Forum Ogrodnicze Oaza

Elu gdzieś takie cuda namierzyła

Małgosiu moje też mogły by być na zewnątrz, kiedy my za domem, ale mam obawy, czy nie znajdą jakiejś drogi wyjścia takie ciekawskie są te małe i wszędobylskie.
Nosimy się nawet z zamiarem uszczelnienia ogrodzenia, ale teraz jest to bezcelowe, bo jeśli uda nam się poszerzyć areał, to trzeba będzie demontować i przenosić
Psy się natychmiast przyzwyczajają do łóżek i kanap wszelakich Karo wybiera przyłóżkowy dywanik, choć jakiś kawałeczek dalej stoją legowiska dla parki.
Aniu większość zielonych wspomnień cieszy serducho zimą, a róże na róże czekam z utęsknieniem.
Mamy szczęście, że szarości i 'brudny' krajobraz zastąpiła cudna biel śniegu i szadzi inaczej człowiek przeżywa białą zimę jednak.
A co do piesków ... one jednak są dużo weselsze w grupie, niż w pojedynkę
Izka rośnie, rośnie ten mój ogród jednak lat jeszcze trzeba, żeby jako tako, mam nadzieję, to wszystko wyglądało.
Psie stadko ... kochane i wesołe z jednej strony, z drugiej zaś ... łobuziaki i bałaganiarze nie można się z nimi nudzić.
W kuchni to zawsze ze mną w komplecie, może coś tam spadnie z blatu, albo Pani się zlituje Ile to razy się o nie potykałam
W sypialni najchętniej też w komplecie, ale, ale eliminujemy większe do innych pomieszczeń
Baaaaa spróbuj drzwi do łazienki nie domknąć Karo obowiązkowo sprawdza co tam się dzieje pozostałe zaglądają z ciekawością.
Ewcia zapraszam oczywiście, mam nadzieję, ze wcześnie zwita do nas wiosna i nowe widoki się pojawią
Kolekcję iglaków, szczególnie tych małych trzeba będzie uzupełnić nieco wiosną, niestety lato upalne zrobiło swoje ale dam radę chyba.
Róże mam nadzieję przezimują w komplecie, niewiele już sie zmieści, wiec przynajmniej w tej dziedzinie spokój.
Jeśli areał miałby się powiększyć z założenia o część iglasto-liściastą trafią tam co najwyżej róże bezobsługowe
Elu i ja nie mam nic do takiej pięknej zimy Stok u nas w mieście otwarty, więc narciarze i deskarze uradowani, na górkach dzieciaki z sankami i jabłuszkami po to jest zima przecież.
I u nas dosypuje, jednak ponoć ... zima się kończy w takim wydaniu
Aaaa popierając Martę i Maję z chęcią sama kupiłabym kilka takich szerokich, gdzie to wynalazłaś takie cuda?
Widziałam fajne, niemieckie obeliski ale cena 250 ... ale euro

nieco zieloności




Chamaecyparis nootkatensis 'Strict Weeper' (syn. Xanthocyparis nootkatensis 'Strict Weeper'), cyprysik nutkajski





Abies koreana 'Kohout's Icebreaker', jodła koreańska





Pinus mugo Koral, kosodrzewina



Pinus mugo Rositech, kosodrzewina



Pinus mugo Maria, kosodrzewina

Przecież zimy nie było. Co to za zima. Tydzień czasu i po zimie.
Miała być najłagodniejsza i chyba jest.
Mój Fleszor to typowy domator. Może zostawać na zewnątrz, bo nie boję się, że coś zniszczy,albo ucieknie, ale nie chce.
jak tylko wyjedziemy za bramę biegnie do drzwi balkonowych i przeraźliwie szczeka, żeby go wpuścić. Dla mnie to kłopot, bo gdyby zostawał na zewnątrz, nie musiałabym pędzić do domu, żeby go wypuścić.
Co to za klonik pod murkiem?

No jeszcze trochę cierpliwości i takie widoki znów będą cieszyć oko
Róże - cudne! Jakby się chciało taki bukiecik mieć teraz w domu

pamelka wrote:
Jolu, ja tylko 'zapytowywałam', czy 70 cm średnica będzie dobra, bo masz jakieś obeliski i jakieś obserwcje na ten temat a zostałam zrozumiana jakobym je namierzyła .
Wybieram się do rzemieślnika z zamówieniem i chciałam zrobić rozeznanie.
Z liczby chętnych do zakupu takich szerokich obelisków wnoszę, że będzie to dobry wymiar.
Ciekawa jestem, czy uda mi się to zamówienie wymusić [nie ma czasu] i jak to wyjdzie cenowo [za taki prosty, mało wymyślny].

Margoś domator to domator jednak, są psiaki, które nijak nie nadają się na stałe na zewnątrz
Mój kochany Rufus, postawny staffik zawsze zostawał na zewnątrz w sezonie letnim, nie miałam większych obaw o rośliny, inteligentny pies, to wie, gdzie nie można
Odkąd uszczelniliśmy wszelkie niedostatki ogrodzenia byłam spokojna ... no chyba żeby ktoś nie zważając na ostrzeżenie wchodził na posesję ale to już raczej na własne ryzyko, listonosz i dostawcy jedzenia szybko się nauczyli
Teraz małe brzdące wolę zostawiać w domu dla pewności, że jednak nie przecisną się na zewnątrz, chyba bym nie przeżyła
A klonik .... tak to jest jak sie w sezonie nie prowadzi dokumentacji, a może i się prowadziło, ale gdzie W każdym razie poszłam sprawdzić, ale on okręcony przeciez od stóp do głów
Odpowiem za czas jakiś, ok

Anetko też mam taką nadzieję, spacerowałam dzisiaj po pracy po ogrodzie nieco i cebulowe wysoko, oj wysoko
Zmartwił mnie stan niektórych kulek przędziorki zrobiły swoje, grzybowych chorób ani wełnowców nie dojrzałam, jednak konieczny oprysk jak to tylko będzie możliwe.
Ale oczywiście najpierw najpotrzebniejsze cięcia, jak ja to lubię
A wracając do bukietów chyba najpierw będą takie

























To się rozmarzyłam

Elu każda z nas wolałaby oczywiście TWoją propozycję po akceptacji ceny, oczywiście przyjąć i dokonać nabycia
Stąd nasze napastliwe zapytania
Udawaj się zatem wymuszaj, wyceniaj, a my się z chęcią dołączymy Tak 70 cm będzie ok
Tymczasem ja rozłoże w weekend moje tymczasowe, allegrowe, niedrogi i upchnę różyce póki jeszcze łyse są
Kiedyś się je wymieni, ale jeszcze nie w tym sezonie

A ja bym chciała go zostawiać na dworze. Bardzo by mi to ułatwiło zycie.
Cierpliwie poczekam na klonika

Jolu, a to żółte pełne cudo, to co to jest?
Śliczne ....
Jakaś odmiana miłka?

Margoś ucz może latem, wtedy prościej może da radę.
Tak się zastanawiam z tymi klonami ale chyba jeszcze nie będę odkręcała
Zobaczę w weekend, może uwolnię czubki, żeby zrobić nieco przewiewu

Asiu oczywiście to jest miłek amurski Adonis amurensis 'Pleniflora'

Cześć Jolcia
Miło zawitać do Twojego wątku po przerwie... co prawda muszę się mocno wczytać w plany, pozostając na etapie tego, o czym rozmawiałyśmy na FB, ale domyślam się, że już jest energia na realizację
Ja jeszcze sama nie wiem, czego chcę, ale powolutku zaczynam się rozkręcać i rozmyślać

Psiejstwo jak zwykle do wygłaskania!

Jola, nie musze już wiedzieć.
Ale w sumie to i tak chyba już jest za ciepło na agro
Ja pozdejmowałam swoim roślinkom, bo część się zaparzyła chyba

Dziękujemy Aguś psiory wymiziane i umorusane, bo wiosenne roztopy nie są niestety ich sprzymierzeńcami
Dodatkowo 8 metrów ziemi, które przywiozłam jesienią z myślą o wiosennej regeneracji zmaltretowanego wykopami trawnika wydaje sie być dla nich najlepszym miejscem zabawy
Plany są, jest moc póki co, jeśli planowana od dawna operacja dojdzie do skutku, czego oczywiście nie chcę będę musiała oszczędzać siły
Sąsiad od którego planowaliśmy dokupić kawałek działki dalej w US więc i plany muszą się przesunąć Ale nic to wystarczy nam pracy, którą trzeba wykonać w obecnym ogrodzie

Margosiu nie, nie zaparzyły się raczej U mnie odkręcone wszystkie oprócz klonów palnowych, zaś klony które zimowały w donicach okryte pledem mają już widoczne pąki. Oby pogoda nie spłatała nam figla
Myślę, że trzeba jednak trzymać agro w pogotowiu.

Tymczasem drodzy Państwo wypada się pożegnać w dotychczasowym, bardzo krótkim choć jakże długim wątku
Zainteresowanych dalszymi kolejami losów mojego młodego ogródka zapraszam do kolejnej części

See you