Adamowo, ja dłuuugo tej trzmieliny nie lubiłam, bo przypominała mi pewien horrorek z dzieciństwa
Otóż pewna moja starsza koleżanka i jej jeszcze starszy brat zrobili sobie kiedyś żarty z młodszej sąsiadki (czyli mnię) i wymyślili historyjkę, że każdy, kto rozdepcze lub choćby dotknie owoc trzmieliny - umiera
A
A droga do przebycia usłana była różowymi owocami
Muszę ja tej Jolce powiedzieć coś do słuchu
O widzisz
a ja dziś zjadłam czekoladę gorzką, ale nadziewaną
Muszę jutro wypróbować mleczną
Słońce i u nas świeciło dziś jak wściekłe, więc spędziłam sporo czasu w ogródku
Drgnęły pewne zastarzałe nasadzenia,
więc cieszę się z postępów jak małe dziecko
Miechunkę mam na końcu ogrodu, więc łudzę się, że ją ogarniam
A konwalii, choć zabójczo piękna, pachnąca i imieninowo-majowa, mam nadzieję, że już nie mam
Może kiedyś, w inny miejscu... ale tu i teraz rodki musiałam przed nią ocalić
Jeśli myślisz, że jestem leniwą krową i trzmielinę cyknęłam tylko z okien samochodu, to się mylisz
Różowości, na szczęście
słabo widać
To są właśnie takie chwile, gdy nie lubię różowego
Elsi, znam ten sport
Żeby uniknąć uduszenia psuni, zazwyczaj puszczam ją wolno
Potulnie na smyczy idzie dopiero wtedy, kiedy ma coś na sumieniu
Zresztą, wcale się nie dziwię, że pędzi jak przeciąg, bo strasznie fajnego chłopaka ma na osiedlu
Jak mi podasz adres, to oridżinalną marunkę wyślę Ci do domu
Nabrałam wprawy
I może przy okazji jeszcze coś
Czy na przykład masz już te wymarzone dzielżany???