artam wrote:
No i jeszcze jedno pytanie, jak można się tego refluksu nabawić, bo bym potrzebowała, skoro ma takie cudowne działanie
Koniec świata !! To już o refluks się dopominają
Marta Ty lepiej go nie chciej , naprawdę potrafi to to zepsuć życie...
Uczucie kłaka waty w przełyku jest paskudne.
Ale jem tableteczki , troszkę dietuję i poprawia się
Marto - płot na zdjęciu i te wzory na nim , są specjalnie dla porównania "jak było - jak jest"
Ja wtedy siedziałam w pracy ,a mąż przysyłał mi zdjęcia z działki.
Na pierwszym wysłanym zdjęciu był kubek kawy na tle moich rododendronów i podpis "Pracuje się"...
W dalszym planie pełne słońce.
Widziałam płotek wczoraj - wyszło to bardzo ładnie.
Taaa, cztery lata słuchania ptaszków. Mam dwa kanarki w domu ,jeden przepięknie śpiewa
Krzysiu Bardzo polecam Ci te bambusowe maty ,ja muszę dokupić ze trzy sztuki ,żeby dokończyć.
Byłoby pewnie lepiej gdybyśmy od razu pomalowali takim specjałem do ochrony , bo jednak przez dwa sezony
bambusy wyblakły - zwłaszcza odcinek w pełnym słońcu.
Do chałwiarzy jesteś zapisana ! Jakieś legitymacje członkowskie przydałyby się
Lucynka
Już dawno powinnam coś zrobić z tym problemem refluksowym ,a dopiero teraz poradziłam się lekarki (to nic ,że to pani ,która robi mi coroczne USG piersi
).
Kiedyś robiła USG jamy brzusznej , to poprosiłam ją ,żeby przyjrzała się i zobaczyła ,że mam ten cholerny refluks, coś tam się nie zamyka ...
Na gastroskopię jeszczem nie gotowa
Zresztą internety piszą ,że w tym przypadku najskuteczniejsze leczenie to dieta .
Agnieszko
Za bratkami popatrzę w tym tygodniu
To taki śliczny wczesno-wiosenny akcent.
Ewo Sierko
A skąd kawę orkiszową wziąć ?
Ja też zaczęłam pić Inkę . Za dużo jednak słodyczy jem nadal.
Marysiu
A jakiż to błąd zrobiłaś ?
Izabelo
Wiesz ,że przypomniałaś mi właśnie ,że Trójka już byłą Trujką- dawno temu. Mam gdzieś w szufladzie ulotkę
z czasów minionych , z takim tekstem właśnie. Cóż ,wyrywają sobie od lat te nieszczęsne media ...
Tylko ,że ja nie mam TV i Trójka to moje jedyne "Okno na świat" ,ulubione.
To ,co w piątek się tam wyprawiało ,to myślałam ,że czymś rzucę ...
Najlepsza była pani 90-letnia , uczestniczka powstania ,która w pierwszym zdaniu wywiadu powiedziała ,że
czuje chęć do walki ,jak za konspiracji , patrząc na to ,co teraz się wyprawia! No ,boska była
Mówisz Iza, żeby pomóc Koehnemu (brzmi prawie ja "kochanemu" , to może warto?
Dziękuję za radę.
A teraz wpis tylko dla odpornych na marudzenie ...
Jestem zmęczona i ogólnie jest do bani.
W pracy pracuję 8 godzin , po pracy w domu dalej pracuję , bo połapałam parę srok za ogon,
no i dłubię co nieco do nocy. Wisi nade mną ciągłe widmo ewentualnych oglądaczy mieszkania,
więc ciągle mam czysto (rodzina już stuka się w głowę i ma rację) i ciągle jeszcze doczyszczam.
Wciąż gdzieś zapisuję i umawiam jakieś wizyty ,lekarzy ,urzędy , terminy ...
Na przyjemności w ogóle nie mam czasu , do ogródka wpadam na godzinę co tydzień i nic nie mogę zrobić (w dodatku wkurzają mnie ślady tego czarnego zza płotu- widzę , ze grzebał mi na rabatach).
Wczoraj zepsuło mi się sprzęgło w samochodzie , a ponieważ byłam daleko od domu i w dodatku z psem ,zapłaciłam kupę kasy za taksówkę . I to nie każda taksówka zabierze psa !
Jak ja bym chciała tak walnąć się gdzieś na pomoście nad jeziorem ,powdychać zapach wody
i myśleć ,że nie mam nic do zrobienia , zaplanowania itp
No. Wyrzuciłam z siebie.
I teraz tak na to patrzę i wiem,że moja koleżanka z pracy określiłaby to jednym zdaniem : "Problemy pierwszego świata".