Forum Ogrodnicze Oaza

Martulu... kosiarka na trzech kółkach powinna jeździć - tak M stwierdził właśnie autorytarnie - to tylko kwestia odpowiedniej przeciwwagi!
Nie naprawiaj do naszego przyjazdu - on Ci to zaprezentuje (to już mój pomysł )!

Katar stary, sulejowski, a sandałki... noooo chyba pora na nowe... skoro mój M już je na zdjęciach rozpoznaje

Ale sandałki nowe! W tamtym roku kupione! To nowe, nie?
No może zbyt łatwo zrezygnowałam z tego koszenia... Odpadło, to koniec, uznałam...
Kosiarkę zaciągnęłam do sąsiada, który ma spawarkę, wykazałam się zaradnością, zrobiłam rozpoznanie, no przecież muszę mieć wykoszone dla gości!

Mnie odpadł tylko taki jakby kapsel od kółka plastikowy , dał się łatwo założyć z powrotem, to dokończyłam

Gosiu takie deja vu

Od naszej kosiarki raczej nie odpada, ale za to kosiarka dopada różnych rzeczy Najczęściej kabla zaplątanego w trawie

artam wrote: A M kazał mi zdjęcia X lat wstecz przeglądać, bo twierdzi, że te same! To te same? Czy takie same?
I w ogóle... czemu on Ci na sandałki patrzy?

Zaradność doceniam, jeszcze większą wykazałbyś się, zaciągając... sąsiada do kosiarki

Markitko... mi czasem odpada kółko, bo ono tylko takie wkręcane jest... z regulowaną wysokością... ale jakoś daję radę
Bez kapsla... zastanowiłabym się

Iwona... popadasz w rutynę

Alinko... z kablem to czasem... zgroza! Ale jeszcze jest cały

Podlewało do rana - jestem z tego bardzo zadowolona! A teraz wyłazi nawet słońce...
Tylko temperatura... taka sobie, jak na tę porę roku...
Marudzę?

Sandałki jednak inne, choć trochę podobne, nie wiem, czemu patrzy, może chce pokazać, że inni to w jednych sandałkach mogę X lat chodzić, a Ty co roku chcesz nowe?
Z samego sąsiada to żaden pożytek byłby, bo sąsiad musi występować łącznie z elektrycznością , a u mnie nie ma! I tak to z tą moją zaradnością...

Oj, Martulu... Ty jeszcze nie wiesz, że kupując w tym roku sandałki, ostatecznie zdecydowałam się na dokładnie takie same, jak te kupione dwa lata temu
A że robiłam to w obecności M-a, nie mogłabym ukryć zakupu zresztą nie ma takiej konieczności...

Wątek ogrodowy, ale na tym polu ostatnio posucha, której nie zakończyły nawet ostatnie opady
Odniosę się zatem do tematu dnia, czyli zakończenia roku szkolnego...
Bo się skończył...
Dla jednych - stety, dla innych - niestety... na szczęście młodzież coraz starsza, więc i obawy związane z brakiem zorganizowanej opieki w okresie wakacyjnym, jakby mniejsze...
Rezultaty całorocznej pracy zadowalające, czerwonych pasków na tyłkach nie było więc popołudniu dokonaliśmy niepedagogicznej gratyfikacji... dzięki czemu mamy teraz święty spokój, bo obdarowani zajmują się swoimi prezentami

Do ostatniej chwili było jednak napięcie... momentami mogło nawet zdawać się, że niektórzy go nie znieśli

Zdjęcia dzięki uprzejmości Szkolnego Fotografa niestety, wykazał się tylko w jednej szkole...

Domyślam się, że skoro zajmuje się prezentem, to osoba ta jednak żyje?
A dlaczego to w ogrodzie niby posucha? Co z różami i w ogóle?

Róże? Ach, czemuż ich kwitnienie nie jest wieczne? Po różach przyjdzie mi teraz posprzątać... a tego momentu bardzo nie lubię, bo niesie on ze sobą jakieś takie przygnębiające odczucia

Gosiu, róże przekwitają, ale przecież już i lilie, i hortensje w blokach startowych
A w ścinaniu róż pewnikiem młodzież teraz pomoże, dysponująca w czasie wakacji nadmiarem wolnego czasu

Oj dziewczyny - jedne przekwitają inne rozkwitają, Przecież większość kwitnie do mrozów, może nie tak obficie, ale to i tak o niebo lepiej niż wiele innych kwiatów, które mają swoje 5 minut raz na rok.

Planując nasadzenia w letnim ogrodzie, koniecznie należy pamiętać o tym, aby odpowiednio skomponować kolorystycznie lilie z hiacyntami...

Umarłam Początkowo przeleciałam zdjęcia. Trzy. Zatem szybko. Hiacynty Potem przeczytałam komentarz. I umarłam ze śmiechu

A kiedy sadziłaś te hiacynty, w marcu ?

Gdzie tam! W maju chyba
Podejrzewam, że to jedne z tych, które kupowałam pod koniec zimy do dekoracji domu, a potem czekały na wsadzenie w doniczkach...
Cześć podeschła i nie rokowała, do części dobrały się ślimaki ale ta trójca, jak widać, miała wolę przeżycia!

Pogoda według prognoz miała się popsuć popołudniu, ale na razie po porannej wietrznej i ciepłej szarówce, uspokoiło się i niebo się zaniebieściło...
Ogród podlany wczoraj z chmurki dość obficie, wymaga porządków - ale ja dziś tego od siebie nie wymagam
Trochę roślin niespodziewanie przyjęło formę płożącą... ale co tam!
Pielęgnacja wewnętrznego lenia idzie mi świetnie!

Raz na liliowo!

Powiedziałabym, ze więcej niz raz
Zastanawia mnie ilość pomarańczowych i żółtych lilii.... to celowy zakup? dziwne
Popadało? Czyli co? znów tylko u mnie i Markity susza?

...Dorotko, i u mnie Wprawdzie w nocy coś tam pokropiło, ale tyle, żeby zmyć kurz
Gosiu, piękne lilie Ale niektóre kolorki nietypowe dla Ciebie