Gosiu..
efekt Aguniady..
Dobrze, że nie wiem, o co chodzi
a krasnale widziałam, jak miałam max 6 lat.. więc to chyba nie to
Dorcia- schody mam
Z Pawłem w szafie to Ci się udało
Trawnik teraz ma sens o tyle, że taras powstanie może w 2016r a do tego czasu miałabym góry, doły, piach i gdzieniegdzie chwasty. Denerwuje mnie to!
Asiu- staram się uprzyjemniać forumowiczom poranną kawkę
Marysiu- dziękuję serdecznie. Tego rozchodnika mam i rośnie całkiem kulturalnie. Nie masz kłopotów z tojeścią- wiesz, że dla mnie to woda na młyn
Iwonko- dziękuję
Jak ja Cię rozumiem!
Januszu- u nas nie ma kretów.. na razie.. Ten trawnik będzie tymczasowy, więc nie warto się zbytnio wczuwać
Martuśka- na razie nie zanosi się na to, żebym wcześniej spać chodziła. Kilka tyg temu się poprzestawiałam i jakoś nie mogę wyjść na prostą
Jak się zacznie sezon, to będę musiała się ogarnąć, bo dnia szkoda
Nie wiem, co z tymi irgami jest za problem- może sie szeroko korzenią..? Na osiedlu, gdzie jeżdżę do pracy rosną irgi już kilka lat- regularnie cięte w żywopłot nie wykraczają poza przewidziane dla nich miejsce.
Gosiu- oczywiście, że to zależy od grafiku Pawła.. przecież ja zawsze mam nocny dyżur
Agnieszko- ja też nie wiem zupełnie, o co z tym "efektem" chodzi
Zawsze chodziłam spać późno- napisałam niedawno o śniadaniach o 4 rano, jedzonych z Tatą- który tak samo jak ja nie spał po nocach.
Na studiach potrafiłam się uczyć to 5 rano, pospać do 6 i jechać na egzamin o 8..i go zdać
Zresztą skąd bym wzięła zdjęcia lipcowego wschodu słońca- przecież sie nie obudziłam o tej porze
Oczywiście, że posadzę tojeść
Uważam, że jak zna się wroga, to można nieco nad nim zapanować.. Zresztą Asia i Marysia wspominają, że dają radę. Obserwuję od wielu lat sąsiada, który panuje nad orzechem włoskim. U Rodziców ogromne znienawidzone przeze mnie drzewa.. a sąsiad od kilkunastu lat nie pozwala mu wyrosnąć wyżej i szerzej, niż On sobie życzy. Po prostu trzyma go w ryzach.
ja mam taki plan z tojeścią- najwyżej za 2 lata będę płakać i nikt mi nie będzie współczuć
Paweł- Dorcia przegięła, prawda
Ja mam kłaść się spać o 22.. wracając czasem z pracy o 21.50 to nawet kurtki jeszcze nie zdążę zdjąć- musiałabym spać w garażu
Ja zawsze miałam tak postawione na głowie godziny snu i czuwania. Jak zasnę przed 1 w nocy to baaaardzo dobry wynik, a średnia to ok 2..
Agnieszko- dobrze się obawiasz- przypadek beznadziejny
Dorcia- Monia w pracy do 20..czasem dłużej
Zanim tu sie przytelepię to jest grubo po 21..albo wręcz tuż przed 22
Michał- już wiesz.. w pracy wieczorami
to nadrabiam nocą
Nic nie kopię..ale może bym coś kupiła.. Wyobraź sobie, że największy ogrodniczy otwarty będzie dopiero od marca- też mi coś..
Mogłabym jechać gdzieś indziej- ale sadzić by mi sie nie chciało. Tak więc
biję pianę- czegóż to ja nie dokonam w sezonie
Gosiu- nie powiesz mi, że już idziesz spać?!