ta biała lilia to Eyeliner-w tamtym roku była dostępna w Lilypolu,teraz jej nie ma.
Pierwszy kwiat miał taką wyraźną kreskę na brzegach płatków ,ale następne już nie.

Lubię też lilie w takiej fazie :

Eyeliner różnił się u mnie kreską nawet na poszczególnych płatkach

Gosiu
Tak właśnie było z moją lilią- jedynie pierwszy kwiat na łodydze był katalogowy

magdala wrote: I czemu taką piękną kulę wykopywać?
Z tym kwitnieniem szachownicy jest taki problem, że cebule potrzebują do zawiązania pąków kwiatowych na przyszły rok bardzo wysokiej temperatury, w glebie nawet w upalne lata może być za chłodno, wyczytałam gdzieś, że warto wykopywać cebule po kwitnieniu i trzymać w doniczkach w nasłonecznionych miejscach, wtedy zwiększa się szanse na kwitnienie...
U mnie też w pierwszym roku po posadzeniu było kwitnienie, a potem już tylko liście...
A dla mnie lilie to by już mogły w takim stanie przedrozkwitnieniowym pozostać, wtedy są faktycznie najpiękniejsze...

Marta
Wiesz, że zupełnie nie pamiętam po co była tam łopata....

Szachownice mam w donicy właśnie i mam nadzieję, że przetrzymanie jej całe lato na wierzchu
pomoże w kwitnieniu. Ja czytałam o przesuszeniu cebul, Ty o wysokiej temperaturze-
czyli informacje jakby podobne

Kupiłam te szachownice od ogrodniczki, takiej jak my, nie jakieś podpasione holenderskie produkty,
więc musi być sposób na ich obfite kwitnienie, skoro ta pani umiała to zrobić.
Szkoda,że nie mam żadnego kontaktu do niej, mogłabym zapytać.

Przychodzi już pora na takie fachowe debaty, tylko patrzeć jak rzucimy się do działania......kto jednak ogarnie wszystko o roślinach, coraz ich więcej, zagraniczne sklepy, szkółki na wyciągnięcie ręki i.......grubego portfela, Marta nawet ma umyślnych do zadań specjalnych.....

Piękne wspominki, choć ja za liliami nie przepadam - u mnie nie ma ani jednej.

Moje sikorki też maja duży apetyt, już nawet nie pamiętam która kulę im wieszam. Uwielbiam na nie patrzeć, tak powiesiłam kule że widzę je z okna.

Ewo
Ja już przeglądam swoje zapiski, co kiedy robić, już bardzo tęsknię za zapachem wiosennej ziemi

Iwona
Kiedyś lilie były dla mnie tylko kwiaciarnianym egzotycznym okazem, ale kiedy dowiedziałam się, że można je uprawiać
w ogrodzie, tak mnie zafascynował sam fakt, że jest to takie proste... i od tej pory bardzo je lubię.

Na ptaki też mogę patrzeć godzinami, mamy trzy karmnik i co chwilę wymyślamy im nowe smakołyki.

Na tym zdjęciu widać, że Eyeliner nie ma kreski wokół płatków.

Ps. Oj, nie jestem pewna czy to w ogóle jest Eyeliner.... Tam rosła jeszcze inna biała lilia.

Nie wiedziałam tych rzeczy, które wypisujecie tu o szachownicach.
Ja mam swoje na pd ścianie domu, tuż przy ścianie budynku i co roku jakaś kwitnie.
Faktem jest jednak, że nie wszystkie kwitną.
Wykopywać ich nie będę, bo mi się nie chce.
Poza tym, dziwnym trafem, zawsze jak chcę wykopać jakąś cebulę, to dziabnę ją w 1/3. I taka to robota

Też mam Eyeliner i też ma te kreseczki takie nie do końca.

A ja swoje szachownice wykopałam, więc wysuszone i nagrzane były jak trzeba , tylko gdzie ja je posadziłam jesienią ?

markita wrote:
Marta, to już niedługo się okaże

Ewa
Ale masz tam szachownice "cesarskie korony" czy perskie?
Cesarskie korony tez tylko raz zakwitły porządnie i to właśnie po
wykopaniu cebul na lato (zmieniałam im miejsce). Teraz od dwóch sezonów zero kwitnienia.
Ale wiem, że zdarzają się ogrody, gdzie te piękne rośliny kwitną bez problemu.
Pewnie Ty masz taki ogród.

Różyczki :

Magdo, mam i cesarskie korony i perskie- nie korony W zeszłym sezonie kwitły i jedne i drugie.
Ja mam taki ogród, że jak jakaś cebula nie chce kwitnąć, to niechaj zgnije! (tfu!)
Jak jakiejś roślinie się nie podoba, to idzie do innego ogródka, przy mojej małej pomocy

terlica wrote: Określenie wykopać coś z ogródka ma tu szerokie znaczenie

Zaczynam mieć taki sam stosunek do roślin jak Ewa. Nie chcesz rosnąć - trudno, na twoje miejsce czeka już nowa slicznotjka

Magda, znalazłam nasiona kłosowca.
Jak chcesz, to przyjeżdżaj

Ewa
Po nasiona kłosowca chętnie przyjadę, może jakoś na początku marca, jeszcze się przypomnę, jeśli można.
Bardzo Ci dziękuję.

Gosiu, Iwona, Ewa
U mnie jest tak samo w ogrodzie - nie trzymam roślin na siłę.